Ostatnio zauważyłem, że z wyjątkiem uprowadzonej dawno nie oglądałem naprawdę dobrego filmu sensacyjnego, ze starszych świetny był np Ronin czy bez twarzy, a następne szklane pułapki zbyt mało realistyczne, szczególnie 2 i 4 mi się nie bardzo podobały, Bourne miał zdecydowanie za mało akcji, choć fabuła była ciekawa (książki były ciekawsze), mission imposible sporo akcji, ale tam była zbyt naciągana, jako, że o realizmie mówiłem batmana wspominać nie będę, starsze bondy niektóre miały bardzo dobre pościgi ale strzelaniny były beznadziejne (wszyscy strzelają z biodra, ale trafia tylko bond). W tym filmie jednak sceny akcji nie tylko doprowadzili do perfekcji, ale jest też ich tam mnóstwo. Cały czas coś się dzieję: strzelaniny, pościgi na lądzie morzu i w powietrzu, szczególnie pościg na początku to prawdziwy majstersztyk, świetny dźwięk, praca kamery, ostatnio modny był efekt "pijanego kamerzysty" czyli kamera trzęsła się tak, że nie było prawie nic widać jak w np w Bournie, w qos ograniczyli to jednak do poziomu helikoptera w ogniu, czyli jest idealnie, do tego nie podpierali się zbytnio komputerami, ja nic znacznego nie zauważyłem, a mam na to wyczulony wzrok, zrobili wszystko po staremu np w pierwszym pościgu rozpieprzyli w drobny mak kilka astonów (jak to sami określili). Fabuła faktycznie jest marna, ale już bohater bardzo mi się podobał, twardy i bezwzględny, owładnięty rządzą zemsty. Podsumowując jest to film, dla których w filmie sensacyjnym najważniejsze są sceny akcji, sam pewnie jeszcze nie raz obejrzę scenę pościgu z astonem.