spełniających się marzeń męskich szowinistów.
[UWAGA – spoiler]
"Wouldn't you like some perfect stud waiting on you around the house? Praising you? Servicing you? Whispering how your sagging flesh was beautiful no matter how you looked?"
Marzeń o żonie idealnej: pięknej, młodej, seksownej, bezwzględnie posłusznej, spełniającej wszystkie zachcianki swojego męża z uśmiechem na ustach i z wyrazami podziwu, zachwytu wręcz – jaki to On przystojny, mądry, niesamowity, cudowny i w ogóle naj, naj, naj. Kobiecie która spędza całe dnie na sprzątaniu i gotowaniu dla uwielbianego – ba! ubóstwianego Męża, a nie trwonieniu czasu na jakieś tam swoje fanaberie (czyt. zainteresowania). Nie myślącej samodzielnie tylko pytającej o zdanie i zgodę swojego Pana. Kobiecie która „może” – zawsze i każdej porze. Jednym słowem o robocie pozbawionym własnej woli, emocji i ludzkich odruchów... gdyż te mogłyby być nie na rękę Panu i zakłócać jego cenny spokój. Gdyby Ira Levin napisał swoją książkę kilka lat później, to z pewnością panie działałyby na pilota.
Koszmar – brrr...
PS. Skąd w jednym miasteczku tylu szowinistów-egoistów? Naprawdę straszna wizja.
Taka idealna żona może być idealna dla mężczyzny tylko na początku, przez powiedzmy pierwszych 10 lat małżeństwa ale potem, jak to powiedział jeden z bohaterów części 2 notabene mężczyzna i właściciel stepfordzkiej żony - ludzie się zmieniają. On się zmienił, nie jest już dla niego ważne że żona może o każdej porze i że jest nadal bezmózgą sexbomba. Ma już dosyć tego stanu rzeczy, ma dosyć już swojej żony. Nie może z nią porozmawiać, podzielić się wrażeniami z dnia. Na dłuższą metę, dla zwykłego faceta Stepforki system się nie sprawdza.
To po dziesięciu latach wyłączyć procesory w mózgu:) Oczywiście to wszystko był żart. Film całkiem spoko, ale spodziewam się że większość mężczyzn nie chciałaby takich żon a przynajmniej tak jak napisałaś na dłuższą metę.
większość facetów chciałaby pewnie mieć "normalną" (czyli czasami jędzowatą, kłótliwą i pyskatą) żonę i drugą - żonę -robota, taką jak na filmie. Ale ta pierwsza spaliła by się z zazdrości, więc robota trzeba by trzymać w garażu lub w piwnicy... :-)
Sam jesteś śmieciem cwelu. Przez internet to cwaniakujesz? Pierd*lona łajza bez życia i ludzka szmata w jednym. Obyś zdechł.
no tak, chociaż faceci którzy należeli do bractwa, myśleli o tym co jest tu i teraz, a w danym właśnie momencie chcieli mieć takie żony - idealne maszyny. Chociaż podejrzewam, że po iluś tam latach zdawali sobie sprawę z tego, że to nie jest dobry pomysł na zawsze. A ja mam takie pytanie, jak wy odebraliście końcówkę tego filmu. Główna bohaterka również została zamieniona w tą maszynę? Bo na to wszystko by wskazywało, ale jednak nie jestem pewna.
Nie pamiętam już końcówki. Teraz pozostał mi jedynie ogólny zarys filmu - idealny świat gdzie kobiety zastępuje się maszynami.
Jej już nie będzie jak damscy buskerzy dostaną zasłużoną karę
youtube com watch?v=3liVLri167I
A mizoginiczne ćwoki ...
youtube com watch?v=iRckheSxrx0