7,0 42 tys. ocen
7,0 10 1 42270
7,5 44 krytyków
Życie Adeli – Rozdział 1 i 2
powrót do forum filmu Życie Adeli – Rozdział 1 i 2

Taki sobie

ocenił(a) film na 1

Jak tylko zobaczyłem pierwszą scenę już po kilku sekundach wiedziałem, że film będzie taki
sobie. Poczułem nudny postkolonializm i typowe nudne pseudoartystyczne ujęcie kina
francuskiego. Pomimo kilku ciekawych pomysłów i bodajże dwóch naprawdę pięknych scen
film nic nie wniósł nowego według mnie i okazał się tylko takim sobie filmem, który został
wybrany w Cannes ze względów politycznych. Tym razem Złota Palma wydaje mi się chybiona.
Jury podnieciło się młodymi dziewczynami i stąd te palmy nie tylko dla twórcy, ale i samych
aktorek. Śmieszny jest ten świat.
Film jest obrzydliwy. Bohaterowie żrą jak świnie, albo pieprzą się jak króliki i tak na zmianę.
Takie wrażenia po filmie. Niby to film o miłości, ale ja tego nie widzę, to raczej film o pieprzeniu
i zagubieniu. To film o dzisiejszej bezpłciowej młodzieży dla której liczą się tylko przyjemności.
Pamiętam zachwyt krytyków, że film jest wysmakowany pod względem pracy kamery, że widz
czuje normalnie zapachy i smaki, które czują bohaterowie, ale mi się zrobiło aż niedobrze.
Miałem dość tej papki żarcia, smrodu papierosów i ryb z pomiędzy nóg bohaterek. Jak
zachwyca skoro nie zachwyca;p
Dwie sceny mi się bardzo podobały. To scena na przyjęciu zrobionym dla ludzi sztuki, gdzie
Adele odczuwa zagubienie, a kamera gubi ją na chwilę na rzecz obrazu filmowego
wyświetlanego z projektora. Wreszcie scena, gdy Adele leży w wodzie, a jej włosy wydają się
przybierać kolor niebieski. Dwie piękne subtelne sceny, a reszta to rzygowiny w dodatku zbyt
długie i zbyt nieciekawe.

mariouszek

A widzi Pan (w kapeluszu) - jednak odnalazł Pan w filmie sceny erotyczne...

...tylko te ryby to jakoś tak do końca. Widzi Pan, to były te owoce morza - Adele udawała, że je skosztowała. Wiedząc, że Emcia je tak lubi, zachowała na potem...

mariouszek

Świat nie jest śmieszny - czasem jest piękny ,czasem obrzydliwy. I to my,ludzie częściowo jesteśmy za to odpowiedzialni dlatego, że sami tacy jesteśmy !! Ostatnie Twoje zdania zawierają w/g mnie odpowiedź dlaczego m.innymi nie podoba Ci się ten film.
Podobały Ci się tylko 2 piękne,subtelne sceny.Takie są rzeczywiście, ale życie bohaterek ( i nasze ) nie jest TYLKO takie. W życiu tez żremy pieprzymy się itp., choć akurat w tym obrazie ja tego nie widzę ( są w światowej kinematografii filmy i sceny,gdzie jest rzeczywiście tak, jak piszesz- ale nie w " Adeli " ) Gruba przesada, zupełnie nieadekwatna do tego, co widzimy na ekranie ,nawet jeśli w/g Ciebie bohaterki się tylko pieprzą
Chciałbyś żeby kręcili tylko sceny/filmy śliczne, liryczne i apetyczne ;) i seks pokazywać tylko w ten sposób?? Przecież każdy z nas wie, jak wygląda seks,po co ciągle przedstawiać go upiększająć -zwłaszcza że w Adeli tak pokazany seks ma uzasadnienie w całym sposobie pokazania świata bohaterek
Mnie ......"papka żarcia, smrodu papierosów i ryb..." kojarzy się z filmem o jakimś totalnie menelskim świecie

Musisz być nie tylko estetą,ale i geniuszem :)) chyba, żeby po pierwszej scenie wiedzieć że film będzie taki sobie,a skoro już miałeś dość zawsze można wyjść z kina. Jeśli masz nawet -dziesiąt lat, to nie mów ,że wszystko już wiesz o kinie...

melania1964

"papka żarcia, smrodu papierosów i ryb..." - to musiał się jeszcze unosić zapach z poprzedniego seansu!

...ja bym już na reklamach poczuł... i obejrzał bym jeszcze fotel - na wszelki wypadek!

ocenił(a) film na 1
nixtone

czyżby mowa o seansie w Klubie filmowym? Tuż po Chcę się żyć? Oj tak był zaduch i specyficzny zapach, ale jeszcze ten co bił z ekranu, szaleństwo! Dobrze, że sobie chrupałem krakersy;p

ocenił(a) film na 1
melania1964

No cóż już dużo filmów w życiu widziałem;) 10 lat nie mogę mieć bo od 12 co najmniej jestem na filmwebie. Czasami pierwsze ujęcie w filmie wiele mówi o tym co będzie dalej. I nigdy nie wychodzę z kina, za bardzo kocham kino. Po za tym lepiej film w całości zobaczyć, żeby mieć całkowity o nim pogląd. Po za tym w każdym filmie jest coś warte uwagi i tak też było z tym. Nie wiem jak mają pokazywać seks w kinie, ale seks zazwyczaj jest nudny w filmach i tu miałem podobne wrażenie. pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 9
mariouszek

koleżanka wyżej nie napisała że masz dziesięć lat chciała jedynie wykazać że o kinie nie sposób wiedzieć wszystkiego, że może zawsze zaskoczyć ale Ty na pewno o tym wiesz jak i ja i przedmówczyni. Dlatego właśnie wasze odmienne zdania bardo mnie zaciekawiły i postaram się w najbliższym czasie ten film zobaczyć.

pozdrawiam was oboje bo wasze komentarze, Twój jak i Melani1965(można tak odmienić? jak nie to przepraszam) były na tyle ciekawe że sam jestenm teraz ciekaw.

ocenił(a) film na 1
Akawoj

oczywiście, że tak. Ja zresztą nie mówiłem, że wiem wszystko o kinie, tylko po prostu mam wyrobiony swój smak, a kino tak jak życie zawsze może zaskoczyć, tylko współczesne kino coraz mniej zaskakuje, ale próbować trzeba:) Jestem ciekaw twojego zdania:)

mariouszek

Większość szanujących się kinomanów ma wyrobiony smak:) , a kino już chyba coraz mniej zaskakuje:(
Oczywiście, nie pisałeś wprost ,że wiesz wszystko o kinie ale jeśli ktoś pisze ,że " ... już po kilku sekundach wiedziałem, że film będzie taki sobie ...." to w ten sposób można takie zdanie odebrać

ocenił(a) film na 1
melania1964

Często to pierwszych minutach widać czy film nas porwie, czy też nie. Pierwsze ujęcie, ustawienie kamery, kompozycja kadru, to co nam przedstawia obraz od razu nastawia nas na odbiór. Naznacza nas z czym będziemy mieli do czynienia, tak jak w ekspozycji poznajemy od razu całą historię, która zostanie zarysowana w reszcie filmu, itd itd. Od i tyle. Jak mam zamiar przeczytać jakaś powieść to sięgam po pierwszy akapit i już po nim wiem, czy warto czytać. Z kinem mam podobnie, tylko, że filmy ja kocham i oglądam wszystkie, ale jak to bywa można poczuć, przede wszystkim można poczuć człowieka w pierwszych zdaniach czy w pierwszych ujęcia, bo początki są zawsze najcięższe w stworzeniu i po tym już można poczuć autora, czy będzie np wobec widza szczery itd itd, a wymowa dzieła to swoją drogą. No można o tym mówić bez końca.
Kino zawsze zaskakuje, ale nie każdy potrafi zaskoczyć:)

Akawoj

Na forum tego filmu jest wiele różnych opinii, więc można przeczytać, aby mieć (mniej więcej ) jakieś podejście ,ale wiadomo - obejrzeć trzeba samemu.
PS. Napisałam ...- dziesiąt " lat,czyli pięćdziesiąt ,albo i siedemdziesiąt:)) Wiek może wiele powiedzieć,choć oczywiście nie tylko wiek jest miarą naszej wiedzy ( generalnie )

melania1964

Ja nie będę jechać 300km do najbliższego kina, żeby ten film obejrzeć. Szkoda, że jest tak mało polskich kin, w których ten film jest wyświetlany.
Czekam i czekam, aż pojawi się online.. i doczekać się nie mogę;)

oallaa13

Przykre że nie możesz obejrzeć:(((((,zwłaszcza że w Katowicach grają ten film w dwóch kinach, Kiedyś w końcu będzie w necie;)

melania1964

Do Katowic to ja mam prawie 600km :( Cierpliwa jestem, to zaczekam. Ty byłaś na tym filmie w kinie, mam rozumieć? Dużo osób było na sali?

ocenił(a) film na 10
oallaa13

Do Gdańska z Elbląga jest aż 300 km?

Sqrchybyk

Sprawdzałam w premierach i nie było żadnego seansu w Gdańsku, widocznie coś się zmieniło.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
Sqrchybyk

Dałem link do strony gdańskiego kina i mnie zablokowało... Hmm

ocenił(a) film na 8
oallaa13

Niestety kina studyjne są rzadkością, a takie filmy jak "Życie Adeli" w niektórych studyjnych nawet nie jest puszczane ;/ Ja obejrzałam w Warszawie w Kinotece i tu były projekcie w kilku kinach, m. in. w Feminie. Niestety na większość niszowych filmów też nie mam co liczyć w swoim Płocku, mimo studyjnego kina "Przedwiośnie".

ocenił(a) film na 1
melania1964

wiedza to bzdura, człowiek rodzi się z odpowiednio nabytą wiedzą, która nie ma wiele wspólnego z tym co pozna na tym świecie, to po prostu inny stopień odczuwania, nie ma różnicy czy dziesięć, pięćdziesiąt czy dziewięćdziesiąt bo w każdym z tych wieków można być geniuszem i debilem, a to nie o to chodzi. Można mieć super wiedzę o filmie i nigdy nie przeżyć na seansie filmowym estetycznego uniesienia - to wszystko jest względne;)

mariouszek

Wiedza to wiedza ,chyba umniejszasz jej znaczenie. To,o czym piszesz - " stan odczuwania ", zdolność do emocji to co innego.Pewnie, można być geniuszem umysłowym i jednocześnie emocjonalnym truchłem ,choć z drugiej strony nie widzę sensu nabywania wiedzy np. o sztuce, bez jednoczesnego przeżywania piękna jakie ona z sobą niesie.

ocenił(a) film na 1
melania1964

A ja uważam, że nie potrzeba wiedzy, żeby przeżywać piękno:)

mariouszek

No tak, ja to rozdzieliłam- pisałam o wiedzy jako czymś oddzielnym od emocji,ale generalnie wiedza jest nam potrzebna, czyż nie ? :)

ocenił(a) film na 1
melania1964

Tak, niektórzy z niej korzystają, ale nie jest konieczna:)

ocenił(a) film na 9
mariouszek

Ale żeby zrozumieć już tak.

ocenił(a) film na 9
melania1964

spisałaś (w dużym skrócie) to co pomyślałem. dzięki.

mariouszek

Ośmielę się polemizować, ponieważ szanowny pan na filmwebie, z tego, co widzę, jest od 2005 roku, czyli jest to osiem lat, nie 12 ani więcej... Matematyka u szanownego pana leży, ale skłonna byłabym to wybaczyć duszy humanistycznej, gdyby nie ta przesadna pewność własnego przekonania...

ocenił(a) film na 1
ljerzak

Nie chodzi o matematykę. Mogę wyjaśnić, mój pierwszy profil założyłem w 2002 roku, niestety z powodu problemów z moją dawną pocztą utraciłem do niego kontakt i w 2005 założyłem nowy profil i stąd te wspomniane 12 lat, które też lekko zaokrągliłem ponieważ utraciłem również wszelkie dane o tamtym profilu, niestety, ale tak czy siak pamiętam początki filmwebu, bo jestem jego czytelnikiem od początku jego istnienia, trochę potrwało za nim zrozumiałem, że trzeba się zalogować;)

mariouszek

Ciekaw jestem, co rozumiesz tutaj przez "postkolonializm" i gdzie go widzisz w filmie.

mariouszek

mam podobne wrażenia - główna bohaterka jest flejtuchowata, wiecznie rozczochrana, mówi z pełnymi ustami, ciamkając i oblizując przy tym palece, kładzie się do łózka bez prysznica, zdjąwszy zapocone po całym dniu rajstopy (kładzie się obok partnerki - miłego seksu!). Sceny seksu czysto pornograficzne - więc jeśli ktoś chce iść do kina dla tych scen, to lepiej pożyczyć pornola, bo będzie miał ich więcej -szkoda pieniędzy na kino. Film estetycznie niestrawny. Niemiłosierne, nudne dłużyzny - sceny z pracy zajmują chyba z 1/3 filmu. Pewną niespodzianką są sceny dyskryminacji w szkole - wygląda na to, że nie wszystko jest w rzeczywistości takie gładkie i postępowe na tym Zachodzie jak u nas malują.

money_penny

A ja mam zupełnie inne. Film pokazuje prawdziwe życie i to jak młodzież w tym czasie odczuwa dane emocje. Film też jest - moim zdaniem - skierowany do ludzi o dużej wrażliwości i borykającymi się z podobnymi problemami, aczkolwiek ukazuję teraźniejsze życie młodzieży i tak - nie każdemu musi się to podobać. Uważam, iż ten film jest prawdziwy, odnosi się do wszystkich spraw teraźniejszego świata. Nie no reżyser nie miał co robić tylko cały czas nagrywać jak bohaterki się kąpią... Mi się tam podobało i to jest moja opinia, ale uważam, że zbyt surowo oceniliście ten film, może przez to, że po prostu nie macie takiej wrażliwości i skłonności do oglądania naszego świata w zupełnie nowym świetle. To tylko moja opinia :) Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 1
michael69

Nie, film nie pokazuje prawdziwego życia. Mnie najbardziej przypomina produkcyjniak typu "Pamiątka z celulozy" czy "Jak hartowała się stal", ale w kolorze i z seksem na poziomie pornoli.

Zacznijmy od ślicznej, czystej, muzycznej i bez przemocy demonstracji "postkolonialno-komunistycznej". Wykrzykiwano tam kompletny zestaw bzdurnych haseł z prawami dla tych "bez papierów" (nielegalnych emigrantów) włącznie. Oczywiście, prawa do zasiłków, mieszkania i opieki medycznej opłacanej przez państwo (podatników). Wszystko to prawda, takie demonstracje widziałem w Paryżu. Ale gdzie te palące się samochody, gdzie wystawy sklepów i banków rozbijane żelaznymi łomami? Poza tym, jeśli wszyscy są na demonstracji, to dlaczego w wyborach partia komunistyczna (feministyczna, trockistowska, itp.) wypada we Francji raczej słabo?

Przyjaciel Adeli - gej? Wszystkie sceny Adeli z Valentinem, gdzie jak młody komsomolec pomaga Adeli odnaleźć w sobie właściwą orientację seksualną są tak sztuczne, że aż zęby bolą.

Klub gejów - czy ktoś z was był w takim klubie? Scenę, gdzie dwóch młodych chłopaków się w klubie pieści nikt nigdy nie zobaczy. Raczej młodego (bez pieniędzy, ale z apetytem na narkotyki) i starego z pieniędzmi i apetytem na pupcię młodego lub na jego męskość w zależności od preferencji. Ten facio na końcu sceny wygrałby konkurs piękności w prawdziwym klubie gejowskim

A czy był ktoś z dyskutantów w klubie lezbijek? Ciekawe, że pokazane są w filmie w tym klubie tylko pocałunki jak u przedszkolaków. Nie było w tym ani jednej typowej lezbijki z klubu. Są to panie około 40 do 50 lat, raczej niezadbane a ubrane w kurtki nabijane gwoździami. W klubie a i także często przed klubem na ulicy obnażają biusty powodując, że faceci omijają takie kluby z daleka. Popatrzcie na zdjęcia pochodów lezbijek, np. z San Francisco czy Berkeley i wszystko będzie jasne.

ocenił(a) film na 1
jan_r_kowalik

Zgadzam się w pełni:) bardzo dobre spostrzeżenia!:)

ocenił(a) film na 6
mariouszek

Gdzie można obejrzeć on line ( napisy pl ) ? : )

ocenił(a) film na 9
mariouszek

Rozumiem że ten film może być oceniony "tak sobie" bo każdy ma swoje gusta, także estetyczne (a w tym filmie to ważne), ale dlaczego ocena 1? Wg. mnie ten film chociażby za aktorstwo, za dobre kręcenie, za zwartą fabułę, jakiś tam przekaz nie zasługuję na oceny poniżej 4. Ocenianie filmów systemem 0-1 sprawia że ranking nie obrazuję prawdziwej wartości filmów tylko jest przepychanką osób o innych gustach.

Pozdrawiam,
Miło zaskoczony tym filmem.