Jak myślicie czy pomysł, aby uczłowieczyć Bonda jest dobry?
Może image superbohatera powinien zostać taki jest?
Mi wydaje się, że troszeczkę to dziwny zabieg i nie powienien mieć miejsca. No ale trudno.
Pozdrowienia
Nie rozumiem co masz na myśli z uczłowieczeniem Bonda.
Natomiast myślę że postać musiała przejść metamorfozę, czasy się zmieniają to i 007 musi również.
Już pierwszy film z Brosnanem pokazał że nadchodzą zmiany, tyle że nie tak bardzo widoczne jak w CR i QOS.
Moim zdaniem jest dobrze i będzie jeszcze lepiej - choć to rzecz gustu jak napisałem w innym poście.
To tylko moje zdanie i nie mam zamiaru nikogo przekonywać na siłę do swoich racji :)
Moim zdaniem niektórych rzeczy się nie powinno zmieniać i tak jest w przypadku Bonda - takim go polubiliśmy...
to że jakiś scenarzysta miał inną wizję chce się wykazać zmianami nie powinno dotykać Bonda.
Nie będę się tutaj wdawał w dyskusję i argumentację powiem możliwie krótko:
Edyta G. również uważała, że hymn Polski powinien przejść metamorfozę w związku z nowymi czasami...
Edyta G. śpiewała do źle zagranej melodii, więc to nie do końca była jej wina :P
Ale nie martw się, Jaruś K. już naprtawił nasz hymn... xD
Nowy Bond to dla mnie nie Bond. Bond to piekne kobiety i szybkie samochody, ale rowniez klasa
(dzentelmena) i masa przedziwnych gadzetow. Sporej czesci tych atrybutow Bonda w nowym filmie zabraklo.
W efekcie nowy Bond niczym sie nie rozni od setek innych agentow paletajacych sie po ekranach kin.
Bond dla mnie, to stanowczo Craig...
Starego Bonda nie cierpiałem właśnie ze względu na: przesadne gadżeciarstwo, zero realizmu i czasem logiki, specyficzny humor (nie przemawiał do mnie).
Teraz Bond zaslili wąskie grono dobrych filmów akcji (ktorych wcale nie jest tak dużo) i cieszy mnie to.
Ale w nowym Bondzie najbardziej lubię to, że nie jest już taki przesadnie miły i nie słodzi wszystkim, nawet gdy dostaje w mordę. Teraz Bond jest wrednym, zimnym draniem, i to mi się podoba.
Ludzie już się na to nie nabierają, jak pierwszy raz obejrzałem goldeneye to się cieszyłem jak głupi strzelające paski z haczykami, laser z zegarka super panienki, po prostu wszystko super,tyle że miałem wtedy 12 lat. społeczeństwo się starzeje więc Bind musi być bardziej przystępny dla starszego widza. gadżety po 30/40-stce już tak nie fascynują
Pozdrawiam
Ja jestem za tym zabiegiem. Teraz jest to prawdziwe kino w które można wierzyć. Wiem, że kiedy Bond skaczę z przepaści, po 1000 metrów lotu wsiada do spadającego samolotu i jeszcze udaje mu się go podnieść do góry wiem, że to jest jakiś tam urok Bonda ale mnie ciągnie ten nowy! Ten prawdziwy! W którym wszystko jest legalne a film opiera się na świetnie poprowadzonej ścieżce męskości. Wiem, że nie ma tu wstrząśniętej, niezmieszanej ale to i tak jest świetne. Bardzo szpiegowskie i bardzo wciągające. Kino męskie
Craig jest najlepszym odtwórcą Bonda od czasów pierwowzoru
"Craig jest najlepszym odtwórcą Bonda od czasów pierwowzoru."
A tak z ciekawości kogo uważasz za ten pierwowzór, bo wg mnie jest nim posta książkowa.
To kto jakiego odtwórcę roli Bonda uważa na najlepszego to jego sprawa. Dobrze jeszcze jak ma jakieś argumenty, ale jeśli idzie o kwestię gustu raczej z tym trudno. Natomiast nie podoba mi się twoje podejście do osób reprezentyjących odmienne poglądy. Jak tak dalej pójdzie to większośc przestanie liczyc się z twoim zdaniem..
O co Ci niby chodzi? Jakie podejście? Czy ja tu krytykuję zdanie kogoś innego? Zwyczajnie odnoszę się do czyjejś opinii. Nie zrozumiałeś/łaś (?) chyba o co mi chodziło. W mojej wypowiedzi nie było żadnych personalnych dygresji. Wyraziłem po prostu zdanie na temat wspomnianego REALIZMU - wkurza mnie to, że niektórzy na siłę chcą doszukiwać się go w Bondzie. Od zawsze Bond był postacią jakby wyjętą spoza tego świata, superbohaterem, podchodzić należało do niego zawsze z dystansem, przymrużeniem oka. Nigdy nie miał on w zamierzeniu przedstawiać prawdziwego agenta z krwi i kości. To kino czysto rozrywkowe, bez jakiś głębszych treści. Zresztą w CR i QoS wcale nie ma tak wiele realizmu - BYWAŁY W PRZESZŁOŚCI BARDZIEJ REALISTYCZNE CZĘŚCI ("Tylko dla twoich oczu", "W tajnej służbie JKM", "Dr. No", "Pozdrowienia z Rosji" itd., itd.). I czy naprawdę moja poprzednia wypowiedź była jakaś ostra? Uraziłem kogoś?
Ok, moja wypowiedź była trochę ironiczna, ale to chyba nie jest nic strasznego? ;)
Bond już w "Świat to za mało" się uczłowieczył. Casino Royal nie był pierwszym filmem z cyklu 007 z "wyrzutami sumienia".Pozdrawiam