Rozrywka w czystej formie. Jak szukasz realizmu, lub jakiegoś głębszego sensu, tu go raczej nie uświatczysz. Andre Braugher w tym filmie wykreował chyba najlepszszą postać w swoim dorobku aktorskim. w duecie ze Scottem Wiperem stworzył coś: diabelnie pięknego, dynamicznego (choć zdarzają się też dłużyzny) i naprawdę zabawnego, w autentycznie niewymuszony sposób. Na uwagę zasługuje, też chyba Lou Diamond Phillips, który przekonująco gra agenta-szuję.