Oscar za muzykę??? ; ) chce się powiedzieć bitch please :P tak wiem to bardzo kolokwialne z mojej strony, łągodnie mówiąc, ale naprawdę nie wiem dlaczego ten score zdobył oscara, tragedia. Zdjecia dobre, efekty dobre ale nie na miarę oscara :) Podzielę się też czyms co mnie zirytowało mocno to *** uwaga spoiler **** ta "wyspa" gdzie Pi widzi to co widzi - no kurcze myślałem, że to będzie na zasadzie halucynacji itp a po chwili z poważną miną starszy Pi mówi, ze tak się stało, interwencja boga itp pierdoły. Scenariusz dziurawy i miałki, bohater traci rodzinę ale jakoś to po nim spływa (dosłownie). Całe to mieszanie religii itp masakra, po co, co ten Lee (reż) chciał pokazać, że wszyscy możemy żyć w zgodzie - guzik prawda :P religia to zło wcielone - moja opinia. Technicznie film jak już wspomniałem dobry ale od tego "bycia dobrym we wszystkim" nudzi się po ok 20-30 min oglądania laurek made in CGI. Gł bohater jest irytujący momentami strasznie, tylko tygrys ratował sytuację. Wątek z tą wyspą i latającymi rybami (osobiście nie wiem czy takie istnieją - możę ;) ) odbija i zabija realizm który jeszcze jakoś był obecny na początku. Wydaje mi się, że końcowa opowieść PI o tym co sie stało (wersja alternatywna dla Japończyków) jest wersją faktyczną, a to co widzieliśmy przez większość filmu to poprostu sposób w jaki sobie poradził jego umysł z potężną traumą. Za tym rozwiązaniem fabuły przemawia fakt, że nie jest wyjaśnione kto uwolnił zwierzęta na statku w czasie jego zalewania, Zwierzęta były alegorią dla ludzi itp tak czy siak film szybko sie nudzi a zakonczenie zbyt naiwne.
Przepraszam za błędy w pisowni, pisałem szybko i nie miałem czasu redagować tekstu ; ) Pozdro.