Powiało banałem i sztampą. Miejscami nielogiczny i naciągany dla dramatu. Kobieta mocno introwertyczna, z ogromna traumą, po zaledwie kilku dniach, otwiera się przed obcym facetem. Dlaczego? Dlatego że ten był poparzony? i to tak średnio. Czy dlatego, że zdradził swojego najlepszego przyjaciela? Ich tragedie były niewspółmierne. Psycholożka, która daje mu kasetę z sesjami z Hanną, daje mu jej zdjęcie, tylko, dlatego, bo on stwierdził, że POCZUŁ, że są sobie potrzebni …. Jakież to naciągane.
Do tego Rzeź Ormiańska spłycona do jednego aspektu. A przecież do tego nie potrzeba wojny. Kobiety gwałcili, gwałcą, i będą gwałcić na całym świecie. Bez względu czy jest to kraj tak cywilizowany jak USA, czy tez jakaś mała wioska w trzecim świecie. Przez te półtorej godziny trwania filmu, zgwałcono tysiące kobiet i małych dziewczynek, w mniej, lub bardziej okrutny sposób. Apoteozujecie dramat Hanny, tylko, dlatego bo spotkało ja to podczas trwania wojny. Czy to znaczy, że kobieta gwałcona przez męża mniej cierpi? A gwałcone dziewczynki, które są sprzedawane przez swoich rodziców …. Gwałt to gwałt. Trauma na całe życie, bez względu, na to, w jakich okolicznościach się odbył.

Film średni, średnio zagrany. „Siłowy” dramat dla dramatu
Chcecie prawdziwy dramat z wojną i jej okrucieństwami, z traumą, którą zostaje na całe życie? Obejrzyjcie „Pogorzelisko”