A poza tym: Brawo Daniel! Udowodnił że jest godnym następcą Conneryego, Moore'a, Daltona i Brosnana. Zamiast kopiować styl poprzedników, wniósł coś nowego: mniej się uśmiecha, za to więcej wali po mordzie. A scena walki w eksplodującym hotelu na pustyni powinna wejść do kanonu filmów akcji.
W moim odczuciu to było wyraźne nawiązanie do "Goldfingera", gdzie laseczka Bonda zginęła gdyż całą pokryli ją złotem, złotą farbą i się udusiła.
Czasy się zmieniają, złotem naszych czasów jest ropa naftowa i chyba stąd w ten sposób uśmiercono pannę Fields. Brawa dla twórców!
Sam film bardzo mi się spodobał. Dużo akcji, aktorstwa na poziomie (Craig,Dentsch -chyba tak się pisze, czy nawet Kurylenko, jak na modelkę zagrała bardzo dobrze -pozytywne zaskoczenie, złe charaktery), emocji i społecznych problemów na ekranie. Całość prezentuje się wyśmienicie, jest to takie kino akcji z nerwem. Motyw zemsty kojarzy mi się z 'Giaurem', ogólnie miałem dużo skojarzeń.Z kina wyszedłem zadowolony.
Jak dla mnie 8/10.