Nie znalazłem odpowiadającego wątku, więc zaczynam własny.

Moim zdaniem to ludzie sprowokowali tą wojnę i władzom nie zależy specjalnie na szybkim rozwiązaniu konfliktu.

1. Asteroida uderzająca Ziemię. Atak pojedynczą asteroidą niszczącą tylko w promieniu kilku kilometrów nie ma żadnego sensu. Praktycznie w żaden sposób nie granicza on potencjału wojskowego ludzkości. Tylko ją rozsierdza. Tym bardziej podejrzane jest to jeśli przypomnimy sobie, że Ziemia miała mieć system chroniący przed asteroidami.

2. Uderzenia piechotą/szafowanie życiem ludzkim. W tym państwie nie brakuje ludności. Dlatego wystarcza im pobór ochotników oraz wysyła się zastępy ludzi na śmierć bez wsparcia lotniczego. Może to być traktowane jako sposób na poluzowanie reżimu dotyczącego rodzenia dzieci. Na posiadanie dziecka trzeba mieć zgodę (obywatelstwo ułatwia jej uzyskanie)

3. Wspólny zewnętrzny wróg jako spoiwo społeczeństwa. Taka wojna była potrzebna rządowi, aby utrzymać społeczeństwo w ryzach. Po to, aby nikt nie kwestionował życia pod butem wojskowej dyktatury. Taka wojna wygeneruje zarówno weteranów jak i bohaterów potrzebnych społeczeństwu. Dzięki posiadaniu zewnętrznego wroga jakim są robale udaje się zjednoczyć ludzkość, ponieważ podział my i oni przebiega na linii ludzie-robale, a nie na liniach takich jak rasa, płeć, czy narodowość.