może ktoś mógłby mi wytłumaczyć, czyje to głosy były słyszalne na początku i końcu filmu??pozdrawiam
To sie nazywa niezrozumienie filmu, obejrz sobie jeszcze raz to może zrozumiesz!
Każdy może inaczej odebrać właściciela głosu z offu. Dla mnie to "wspomnienia głownej bohaterki z czasów wojny". Pozdrawiam.
ja odbieram to w ten sposob: hanna zostala zgwalcona w czasie pobyty w hotelu, a glos z offu to jej dziecko (dziewczynka) ktore nigdy sie nie narodzilo.
wg mnie gdy Hanna opowiadała o koleżance i matce która zabiłą swoją córkę, mówiła o sobie.. i ten głos należy do jej córki..
dla mnie to zdecydowanie głos dziecka głównej bohaterki, które nigdy nie przyszło na świat i ów glos miałby ucichnąć po urodzeniu dzieci, reinkarnacja?? Zagłuszone wyrzuty sumienia?? Szczęście?? Każdy może to interpretować jak zechce i na tym polega magia kina
ja bym raczej interpretowal te glosy zwracajac uwage na pewien szczegol " ubrana w niebieska kurtke i czerwony sweter" (badz moze odwrotnie, bo dobrze nie pamietam) to tutaj trzeba szukac interpretacji, bo autorka wyszczegolnia nam to .
niebieski to w psychologii wyraz poczucia bolu, wyrazane przez ten kolor sa lzy, nieszczescie, rozpacz,
czerwony to po prostu nie mogacy zapomniec obraz krwi.
Wg mnie tak uzewntetrznialy sie jej mysli... jakby sie z nimi gryzla, one wracaly za kazdym razem, gdy byla sama... "gdy ktos sie pojawil dzieczynka wychodzila" mniej wiecej mysli powoli odchodzily... bo jak to powiedzial John Berger w jednej ze swoich ksiazek :"kazdy kto prowadzi zycie wewnetrzne, rozpoczyna prowadzenie dwoch zyc"
Naprawde bardzo piekny i szeroki pod wzgledem horyzontalnym film,
jestem pelen podziwu, gra aktorska mnie oczarowala, muzyka dodala odpowiedniego wydzwieku. Tylko dobre filmy tworza cos takiego w duszy, w moim wewnatrz, istote bolu, lez ale i rowniez wewnetrznego skupienia... bo na swiecie jest okropienstw wiele, nienawisci to milosci siostra, tyle ze ta bardziej aktywna, ta badziej "otwarta " na ludzi, ktorzy gubiac czesto zycia sens, na nieznany bagnisty szlak rzucaja innych, przez bezmyslne czyny. Siedzac w tym bagnie az po szyje, nie mozesz sie ruszyc, ciezko oddychac, zyjesz czekajac na smierc... bo wspomnienia zostaja i calkowicie zmieniaja twoj przyszly punkt widzenia. jestes zatarty, ze lzami w oczach mowisz...
zyje, ale zycie dawno mnie opuscilo
lekko sie usmiecham, ale szczescia nie zaznalem/lam juz dawno
to moja pewna maska, ktora pokazuje. ten bol nie uzewnetrznie, przed nikim na tym swiecie... nikt nie wie jak to zadzialalo...
Radze spojrzec uwaznie rowniez na watek bezradnosci pani psycholog. Kobieta przezyla tyle okrucienstw, ze jej sprawa jakby nie miescila sie w szerokie terminy psychologi. Nie mogla jej pomoc i jakby spodziewala sie tego, ze moze skrocic swoj czas tutaj aktem samobojstwa,
zwróćcie uwagę, że na końcu filmu "głos" mówi o dzieciach Hanny "to moi bracia"(czy coś w tym stylu, dokładnie nie pamiętam). Dla mnie to oczywiste, że chodzi o jej pierwsze dziecko, które w jakiś sposób zginęło.
Jej dziecko zginęło, a raczej ona je zabiła. Zgadzam się z Graslow-em że to Hanna była tą matką której kazano zabić dziecko. Sposób w jaki Hanna mówi o śmierci tej matki jest zamierzony. Mówi że pewnego dnia umarła ze smutku. W tym kontekście nie chodziło o śmierć fizyczną tylko wewnętrzną.
Tak - to też moja interpretacja. To o sobie mówiła, kiedy opowiadała o matce zabijającej córkę. Myślę, że także o sobie mówiła, kiedy opowiadała o kobiecie gwałconej, pociętej i zszywanej (stąd jej ślady po bliznach). Powiem szczerze, że w pewnej chwili zwątpiłem w wielkość tego filmu, ale moment, w którym bohaterka otworzyła się opowiadając o tym co ją (choć nie powiedziała tego wprost) spotkało - oczarowałem się. Wielkie kino - przygnębiająca historia 9/10 :)
a ja powiem, że dla mnie pierwszym skojarzeniem z tym głosem było po prostu wyimaginowane dziecko głównej bohaterki, które wymyśliła sobie, żeby przeżyć tę tragedię jakiej doswiadczyła, żeby mieć kogoś, kogo będzie mogła kochać, kto jej nie zostawi i nie porzuci(dziecko ma tu być "czymś" co pomogło jej przeżyć, co w jakiś sposób pomogło jej przeżyć). Sądzę, że wiele osób się ze mną zgodzi, że miłość matki do dziecka i odworotnie jest jedną z najsilniejszych więzi
"Zycie ukryte w slowach" to jeden z tych filmow nad ktorymi trzeba przysiasc, zastanowic sie.Urzekajacy melancholijny klimat, ktory sprzyja wielu interpretacjom i odczuciom...dlatego jest taki niejednoznaczny:).Uwazam,ze glos dziewczynki z poczatki filmu moze nalezec do dzecka poczetego (a zarazem straconego) w hotelu...gdy Hanna postanawia podzielic sie swoimi tajemnicami z Josephem dowiadujemy sie o jej tragicznych przezyciach z czasow wojny...to co stalo sie jej oraz wielu innych ludzi (kobiet) udzialem... to utracone dziecko jest jej sekretem o ktorym wie tylko ona (byc moze rowniez jej psychoterapeutka? ale tego nie wiadomo!).Z drugiej strony w tej kwestii zgadzam sie tez z wersja mojego przedmowcy. Filma wywarl na mnie ogromne wrazenie... dobrze,ze ludzie robia takie obrazy, a swiadomosc ludzka jest b.ograniczona... mysle ze jednym z przekazow tego filmu bylo opowiedzenie tej historii w celu uswiadamiania bo przeciez ludzie ktorzy przezyli wojne jest mnusto!!!Te idee znakomicie podkresla koncowy watek: rozmowa Josepha z pania psychoterapeutka gdzie wspomina o Holocauscie!!! Nie da sie zapomniec tej historii i muzyki, ktora jest naprawde swietna!!!!!
"Zycie ukryte w slowach" to jeden z tych filmow nad ktorymi trzeba przysiasc, zastanowic sie.Urzekajacy melancholijny klimat, ktory sprzyja wielu interpretacjom i odczuciom...dlatego jest taki niejednoznaczny:).Uwazam,ze glos dziewczynki z poczatki filmu moze nalezec do dzecka poczetego (a zarazem straconego) w hotelu...gdy Hanna postanawia podzielic sie swoimi tajemnicami z Josephem dowiadujemy sie o jej tragicznych przezyciach z czasow wojny...to co stalo sie jej oraz wielu innych ludzi (kobiet) udzialem... to utracone dziecko jest jej sekretem o ktorym wie tylko ona (byc moze rowniez jej psychoterapeutka? ale tego nie wiadomo!).Z drugiej strony w tej kwestii zgadzam sie tez z wersja mojego przedmowcy. Film wywarl na mnie ogromne wrazenie... dobrze,ze ludzie robia takie obrazy, a swiadomosc ludzka jest b.ograniczona... mysle ze jednym z przekazow tego filmu bylo opowiedzenie tej historii w celu uswiadamiania bo przeciez ludzie ktorzy przezyli wojne jest mnustwo!!!Te idee znakomicie podkresla koncowy watek: rozmowa Josepha z pania psychoterapeutka gdzie wspomina o Holocauscie!!! Nie da sie zapomniec tej historii i muzyki, ktore jest naprawde swietna!!!!!
"Zycie ukryte w slowach" to jeden z tych filmow nad ktorymi trzeba przysiasc, zastanowic sie.Urzekajacy melancholijny klimat, ktory sprzyja wielu interpretacjom i odczuciom...dlatego jest taki niejednoznaczny:).Uwazam,ze glos dziewczynki z poczatki filmu moze nalezec do dzecka poczetego (a zarazem straconego) w hotelu...gdy Hanna postanawia podzielic sie swoimi tajemnicami z Josephem dowiadujemy sie o jej tragicznych przezyciach z czasow wojny...to co stalo sie jej oraz wielu innych ludzi (kobiet) udzialem... to utracone dziecko jest jej sekretem o ktorym wie tylko ona (byc moze rowniez jej psychoterapeutka? ale tego nie wiadomo!).Z drugiej strony w tej kwestii zgadzam sie tez z wersja mojego przedmowcy. Film wywarl na mnie ogromne wrazenie... dobrze,ze ludzie robia takie obrazy, a swiadomosc ludzka jest b.ograniczona... mysle ze jednym z przekazow tego filmu bylo opowiedzenie tej historii w celu uswiadamiania bo przeciez ludzie ktorzy przezyli wojne jest mnustwo!!!Te idee znakomicie podkresla koncowy watek: rozmowa Josepha z pania psychoterapeutka gdzie wspomina o Holocauscie!!! Nie da sie zapomniec tej historii i muzyki, ktore sa naprawde swietna!!!!!
"Zycie ukryte w slowach" to jeden z tych filmow nad ktorymi trzeba przysiasc, zastanowic sie.Urzekajacy melancholijny klimat, ktory sprzyja wielu interpretacjom i odczuciom...dlatego jest taki niejednoznaczny:).Uwazam,ze glos dziewczynki z poczatki filmu moze nalezec do dzecka poczetego (a zarazem straconego) w hotelu...gdy Hanna postanawia podzielic sie swoimi tajemnicami z Josephem dowiadujemy sie o jej tragicznych przezyciach z czasow wojny...to co stalo sie jej oraz wielu innych ludzi (kobiet) udzialem... to utracone dziecko jest jej sekretem o ktorym wie tylko ona (byc moze rowniez jej psychoterapeutka? ale tego nie wiadomo!).Z drugiej strony w tej kwestii zgadzam sie tez z wersja mojego przedmowcy. Film wywarl na mnie ogromne wrazenie... dobrze,ze ludzie robia takie obrazy, a swiadomosc ludzka jest b.ograniczona... mysle ze jednym z przekazow tego filmu bylo opowiedzenie tej historii w celu uswiadamiania bo przeciez ludzie ktorzy przezyli wojne jest mnustwo!!!Te idee znakomicie podkresla koncowy watek: rozmowa Josepha z pania psychoterapeutka gdzie wspomina o Holocauscie!!! Nie da sie zapomniec tej historii i muzyki, ktore sa naprawde swietne!!!!!
"Zycie ukryte w slowach" to jeden z tych filmow nad ktorymi trzeba przysiasc, zastanowic sie.Urzekajacy melancholijny klimat, ktory sprzyja wielu interpretacjom i odczuciom...dlatego jest taki niejednoznaczny:).Uwazam,ze glos dziewczynki z poczatki filmu moze nalezec do dzecka poczetego (a zarazem straconego) w hotelu...gdy Hanna postanawia podzielic sie swoimi tajemnicami z Josephem dowiadujemy sie o jej tragicznych przezyciach z czasow wojny...to co stalo sie jej oraz wielu innych ludzi (kobiet) udzialem... to utracone dziecko jest jej sekretem o ktorym wie tylko ona (byc moze rowniez jej psychoterapeutka? ale tego nie wiadomo!).Z drugiej strony w tej kwestii zgadzam sie tez z wersja mojego przedmowcy. Film wywarl na mnie ogromne wrazenie... dobrze,ze ludzie robia takie obrazy, a swiadomosc ludzka jest b.ograniczona... mysle ze jednym z przekazow tego filmu bylo opowiedzenie tej historii w celu uswiadamiania bo przeciez ludzie ktorzy przezyli wojne jest mnustwo!!!Te idee znakomicie podkresla koncowy watek: rozmowa Josepha z pania psychoterapeutka gdzie wspomina o Holocauscie!!! Nie da sie zapomniec tej historii i muzyki, ktora jest naprawde swietna!!!!!