niby biedne miasteczko, bida aż piszczy, burmistrza od lat nawet nie stać na choinkę i światełka, a tu miasteczko całe zapierdzielone dekoracjami do wypęku, przesyt światełek i dekoracji, choinek zatrzęsienie, wszystkie pomieszczenia upstrzone tonami ozdób, ozdóbek, kurzołapów. szokiem jest gdy wchodzimy do sklepiku z dekoracjami świątecznymi, który okazuje się być biurem podróży :)
główna bohaterka opowieści ciągle zdziwiona :D