Film jest dobry, ale chwilami myślałem, że oglądam komedię. Niektóre sytuacje były komiczne i groteskowe aż za bardzo (te zdjęcia sędziego z kolegą po fachu i prostytutką). Wiem, że pod parasolem groteski można przemycić dużo więcej ale przecież dylematy moralne prawników, zakłamanie i "bezprawie" w tym światku są znane od dawna. A tu mamy takie pomieszanie z poplątaniem...
"Dog Day..." lepsze.