Po kilkuletniej przerwie znów obejrzałem czwartą część Death Wish i już bardziej podobał mi się niż kiedyś. Jednak nadal uważam, że jest to najsłabsza część - zupełny brak klimatu poprzednich części, sztampowa akcja i słabe efekty specjalne... Jednak są sceny dobre - walka w hotelu z tym murzynem, strzelanina w fabryce z rybami, rozgrywka między gangami, czy końcówka. Najsłabszy element filmu to fabuła, mafioso za dychę wynajmuje Kersey'a, żeby rozprawił się z niegodziwcami... Same sceny eliminowania mogą być i są nawet ciekawe, ale nie tak finezyjne jak w trójce, czy piątce. Dobrym elementem jest jeszcze muzyka. 5/10.