Mieszanka kina familijnego i religijnych bredni. Fabuła, mówiąc szczerze poraża głupotą. To, że tygrys i hiena znalazły w łódce to kompletny absurd o dalszym ciągu nie ma sensu nawet pisać. Poza znakomitymi efektami, kilkoma niezłymi ujęciami nie ma w tym filmie nic wartego uwagi. No może jeszcze w kilku momentach jest niezła muzyka i to tyle.
Czytając taką opinie mam wrażenie, że oglądałam zupełnie inny film.
Twoja opinia jest płytka jak kałuża na ulicy.
Jak się hiena znalazła na łodzi? A nie pomyślałeś może, że to jest FILM a nie wspomnienia z wakacji ?
Autor mógł nawet na tą łódkę słonia wsadzić jeżeli miałoby to znaczenie na filmu.. a Ty nie powinieneś zastanawiać się jak on się tam znalazł tylko PO CO
Mógł zrobić z tej łódki arkę Noego dla wszystkich zwietrzą na świecie ale nie zmienia to faktu, że ten film jest to przereklamowana familijna bajka wyładowana efektami specjalnymi.
Nie oglądałeś chyba ostatnich 20 minut filmu... Większa część filmu to symbole... A dopiero pod koniec filmu wszystko jest wyjaśnione gdy Pi opowiada prawdziwą wersje wydarzeń i ten cały wydawałoby się "absurd" nabiera sensu. Film skłania do refleksji... Używając twoich słów " fabuła porażająca głupotą" i "religijne brednie" były konieczne dla bohatera żeby mógł wytłumaczyć sobie straszną tragedię, o której opowiada przez cały film... To chyba jest warte uwagi :-)
Może i to wszystko prawda ale trochę im nie wyszło. Jakoś nie mogłem się przekonać do tej symboliki i za dużo różnych wątków religijnych. Z całości wyszedł trochę "bełkot" z dobrymi efektami i pięknymi zdjęciami