osobiscie spodziewałem się czegoś na miarę "King's Speech". okazało się za film nie dość ze dennie opowiada o żelaznej damie, to gra aktorów jest zwyczajnie słaba. daję 6/10 za samą Meryl
Zgadzam się. Film słabiutki. W dodatku ZA słaby na więcej niż 3/10, choć wg. mnie dostanie oba nominowane Oscary. I słusznie.
Nie zaprzecza sam sobie. To że powinien dostać oba Oscary, za główną rolę żeńską oraz za charakteryzację nie jest w sprzeczności z tym, że sam film ogólnie jest co najwyżej dobry.
Otóż to! Bardzo trafnie za mnie odpowiedzieliście. Meryl wspaniała jak zawsze. Make up znakomity. A film... bardzo mizerny, jak wszystkie z resztą.
Też się zawiodłem ale bardziej na scenariuszu - stanowczo za dużo było w filmie scen z jej współczesności a za mała pokazanych pozytywnych skutków jej rządów. Przejechali się po prostu po temacie.
A co do roli Meryl Streep to powinna dostać Oscara za główną rolę, zagrała świetnie.