Bond is dead. Nigdy nie przypuszczałem że ten dzień kiedyś nadejdzie, że pojawi się Bond tak fatalny, tak durny i nijaki. Ludzie narzekali na "Die Another Day" i piosenkę Madonny. Cóż, po seansie QoS tamta część wygląda idealnie. I nie jestem jakimś 'Craig-haterem'. O nie! "Casino Royale" bardzo mi się podobało, nie spodziewałem się że Craig będzie dobrym Bondem. Craig jest wporzo, problem stanowią producenci, scenarzyści, reżyser i w ogóle wszyscy ludzie odpowiedzialni za QoS. Wszystko tu leży, od montażu po intrygę.
Nie chce mi się już więcej pisać, temat wyczerpali szanowni przedmówcy. Jedyny dla mnie wielki plus tego filmu to pani Kurylenko. Babka tak ładna i sexowna że może ona powinna zostać w przyszłości Bondem? :)
4/10, z czego 4 punkty za Olgę.