Jakoś pusto tutaj, mimo że dzisiaj dowiedzieliśmy się czegoś, na co ja osobiście czekałem z niecierpliwością.

Olga Kurylenko zagra dziewczynę Bonda.

Nie jestem jakoś bardzo zawiedziony. Wcześniejsze typy (zresztą jak zawsze "kulą w płot") z http://www.mi6.co.uk nie zapowiadały, że będzie to jakaś (u)znana aktorka, więc nie liczyłem specjalnie na to. Trochę szkoda, że nie będzie powtórki z Evy Green - jednocześnie pięknej kobiety o magnetycznej urodzie i świetnej aktorki. Jeśli chodzi o typ urody, czyli piękna - nie lalka, to Green nie była pierwsza w serii: Sophie Marceau, Teri Hatcher, Talisa Soto, Maud Adams.
Nowa dziewczyna Bonda jest śliczna i na szczęscie nie ma urody lalki w stylu Dennise Richards. Z drugiej strony to była modelka, a najczęstrze zdjęcia jakie się przewijają w necie to te w bieliźnie (nie żebym miał coś przeciwko;)), filmografia na filmwebie króciutka... Czyżby rola wymagała głównie tego i jednoczeście pozwalała na grę tak niedoświadczonej aktorki?
Właśnie jest powodem moich rozważań: czy nowy bond wróci do konwencji plastiku znanej z serii z Brosnanem a wcześniej z Moorem, czy też utrzyma ton Casino Royale (również odcinków z Daltonem). Filmy z Brosnanem dawniej bardzo lubiłem, a obecnie uważam za niezłe (poza Goldeneye, które wciąż uważam za genialne), ale teraz liczę na kontynuację stylu Casino Royale, który mnie zafascynował.

A może Olga Kurylenko okaże się doskonałą aktorkę, co już na castingu udowodniła producentom? ;)

I jeszcze jedno: Czy Barbarze Broccoli Hitman podsunął ten pomysł (ja Hitmana nie widziałem)? ;)