cóż kiedyś był film o facecie na wyspie, który posiadał piłkę z narysowaną twarzą i jakoś zrobił furorę ;), osobiście nie mogę się doczekać żeby go obejrzeć w 2 d ;)
Niee;) Wielu ludzi po obejrzeniu 3/4 filmu może wydawać się, że to jakaś bajka nafaszerowana efektami 3D zaś fabuła to marne science fiction, ale końcówka filmu wyjaśnia dlaczego twórcy próbują nam wcisnąć taką historyjkę. Ja jestem tym filmem mile zaskoczony ;) i tak jak "Pisarz" wybrał bym bajkową historie od tej prawdziwej
Jak ja uwielbiam ignorancję ludzi, którzy nie znając książki która jest ekranizowana piszą takie komentarze jak powyżej. Tak, to jest film o facecie w łódce. I chyba nie dla tych "kinomaniaków", którzy cytują bzdurne polskie komedie.
Przecież on nie ocenia książki, tylko film. Nie trzeba znać książki by ocenić film.
Nieznajomość treści książki wcale nie świadczy o ignorancji. Nie muszę czytać każdej książki na podstawie której potem tworzony jest film i nie chciałbym, żeby przyklejano mi w związku z tym łatki ignoranta. Jestem przekonany, że również i Ty, może nawet bezwiednie obejrzałaś film na podstawie książki nie czytając jej uprzednio. Ba, śmiem twierdzić, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że zdarzyło Ci się obejrzeć film nie wiedząc, że jest to ekranizacja bądź adaptacja książki. Pozdrawiam
Ależ oczywiście, że tak. Jeżeli chodzi jednak o "Życie Pi"... Czytałam tę książkę kilka razy, za każdym razem porywała mnie i wzruszała. Dlatego na film czekałam z wytęsknieniem. Oczywiście, film (jak każda ekranizacja) nigdy nie odda książki w 100%, ale przecież to nie o to chodzi, trudno nawet tego wymagać. Mnie film podobał się bardzo, widziałam już dwa razy. Nikomu nie przyczepiam "łatek" jak to mówisz, po prostu komentarz "kino przyrodnicze z tygrysem i wielorybem" to dla mnie zwykłe zaśmiecanie forum. Również pozdrawiam.
Teraz rozumiem pobudki.
PS Mnie również zdarza się oceniać film przez pryzmat książki bądź oczekiwań dotyczących ekranizacji, to czasami nieuchronne zwłaszcza, jeśli książka wywarła na mnie duże wrażenie.