PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=282892}

Życie Pi

Life of Pi
2012
7,1 153 tys. ocen
7,1 10 1 153250
6,5 62 krytyków
Życie Pi
powrót do forum filmu Życie Pi

Pi dał wybór pisarzowi, spytał którą wersję historii woli.Nie zdradził w żaden sposób która jest prawdziwa. Podobnie jest z Bogiem. To od nas zależy czy w niego wierzymy,czy nie.Też wybieramy. Przynajmniej ja tak interpretuje koniec. Więc naprawdę nie wiem gdzie widzicie ten metafizyczny bełkot.Film wizualnie jest przepiękny i jak widać mądry w niewymuszony sposób.

P.S. Też wybieram tygrysa :P

ocenił(a) film na 8
justareader

hah tak samo myślę

ocenił(a) film na 8
justareader

Każdy wybierze tygrysa. Ale tygrys jest tylko zmyśloną historią, którą ludzie wybierają, żeby nie musieć stawić czoła rzeczywistości, bo jest dla nich zbyt makabryczna albo zbyt nudna.

ocenił(a) film na 9
Michal_50

W filmie Pi nie zdradził która historia jest prawdziwa. Tak trudno uwierzyć w historię z tygrysem? Jesteś pewny,ze jst to niemożliwe? Zastanów się .

ocenił(a) film na 9
justareader

Pi zdradził, która jest prawdziwa. Podczas opowiadania tej drugiej - płakał. To chyba wszystko wyjaśnia. Ja tak to odebrałem.

eZo

Wzruszenie mogło wynikać z różnych przyczyn, chociażby ze wspomnień użytych do ułożenia "fałszywej historii". W końcu chłopak mocno przeżył zarówno śmierć ludzi, jak i zwierząt. Myślę, że płakałby opowiadając tak naprawdę cokolwiek... Więc jak dla mnie ten argument nic nie przesądza :)

użytkownik usunięty
shigeko

układał w głowie fałszywą historię płacząc i opowiadając prawdziwą, ma podzielność uwagi

użytkownik usunięty

a nie, fałszywa historia była już ułożona, ale te wspomnienia użyte do jej skonstruowania skumulowały się w czasie i przestrzeni i sprawiły, że chłopak wybuchnął płaczem opowiadając prawdziwą, i nie zależnie co by miał mówić, cokolwiek, płakałby bo mu się emocje skumulowały, a może po prostu opowiadał prawdziwą i ja w tym czasie przeżywał?

dobra zaplątałam się :D

użytkownik usunięty
shigeko

po prostu jak coś mowisz, wymyślasz jakas historię to emocje towrzyszą Twojej historii i z nią sie wiążą, wobraź sobie, że opowiadasz fałszywą i płaczesz, słabo to widzę, kombinujecie na całego

tez sie zaplatałem i tutaj i powyżej

chodzi o to, że w wypadku gdy fałszywa historia zbudowana jest na podstawie prawdziwych przeżyć związanych m.in ze zwierzętami, wspomnienia powodują wzruszenie. Osobiście po takich przejściach ryczałabym opowiadając jakąkolwiek wersje :P

użytkownik usunięty
shigeko

to dlaczego opowiadając historie z tygrysem nie płakał? ta prawdziwą

Płakał. Opowiadał dziennikarzowi również ocierając łzy, mówiąc przy tym, że pękło mu serce.

użytkownik usunięty
shigeko

"że chłopak wybuchnął płaczem opowiadając prawdziwą" powinno być fałszywą, dlatego ciężko to było zrozumieć

a prawda jest taka że byłem wczoraj niemiłosiernie zjarany i dzisiaj sam ogarniam co napisałem

hahaha :) zapętliliśmy się

ocenił(a) film na 9
eZo

A czy nie płakał mówiąc o Richardzie Parkerze?

ocenił(a) film na 9
justareader

Mi także wydaje się, że płakał w tedy, kiedy mówił o tygrysie bo ten się nawet do niego nie odwrócił, jak udało im się dopłynąć na brzeg. Tak to było w tedy. Z resztą na początku filmu ukazują chłopca, który poszukuje prawdy, zaczyna praktykować kilka religii, aż w końcu w tą feralną noc na statku zostaje poddany próbie wiary. Dla mnie to właśnie cały sens tego filmu. I tak też myślę, że dzięki silnej wierze przetrwał, chciał przetrwać, o to w tym wszystkim chodzi. A tygrys był w pewnym sensie jego oporą, dzięki niemu podtrzymywał czujność, zdobywał pożywienie aż w końcu związał się z tym zwierzęciem. A jednak na koniec filmu wiadomo, jak wyglądało ich rozstanie i to bardzo go w tedy zabolało.

ocenił(a) film na 8
katarzynastop87

Oczywiście, że historia z tygrysem jest wymyślona. Już nie wspominając o tysiącach surykatek na wyspie, która na oceanie istnieć nie może i o rybach głębinowych, pływających pod powierzchnią. Na końcu filmu Pi pyta pisarza, którą historię wybiera, ten wybiera oczywiście tę zmyśloną, a dlaczego? To jest właśnie aluzja do Boga. Mimo, iż nie istnieje, to ludzie w niego wierzą, bo to jest ciekawsze, bo to daje siłę, bo to nadaje sens by się meczyć za życia, bo wg wiary, będzie coś po śmierci.

ocenił(a) film na 6
TakaJedna93

Równie dobrze może być odwrotnie. Pi opowiedział prawdziwą historię, ale Japończycy nie uwierzyli bo ludzie nie dowierzają temu, czego nie znają. Opowiedział im więc inną historię - taką, w którą byli skłonni uwierzyć bo opierała się na znanych im elementach :) Reżyser pozostawia widzowi wybór, w którą historię chce wierzyć. Ta kwestia pozostaje otwarta, tak więc kategoryczne opinie w stylu "było tak a tak bo ja to wiem" są tutaj nie na miejscu.

ocenił(a) film na 8
_Vice_Versa_

Ta kwestia nie pozostaje otwarta, bo w książce jest jasno ukazane, że ta historia ze zwierzętami jest zmyślona ;)

ocenił(a) film na 6
TakaJedna93

Ciekawe jaką książkę w takim razie czytałaś bo chyba nie Martela :)

użytkownik usunięty
_Vice_Versa_

to mówisz, że ta historia mogła być prawdziwa? ta z wyspą, a ta druga nie...i ta zmyslona jest taka straszna? i ta zmyślona opierała się na znanych elementach? i ona to ma symbolizować Boga?

ocenił(a) film na 6

Błagam, używaj składni bo nie sposób zrozumieć o co ci chodzi...

użytkownik usunięty
_Vice_Versa_

fałszywa historia opiera się na znanych elementach, jest straszna i symbolizuje Boga? tzn. że prawdziwa jest bajkowa. to musi być symbol życia....to ja wolę wierzyć w prawdziwą bajkową, przecież wybór jest prosty

użytkownik usunięty

prideoli mi się we łbie

ocenił(a) film na 9
_Vice_Versa_

http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBycie+Pi+3D-2012-282892/discussion/%C5%BBycie+Pi +%E2%80%93+pr%C3%B3ba+interpretacji,2109295

ten odbiór również ciekawy ;>

użytkownik usunięty
TakaJedna93

no według filmu będzie czy się wierzy czy nie, a śmierć co symbolizuje w filmie? małżeństwo?

ocenił(a) film na 6
eZo

Przecież płakał też opowiadające jak odszedł od niego Richard Parker... I to nawet wtedy gdy był już stary.... To wspomnienie musiało więc mocno na niego działać... Natomiast zupełnie beznamiętnie opowiadał pisarzowi drugą wersję... Płakał w szpitalu, owszem, ale równie dobrze mógł płakać dlatego, że przeżył największą przygodę swojego życia, a teraz nikt nie chce mu w to uwierzyć i musi zmyślać... Ja nie rozstrzygam kwestii. która historia jest prawdziwa. Przecież nie o tym jest ten film żeby rozstrzygać czy istnieją mięsożerne wyspy... Celowo nie jest wyjaśnione, która historia zdarzyła się naprawdę żeby na końcu mogło paść filozoficzne pytanie "w co wolimy wierzyć?".

ocenił(a) film na 8
_Vice_Versa_

Ale w książce jest to wyjasnione, w filmie sa oczywiste sygnaly mowiace o tym, ze historia ze zwierzetami jest zmyslona i to, ktora historia jest prawdziwa jest istotne, bo jak to pada na koncu stwierdzenie, ze tak samo jest z Bogiem - wierzy sie w niego mimo, ze jest zmyslony, bo tak prosciej, ciekawiej, to oczywista aluzja, ta cała historia, do Boga.

ocenił(a) film na 8
TakaJedna93

Ksiazki jak pisalam, nie czytalam, to co pisze na temat ksiazki opieram na poscie, gdzie ktos kto czytal porownywal fakty z ksiazki do faktow z filmu i jasno napisal, ze z ksiazki wynika, iz historia ze zwierzetami jest zmyslona 'w momencie gdy buddysta ze zlamana noga dostaje sie na poklad lodki, zamienia sie w zebre''.

ocenił(a) film na 6
TakaJedna93

Najwyraźniej ktoś dokonał nadinterpretacji bo ja pamiętam, że ogóle wrażenie po książce było takie jak po filmie. Nie jestem zresztą odosobniona, wejdź na forum chociażby biblionetki... A co do filmu to przytaczam fragment z wywiadu z reżyserem: "Przedstawiamy zatem widzowi piękną i niezwykłą historię, a później zadajemy mu pytanie – czy naprawdę w to wierzysz? Następnie opowiadamy mu kolejną, możliwą historię i zadajemy to samo pytanie". Właśnie o to chodzi, że z tymi historiami jest tak jak z Bogiem. Nie żadnych dowodów ani na jedną wersję ani na drugą tak samo jak nie ma dowodów na istnienie czy nieistnienie Boga. Każdy więc wybiera co chce. Dla pisarza pierwsza historia była lepsza. Ktoś inny mógłby wskazać drugą. Wolny wybór. Tak samo jest z Bogiem.

ocenił(a) film na 8
_Vice_Versa_

Ależ są dowody na nieistnienie tej o zwierzętach. Taka wyspa, ta z surykatkami nie istnieje, to jest niemożliwe.

ocenił(a) film na 6
TakaJedna93

Ale czy to jest w ogóle istotne czy taka wyspa istnieje w rzeczywistości czy nie? Przecież i tak cała ta historia jest od początku do końca zmyślona. Nie wyłączając samego Pi... Te różne wersje wydarzeń, to jest tylko metafora. W co wolimy wierzyć? Jaki świat chcemy widzieć? Świat w którym życie ma jakiś wyższy, "boski" senes , a u jego podstaw leży nadzieja czy świat chaosu, którym rządzi okrucieństwo i wygrywa najsilniejszy?

ocenił(a) film na 8
TakaJedna93

Pływające wyspy istnieją. Są to wyspy zbudowane głównie z korzeni drzew, które tam rosną. Ew. mogła być to wyspa, która kiedyś (baaardzo dawno temu ;p ) była półwyspem. I skąd wiesz, że to niemożliwe? Kiedyś ludzie mówili, że to niemożliwe by ziemia była okrągła.
Poza tym, to historia zmyślona, także to nie bardzo ma znaczenie. W sensie sama idea książki o Pi.
I zgadzam się z _Vice_Versa_, że to odnosi się to rzeczywistości, w jakiej wybieramy żyć i funkcjonować. I ja wybieram tą, która mi bardziej odpowiada, tą z Tygrysem. Nie dla tego, że trudno mi zaakceptować tamtą, po prostu to jest świat, w jakim ja chce żyć. Świat z nadzieją i sensem.

ocenił(a) film na 8
justareader

W historię z tygrysem wcale nie jest trudno uwierzyć. Ale gdyby historia z tygrysem była prawdziwa, byłaby jedyną historią.
Tak naprawdę nikt nie wymyśla nudniejszych historii, żeby zastąpić nimi ciekawszą rzeczywistość. Historie wymyślone są zawsze ciekawsze i bardziej kolorowe.

użytkownik usunięty
Michal_50

jedyna historią? i jaki byłby z tego morał.

ocenił(a) film na 8

Morał byłby taki że człowiek może pokonać wszelkie przeciwności, że w oczach tygrysa naprawdę odbijają się tylko nasze emocje, albo jeszcze coś innego. To w końcu opowieść, autor może sobie zamierzyć morał jaki tylko chce.

użytkownik usunięty
Michal_50

"W historię z tygrysem wcale nie jest trudno uwierzyć." - aha zwłaszcza we fragment o ludożerczej wyspie pełnej...surykatek :-). Dla mnie prawdziwa była wersja z ludźmi - ale - tak jak napisałeś powyżej, była zbyt makabryczna i okropna - wolał więc wymyślić historię o tygrysie.
Oczywiście jednak, film pozostawia pole do interpretacji - wydaje mi się iż specjalnie, właśnie po to by ktoś sobie wybrał wersję dla niego odpowiedniejszą.

ocenił(a) film na 10
justareader

Myślę dokładnie tak samo. Każdy kto mówi, że ten film jest beznadziejny i że wersja ze zwierzętami jest urojeniem/bez sensu, chyba w ogóle nie przykłada wagi do życia duchowego/wewnętrznego, jest przeciętnym zjadaczem chleba, który robi co ma robić i nie szuka żadnego większego sensu życia, nie zadaje pytań, nie interesuje go nic więcej poza nim samym. Niestety, ale dochodzę właśnie do takich wniosków po tych wszystkich miernych wypowiedziach na tym forum.

ocenił(a) film na 9
altaire89

Nie zrozumiałeś chyba mojej wypowiedzi. Moim zdanie każda z tych historii może być prawdziwa. Tygrys brzmi absurdalnie? Owszem ale nie znaczy to ,że ta historia jest niemożliwa.Z logicznego punktu widzenia nie ma w niej nic niewykonalnego. Pi pyta którą wersję wydarzeń woli pisarz. Podobnie jest z Bogiem. To też wybór. Wierzysz w Boga lub nie. Wierzysz w tygrysa lub nie.Ten film jest dużo prostszy niż się wydaje. Wybrałam tygrysa nie dlatego ,że wierzę w Boga,bo w gruncie rzeczy nie wierzę. Nie łączcie tego na chama.Pi dał pisarzowi do zrozumienia ,że wiara w Boga to w pewnym sensie wybór.

ocenił(a) film na 10
justareader

A Ty chyba mojej - czy ja napisałam gdzieś coś o Bogu? ;-)

użytkownik usunięty
justareader

nic niewykonalnego? a wyspa żywiąca się jej mieszkańcami nocą? życie nie jest tak magiczne jak nam się wydaje, a prawda o "Bogu" jest bardziej realistyczna niż nam się wydaje...idąc dalej weług mnie wszystko kiedyś da się wyjaśnić naukowo, bo innej możliwości nie widzę...Tak wierzę w Boga, którego da się wyjaśnić naukowo

ocenił(a) film na 9

Nie było wyjaśnione jakimi prawami rządzi się mięsożerna wyspa,więc nie bądź taki hop do przodu.Wiesz tak się składa ,że im bardziej odkrywam świat (jakkolwiek idiotycznie to nie brzmi) wydaje mi się coraz bardziej niezwykły. Współczuję podejścia. Wolę wierzyć,że życie to coś więcej niż suma jego części. Nawet jeśli nasze istnienie jest przypadkiem to równocześnie pięknie i tragicznie się dla nas złożyło.

użytkownik usunięty
justareader

("woda zamienia się w kwas i pożera wszystkie ryby"? a nawet "kwiat, a w nim ludzki ząb", ale mniejsza o to). nie zrozumiałaś mnie Słońce, albo ja słabo to wyjaśniłem...z naszą całą wiedzą o świecie, Bogu i generalnie tego typu sprawach wiemy teraz tyle co kiedyś ludzie wierzący w to, że ziemia podtrzymywana jest przez słonie. A jak teraz wiemy prawda jest zupełnie inna (i da się ją wyjaśnić naukowo), taką samą mamy mniej więcej wiedzę. Dlatego twierdzę, że nie jesteśmy w stanie tego wyjaśnić naukowo i nie mamy nawet takich praw fizyki, ale prawda jest inna i nie jesteśmy jej sobie w stanie wyobrazić, ale koniec końców da się ją wytłumaczyć naukowo. to jeszcze nie koniec:
nie należy jednak lekceważyć życia na ziemi, bo ma ono cel, chociaż opisany przez prawa fizyki.


użytkownik usunięty

a moment w którym uda nam się to wszystko wyjaśnić naukowo będzie prawdą absolutną.
i to jest niestety Prawda, ta jedyna, ale mniej atrakcyjna.
my wolimy nadal tą drugą

ocenił(a) film na 8
justareader

justareader - ta historia jest niemożliwa, chocby ze względu na wyspę z surykatkami.

ocenił(a) film na 8
altaire89

altaire, uważasz, ze jak ktoś nie wierzy w Boga, to znaczy, że jest prostym zjadaczem chleba? Dla naukowców, którzy ogarniają takie rzeczy, o których Ty nawet nie masz pojęcia i dziwią się, jak można wierzyć w Boga, to osoby, które zamiast szukać prawdy, wierzą w różne historie, bajki, mity, opowiastki, nadając nieistniejący sens. Nie mówie, ze Bóg nie istnieje, bo dowodu na to nie ma, ani na to, ze nie istnieje, ani na to, ze istnieje (dlatego tez jestem agnostyczka, mam naukowe podejscie), po prostu Twoje rozumowanie jest dosc naiwne i obłudne.

ocenił(a) film na 8
TakaJedna93

''... nadając nieistniejący sens, są szarymi zjadaczami chleba.'' - nie dokończyłam zdania ;)

ocenił(a) film na 10
TakaJedna93

O rety, może przeczytaj najpierw ze zrozumieniem moją wypowiedź, bo wywnioskowałaś coś kompletnie innego... Nie miałam na myśli, tego co zawarłaś w pierwszym pytaniu.

ocenił(a) film na 10
TakaJedna93

Tak w ogóle czemu wszyscy widzą Boga w mojej wypowiedzi, jeśli ani razu nie posłużyłam się tym słowem? :-O

ocenił(a) film na 8
altaire89

Ale mówiłeś '' Każdy kto mówi, że ten film jest beznadziejny i że wersja ze zwierzętami jest urojeniem/bez sensu, chyba w ogóle nie przykłada wagi do życia duchowego/wewnętrznego, jest przeciętnym zjadaczem chleba, który robi co ma robić i nie szuka żadnego większego sensu życia, nie zadaje pytań, nie interesuje go nic więcej poza nim samym. Niestety, ale dochodzę właśnie do takich wniosków po tych wszystkich miernych wypowiedziach na tym forum.'' Podczas gdy prędzej osoba, która nie wie, ze ta historia jest niemozliwa z roznych biologiczno - ekologicznych względów, jest prostym zjadaczem chleba, niż osoba, która uważa tą historię za zmyśloną, przez Pi. Ponad to, to, że ktoś uważa, ze ta historia została wymyślona, wcale nie oznacza, iz dla tej osoby film jest beznadziejny. Ja wlasnie tak uwazam i napisalam wyzej, dlaczego, a film bardzo mi się spodobał.