Poczynając od słusznej wymowy, by nie zapominać o wojennych okrucieństwach, nawet jeśli te wojny nas nie dotyczą, aż po dwóch wesołych gejów na platformie. Aktorstwo profesjonalne, aczkolwiek nie uważam Robbinsa. A jednak spory niedosyt. Film ma jedną mocną scenę, chociaż wprowadzoną tak jakoś ni z gruszki ni z pietruszki, bez żadnego sensownego psychologicznego usasadnienia i mocno bajkowy finał - jak z komedii romantycznej.