PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=349210}

007 Quantum of Solace

Quantum of Solace
2008
6,7 166 tys. ocen
6,7 10 1 165578
5,7 58 krytyków
007 Quantum of Solace
powrót do forum filmu 007 Quantum of Solace

Widzę często argumentem poruszanym na korzyść nowego (moim zdaniem dużo gorszego) Bonda jest wątek realizmu.
Jak ktoś chce realizmu niech ogląda National Geographic lub Discovery.
Chciałbym jeszcze dodać - filmów gdzie starano się przedstawić realizm było wiele - szybko przychodzą szybko odchodzą, REALNIE nic nie pozostawiają.
Bond był inny, miał swój urok. Urok agenta, którego przezentują w obecnym Bondzie jest jest żaden. Jeśli chcemy stworzyć realnego agenta to zróbmy Bonda siedzącego 70% filmu za biurkiem przeglądającego papierki nie wychylającego się zbytnio na świat i nocującego w hotelu pasującego do aktualnej przykrywki np. nauczyciela.
Bond był zawsze dobrą zabawa, nie jedynie machiną wykonującą swoje zadanie. Inaczej zmieńmy tytuł i stwórzmy nową serię nowego agenta.
Muzyka już jest zmieniana, czar i wszystkie ponadfachowe umiejętności też już odeszły. Myślę że jak tak dalej potrwa to odejdą też fani.
Ciekawe czy nowi będą liczniejsi bo REALNIE patrząc komu będzie się podobała szara postać "obecnego" Jamesa
Poza tym realizm agenta, który chce pomścić ukochaną, idącego do łóżka z inną kobietą, która REALNIE na takie jego podejście (jak w QoS) na wstępie płaskim by potraktowała jest nieco naciągnięty niż otwarcie się spadochronu 10m przed ziemią...

ocenił(a) film na 6
passap

Dziecko wróć jak przeczytasz chociaż jedną książkę Flaminga.

ocenił(a) film na 1
Kruchy_serious

Dobrze babciu/dziadku...

Ja nawiązuje do ekranizacji jaką poznałem. Książka i film to są zawsze rozbieżności.
Tutaj są rozbieżności pomiędzy wcześniejszymi ekranizacjami a obecną.

Spox oddaję Ci cześć że masz przeczytane wszystko...
Tylko kurcze w 1962 nic się nie odzywałeś/odzywałaś

ocenił(a) film na 1
Kruchy_serious

O! Znowu powraca mit cudownych książek Fleminga.
Książki Fleminga to tak naprawdę słaba literatura i gdyby nie wizja reżysera Terrence'a Younga i producenta
Alberta Brocolliego w 1962 roku, nikt by dzisiaj tych książek nie znał/pamiętał.

Max_Zorin

Powiem tak stary Bond zaczynał i kończył się kapitalną muzyką. Fabuła była dobra często z elementami komedii np. w filmach Z Moorem.
A te 2 nowe części przypominają mi bardziej filmy z Segalem (może przesadziłem) niż 007.
Według mnie Craig w ogóle nie pasuje do tej roli.

passap

!!!!!!!!!!!!!!!TO NIE JEST BOND!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 2
passap

Popieram... to nie Bond... to marna podróbka Bourne'a.
Gdyby nie 007 w tytule, to byłby to sensacyjny film kat. B, a tak tytuł przyciąga ludzi do kin jak magnes.
Bond to szarmanckie podejście do życia, uśmiech w chwili śmierci, Martini, oraz mocno naciągane wynalazki tajnego agenta, które pomagają mu ratować świat z uśmiechem na ustach i wreszcie to Bond, James Bond.
Nowa wizja Bonda nie daje nic z tego czym Bond zasłynął, dzięki czemu zyskał popularność. Daleko mu do Bonda jak i do Bourne'a którym chciałby nagle się stać.
Miernota, nawet sama fabuła i główny wątek denny, tama na jeziorze... też mi coś.
Moja ocena 3/10