Pi na tle tonącego statku.Stunning. Dosłownie zatkało mnie podczas tej sceny.
???
ktoś tu niedokładnie oglądał film, albo się zagapił :)
scena po sztormie, gdy Pi kładzie głowę wycieńczonego tygrysa na swoich kolanach mówiąc, że jest gotowy, aby umrzeć i szczęśliwy, że dołączy do swojej rodziny.
swoją drogą to i mój ulubiony fragment.
Pamiętam ten moment. Tylko podczas sztormu powiedział "Przyszedł po nas" . Ta scena po prostu zrobiła na mnie większe wrażenie. Scena o której piszecie wydaje mi się zbyt...patetyczna. No offence :)
spoko, chyba wzruszył mnie wycieńczony, umierający tygrys. zawsze miałam słabość do stworzeń kotowatych ; )
i przypomniało mi się: bardzo spodobała mi się scena, jak przybili do Meksyku i tygrys pobieg do dżungli i się nie odwrócił. I smutek Pi, gdy o tym opowiadał dziennikarzowi. Chyba ogólnie podobało mi się to, że nie ukazali tygrysa jako stworzenia, który zaprzyjaźnił się z człowiekiem, który w pełni rozumie sytuacje. Gdyby się odwrócił, zrobiliby z tego filmu miłą bajeczkę, ale nic poza tym. Także jestem za :)
śmieszą mnie tacy seksistwocy mali chłopcy, którzy swoją życiową frustrację wyładowują w taki sposób, jednocześnie marząc o kobiecie ale kończąc klasycznym fap fap, bo żadna ich nie chce :<
Droga Milenko :) gdybyś nie odpisała na mój inteligentny wpis, poczułbym się zignorowany. To był jedyny sposób aby wywołać we mnie negatywną reakcję. Skoro jednak odpisałaś znaczy to, że w jakiś sposób zostałaś poruszona i dzięki temu poczułem satysfakcję. Mało tego, dodatkowo mnie rozśmieszyłaś, bo oceniłaś kogoś na podstawie 7 wyrazów. Aha, zapomniał bym: DO GARÓW K***A
poziom wypowiedzi i jego tematyka świadczy TYLKO o Tobie :) piąteczka dla Ciebie, mamusia jest z Ciebie pewnie bardzo dumna :)
Raczysz nas oświecić Słońce WTF? Za mało masz lekcji czy po prostu próbujesz na swój sposób oczarować? Jeśli to drugie jesteś na dobrej drodze...
mogę się założyć że Twoja matka to typowa gosposia domowa "wielki świat kuchenny blat" ;)
A ja się mogę założyć, że faceci nie mogą na Ciebie patrzeć bez wewnętrznego poczucia politowania. Kobiety zresztą też ;)
hmm wiesz ja uważam inaczej ja uważam że to co zrobił tygrys było również pożegnaniem stał przed dżunglą a skoro jesteś miłośniczką kotów to powinnaś również wiedzieć że są cholernymi indywidualistami w tym tygrysy. No i oczywiście co robi kot gdy ma umrzeć ucieka jeżeli ma taką możliwość od właściciela. pozdrowienia też uwielbiam koty
aż tak głęboko się nie zagłębiałam w temat, aczkolwiek wydaje mi się, że możemy gdybać w tym temacie. Równie dobrze przystanął, bo coś zobaczył, może jakaś zwierzynę (na pewno był bardzo głodny), może po prostu zapoznawał się zapachami na nowym terenie, może nasłuchiwał? Któż to może wiedzieć. WIem jednak, że np. mój kot, wypuszczony z domu, przystaje często na schodku i ogląda bez ruchu co się dzieje na zewnatrz. Bardzo podobnie to wygląda w scenie z tygrysem.
I to tak naprawdę niepotrzebne gdybanie fanów kotów, bo w kwestii filmu to nie jest w ogóle istotne.
To również dla mnie moment, który wbił mnie w kinowy fotel. I od tego momentu już nie roniłam łez, a wyłam jak bóbr.
Na mnie największe wrażenie zrobiła scena kiedy hiena zagryzała zebrę, a orangutan próbował ją bronić, czy coś w tym rodzaju. Następnie scena, kiedy Pi myślami zawędrował w głąb morza i na koniec scena, kiedy tygrys odszedł do dżungli.
Podobał mi się moment, w którym nocą ocean całkowicie się wyciszył, a gwiazdy zaczęły się odbijać w tafli wody. Nie odróżniało się wtedy nieba od oceanu i można się było poczuć jak zawieszonym w przestrzeni. Bardzo chciałbym kiedyś coś takiego przeżyć. Człowiek wtedy uświadamia sobie, jak piękno go otacza, jak blisko do Boga i jaką jest małą istotą we wszechświecie. Cudowne.
Najbardziej wzruszył mnie moment, gdy Pi oznajmiał tygrysowi że umierają, widok wycieńczonego tygrysa. Smutne było też to, że tygrys wbrew oczekiwaniom Pi nie obejrzał się nawet, no ale prawdziwe, inaczej jak w innych filmach.