Chciałbym się podzielić moimi wrażeniami na temat filmu. Na początku zachwyciła mnie
oprawa wizualna. Potem, kiedy przyzwyczaiłem się do tego piękna zdałem sobie sprawę jak
ciekawy jest początek opowiadający dzieciństwo Pi. Motyw z tym poszukiwaniem bogów, no i
"Wisznu dziękuję ci, że dałeś mi poznać Chrystusa.". Kiedy przyszło do samotnego dryfowania
po oceanie trochę zacząłem się nudzić. Pokazana była długa historia i zastanawiałem się po
co? gdzie pointa? Gdy Pi przedstawił alternatywną historie a pisarz ją zinterpretował doznałem
szoku. Film nagle wydał mi się piękny, a najpiękniejsze było to, że to my wybieraliśmy w co
wierzyć. To ciekawe jak różne osoby podchodzą do filmu.
Na koniec tylko dodam, że oglądałem film z dubbingiem i muszę stwierdzić, że był fatalny.
Nawet nie chodzi o to jak były dopasowane głosy do postaci, tylko o to, że i dubbingowi aktorzy
w ogóle nie wyrażali emocji.