obejrzałem ten film parę dni temu (drugi raz już - pierwszy raz obejrzałem jakieś 15 lat temu) ..... Ale wiadomo, za czasów dzieciństwa takie filmy robiły wrażenie. Ponieważ pamiętałem tylko że akcja toczyła się w jakimś gąszczu i komandosi polowali na muskularnego kolesia który ich po kolei wykańczał, postanowiłem zatem odszukać ten film i go ponownie obejrzeć. Oczywiście początek filmu zapowiadał że ten film jest chyba naprawdę super ale ... ale w miarę rozwoju akcji okazał się trochę śmieszny. Efekty specjalne bardzo słabe: sześciu chłopa naraz strzela do gościa a on kica jak zając między cienkimi drzewami i nie zostaje trafiony ani razu; na szczęście "w końcu" został trafiony dwa raz granatem ale upadł i lekko rany uciekał dalej, po drodze dostał jeszcze serię z broni maszynowej ale uciekał dalej; pułapki (miny) które zastawił na komandosów też pozostawiały wiele do życzenia - gdy ktoś przeciął drucik to wybuch był porównywalny do petardy a koleś i tak wylatywał w powietrze i umierał na miejscu, ponadto najpierw następował wybuch a dopiero za chwilę kolesia wyrzucało (słabi kaskaderzy) ... No i akcja jak głównego bohatera goni helikopter - strzelają, strzelają i nie mogą trafić, a główny bohater jednym strzałem z granatnika rozwala helikopter (chyba helikopter bo było widać tylko jakiś wybuch przez 2 sekundy - słabe efekty znowu)..................... No ale mimo to plusem filmu jest sam pomysł czyli polowanie na człowieka. Główny bohater ma muskuły. Niektóre sceny są nawet brutalne. Moja ocena to 6.