Film oceniam na niezły z pierwszego wrażenia film wydaje się beznadziejny ale przeważnie myślą tak ludzie którzy widzieli go w necie w wersji kinowej.Wersja 3D zawiera przyjemne efekty przyrody które spodobają się całej rodzinie i historia według mnie jest niezła.
Genialne zdjęcia to nie jest najważniejsza rzecz w filmie. Wartość artystyczna filmu nie zatraca się po pewnym czasie, dlatego właśnie takie filmy jak "Shawshank Redemption" czy mniej znane "12 Angry Men" na długo zostają w naszej pamięci i są dziś tak samo dobre jak były w czasach swojej premiery. Czy tak będzie z "Życiem Pi"? Moim zdaniem na pewno nie, jest to bowiem swojego rodzaju wydmuszka z piękną otoczką w postaci zdjęć i efektów jednak w środku nie posiada nic głębokiego, przewrotnego czy zmuszającego do refleksji- jednym słowem pustka.
Czy za 10-15 lat kiedy technika znacząco pójdzie do przodu a takie zdjęcia i efekty będą wywoływać u nas uśmiech- podobnie jak obecnie dyskietki, można będzie powiedzieć że "Życie Pi" to film kultowy? Że niesie ze sobą ponadczasowe przesłanie? Że cytaty z tego filmu zapamiętamy na długi czas?
Moim zdaniem nie.
Życie Pi (przynajmniej wg. mnie) przypomina najbardziej film familijny i kolorową historię dla niewymagających.
Mimo tego co twierdzisz film w mojej ocenie posiada głębię. Jednak głębię która nie bardzo mi się podoba. I w płaszczyźnie religijnej i czysto humanistycznej. W moim odczuciu to historia o pozorej wygranej człowieka. Pozornej bo w rzeczywistości wysunięty na pierwszy plan motyw z tygrysem bengalskim. I opowiedziana na koniec "zmyślona" historia dla wysłanników z Japonii.
Ktore pokrywają się na tyle, że pierwsza to zwyczajnie pięknie ubrana metafora drugiej. Moim zdaniem mie jest to film jest familijny bo po pierwsze bardzo głęboki wbrew temu co twierdzisz przekaz. Dzieci nie będą w stanie pojąć i tej mieszanki religijnej i zakończenia. A nawet jeżeli to wywoła u nich zamęt w głowie. Pełen pseudo intelektualnych i pseudo filozoficznych oraz pseudo teologicznych bredni. Jednak nie płytki tego temu filmowi zarzucić w mojej ocenie nie można. Bardzo śmierdzi mi tu filozofią new age. Z jedną rzeczą się zgodzę raczej nie będzie to film na miarę choćby wspomnanego przez ciebie "Skazani na Schawschank" ( bo chyba taki jest Polski tytół). I mam głęboką nadzieję że zostanie bardzo szybko zapomniany i wyparty z pamięci ludzi którzy mieli wątpliwą jak dla mnie przyjemność oglądania go. Tyle z mojej strony dziękuję za uwagę. + Z Bogiem :)