Oglądając ten film odniosłem wrażenie, jakby ktoś wrzucił do gigantycznego miksera jakim jest Starship Troopers, Bunkier SS i Nostromo (wiem pewnie kilka osób będzie mnie chciało zabić za to porównanie :) Co prawda nie wyszło z tego smaczne danie, a jedynie zakąska, jednak już wole część drugą od biednie zanimowanego ROUGHNECKS i po przełknięciu faktu, że brak tu wspaniałych scen batalistycznych i propagandowych przerywników film ten obejżałem z nie małą frajdą. Niestety jest to zabawa tylko dla tych, którzy naprawde lubią Żołnierzy Kosmosu, a szkoda...