Naczytałem się tych postów - jedni wielbią Craiga inni wręcz przeciwnie. Powiem tak może i bym łyknął Craiga jako pierwszego Bonda z krwi i kości ale za to co ludzie odpowiedzialni za scenariusz zrobili z kultowym "My name is Bond. James Bond." lub "...wstrząśnięte nie mieszane..." niestety musze zaliczyć Craiga jako grabarza serii. Poza tym oglądając film o Bodzie nie chcę realizmu tylko gościa który katuje dziesięciu wrogów a gdy skończy poprawia sobie muszkę i zamawia kolejnego drinka. Na tym polega fenomen Bonda. Zmienienie charakteru Bonda to zerwanie z pewnym sterotypem, który tak się wrył w pamięć (szczególnie tych co znają serię od początku), że jest to wręcz pewnego rodzaju profanacją.
Co do samego Craiga to w kilku filmach nawetnieźle zagrał ale nie było to w Bondzie...
Pisałam już w innym wątku:
Generalnie to CR i QoS mają pokazać jaki Bond był zanim stał się bezwzględnym i cynicznym agentem 007. Ma pokazać tego jeszcze 'nie wyrobionego' Bonda, który nie zawsze umie utrzymać swoje nerwy na wodzy i kieruje się normalnymi ludzkimi uczuciami. Pamiętajmy więc, że CR, QoS i Bond 23 opowiadają historię początków Bonda w MI6, dlatego ten Bond odbiega od poprzednich i nie każdemu się to podoba.
Cezar, nie zgadzam się z każdym twoim słowem, podobnie jak masa ludzi zachwyconych nowym wcieleniem Bonda. Bardzo dobrze, że nie ma tych głodnych kiczowatych kawałków a sam Bond końcu przypomina człowieka a nie cyborga po liftingu.
Cezar, nie zgadzam się z każdym Twoim słowem. Dzięki wszystkim odpowiedzialnym za nowe wcielenie Bonda za to, że zrezygnowali z kiczowatego wizerunku i tych tandetnych tekstów. Bond to w końcu facet z krwi i kości. Tylko Craig, tylko nowy Bond.
tu nie chodzi o to żeby się ze mną zgadzać - jednym się "nowy" Bond podoba, mi nie. co nie znaczy że go nie obejrzę. po prostu wolałem tamtego. z drugiej strony śmieszą mnie teksty o tym że tamten był kiczowaty i tandetny - skoro Ci sie nie podobał to po co wogóle było sobie nim głowę zawracać? przez dwadzieścia "odcinków" był do d... i żeś to oglądał? długo wytrzymałeś, bo ja np. nie dałem rady obejrzeć jednego odcinka "M jak miłość", który uważam za totalny kicz...
Ale znowu ile można oglądać tego samego. Dobrze ze zrobili totalnie co innego bo po niewidzialnym samochodzie chyba gorzej już być nie mogło. No i to są w końcu początki Bonda. Czy jak Ty zaczynasz coś tez robić to od razu robisz wszystko idealnie?
Pełna racja. Irytuje mnie, gdy ktoś szuka koniecznie w Bondzie realizmu. Od zawsze była to bajka dla dużych chłopców i lepiej żeby taką pozostała. :) To tak jakby wymagać wiarygodności od filmów o Batmanie czy Supermanie. :) A jeśli ktoś szuka ludzkiego oblicza Bonda, warto sięgnąć po filmy z Timothym Daltonem.