Nie dobrze mi sie robi jak czytam te opinie: "to juz nie jest dawny Bond", "najgorszy z serii", itp. ... Taki własnie powinien byc Bond. A nie jak poprzednie strasznie przypicowane, zero realizmu i te starszne gadżety. Dopiero Casino Royal i obecne Quantum of Solace uwazam za prawdziwe filmy o agencie 007. Bond jest zabójcą i własnie w tych film jest to prawidlowo ukazane. Dzieciaki niech sie lepiej nie wypowiadaja!
Jak ty w tym filmie widziałeś realizm to jak najbardziej świadczy o twojej dorosłości.
Co ty się wypowiadasz jak ty fanem Matrixa jesteś!! Śmieszne!! A wybrałes już czerwony czy niebieski?? :)
Tu chodzi o inny realizm Człowieku. Wiadomo że każdy film o agencie 007 trzeba oglądać z przymrużeniem oka, swego czasu Roger Moore biegał po krokodylach, ale tu pewne zachowania i sytuacje są bardziej ludzkie. Podam Ci przykład z innego filmu, dawniej nie wiedziałeś dlaczego Batman potrafi walczyć i skąd bierze te genialne gadżety, a w najnowszym cyklu masz na to sensowne wyjaśnienie.
Strzelaja do niego z karabinu z kilku stron a on nadal jedzie swoim samochodem, chcialbym tak miec w rzeczywistości, żaden patrol drogowy by mnie nie zlapał. Zapomniałej jeszcze o wybuchu gazu w pokoju w którym był bond i ta latynoska. Napewno w rzeczywistości wyszliby z tego bez szwanku.
Wiedze jak ty to komentujesz!! Załosny jesteś!! Nowa seria jest teraz bardziej popularna i fajniej ogladana niż walka na lodzie!! To była parodia!! Bajeczka!! A teraz chociaz wyglada to fajnie!!
Jak dla Ciebie poprzednie Bondy to tylko walka na lodzie, to widocznie mało ich widziałeś.
Bond stał się teraz PRYMITYWNYM zabójcą. Przedtem zabijał, ale czynił to z klasą, wdziękiem i dowcipem. Teraz twórcy próbują przekształcić go w terminatora, co zupełnie nie pasuje do tej postaci. A jak marzą Ci się ekstrabrutalne filmy, to puść sobie Hostel albo Cannibal Holocaust. Może to cię zadowoli. Bond właśnie od zawsze charakteryzował się tym, że nie potrzeba było hektolitrów krwi, by zrobić dobry film sensacyjny, który trafi w gusta publiczności.
Ano i w tym filmie hektolitrów krwi nie ma. Jest jej w sam raz.
Wg Bond wcale nie stał się prymitywnym zabójcą, ale w QoS jest czymś w rodzaju mściciela i zaczyna zmieniać się w bohatera, którego znamy z poprzednich filmów.
Zgadzam sie z toba!! Wkoncu to jakis poczatek!! to nie bajka tylko film!! Mnie sie strasznie podoba
Nie, nie stał się. Wręcz przeciwnie, dopiero będzie mieć klase, wdzięk i dowcip. Casino Royale + Quantum of Solace przedstawiają początki Bonda i jego wewnętrzną przemianę. Jak mogłeś to przegapić? A fakt, QoS jest lipny, choć Casino Royale strasznie mi się podobało.
Tu nawet nie chodzi o postać Bonda... Ale ten film to po prostu jeden wielki śmiech na sali. Montaż był tak beznadziejny, że mieliśmy miganie obrazków zamiast widoki akcji. Fabuła była kiepska choć sam pomysł był całkiem niezly z organizacją panującą w całym świecie ale został znizsczony. Nie trzymało to sie kupy. A co do samej postaci wykreowanej przez Craiga to zgodze sei w porownaniou do Terminatora. Wszystko co robi jest takie mechaniczne.
Mam radę dla wszystkich, którym nie podoba się nowa formuła serii o Bondzie... nie oglądajcie kolejnego filmu i wszyscy będą zadowoleni!
A możesz mi powiedzieć co twoim zdaniem nie trzymało się kupy?
"A co do samej postaci wykreowanej przez Craiga to zgodze sei w porownaniou do Terminatora. Wszystko co robi jest takie mechaniczne."
Bo Bonda zaślepia chęć zemsty. Prawdopodobnie już nigdy nie zaufa żadnej kobiecie, całe jego życie będzie się kręciło wokół pracy i będzie musiał nauczyć się podchodzić do tego z dystansem i ironią żeby nie zwariować. Na razie zgrywa zimnego drania, którego nic, a nic to nie obchodzi i z czasem zaczyna na prawdę się w niego przeistaczać.
W poprzednich filmach Bond był jak jeździec bez głowy. Wszyscy zachwycali się jego gadżetami, panienkami, dowcipem, ale mało kto zastanawiał się dlaczego jest taki, czy kiedyś był inny itp. I wreszcie dostajemy genezę 007. Mnie się takie rozwiązanie podoba.
Np akcja ratowania Camillei. Pomijając fakt, że była nudna i nie mogli Bonda trafić z 2 metrów to ostatecznie Bond ją "odłożył" i sobie poszedł.
Co do twojego uzasadnienia w przypadku kreacji Bonda jest na prawdę przekonywująca. Aczkolwiek inne kreacje bardziej mi sie podobały.
Wizerunek "zimnego drania" ponurego mi nie pasuje do Bonda.
Właściwie dlaczego tak jest, że wszyscy widzą tylko czarno-biało ten film?
Albo zupełny pojazd i marudzenie,że to nie ten sam Bond, montaż zły (wg mnie świetny przynajmniej ja się mogłam połapać)Craig sztywny, Brosnan boski.
Z drugiej strony od razu najlepszy niedościgniony bo taki realistyczny i twardy...
Proszę nie dajmy się ogarnąć tym co robią z nas media.
Bond był różny i (wbrew niektórym opiniom) ciągle się zmieniał. Nie można napisać, że "Bond jest zabójcą i to w tych filmach zostało ukazane" bo Bondów było kilku i każdy tak naprawdę był inny. Niektórzy mają w pamięci Brosnana i brakuje im tego jego charyamy. Nie dziwię się ale lubię Craiga bo odzwierciedla kogoś kto tak na prawdę jeszcze nie jest obyty ze światem w którym pracuje i zbija jak go nauczono. Dochodzi jeszcze do tego śmierć osoby którą kocha. Na pewno nie może od razu zrodzić się jako legenda, prawda? Na pewno z części na część będzie nabierał ogłady, gustu i charyzmy.
A co do samego filmu to ma i dobre i złe strony. Kino jak to kino liczy się rozrywka a ja się "rozerwałam" mimo tego, że film nie był doskonały.
(ps. oceńmy Craiga po 3 częściach, bo może w ostatniej zagra nam galancika ;P)
Uważam, że filmy o Bondzie robi się dla ludzi, którzy lubią filmy o Bondzie a nie dla tych, którzy ich nie lubią. Miliony ludzi kochają tego agenta z poprzednich części i to dla nich robi się Bondy. A dla ludzi, którym się to nie podoba należy robić filmy takie jak Bond z Craigiem. Tylko, że wtedy nie powinien już być pod szyldem filmu o Bondzie.
Załóżmy, że ludzie dzielą się na lubiących i nie lubiących komedie. A twórcy, którzy robią filmy komediowe (podobające się połowie ludzi), zrobią dramat, który się będzie podobał drugiej połowie, ale nazwą go komedią... To się kupy nie trzyma. Tak samo jest z Bondem - od lat niezmienne kanony, które miliony ludzi kochają i które są ponadczasowe - nie można ich zmieniać.
"Uważam, że filmy o Bondzie robi się dla ludzi, którzy lubią filmy o Bondzie a nie dla tych, którzy ich nie lubią."
Więc wg ciebie nie można lubić jenej serii i drugiej? Ja stare Bondy lubię ale te ostatnie w porównaniu z CR i QoS wypadają blado. Czy to oznacza, że coś ze mną jest nie tak?
Ja się cieszę, że sagabonda poszła właśnie w tę stronę, bo po kiczy w "Śmierć nadejdzie jutro" boje się myśleć co działoby się w kolejnym filmie z Brosnamem w roli głównej.
Filmy o 007 albo się lubi albo nie. Nie ma nic po środku.
A jak ktoś nie lubi i do końca tego nie wie to potem narzeka.
dokladnie. ogolnie w nowej serii bonda moge spokojnie go ogladac i nie wybuchac smiechem co pare minut, gdy widze wymyslne pomysly tworcow filmu apropo gadzetow i dziwnych scen z ktorych bon wychodzilby calo.
przeciez te czesci z piercem brosmanem to smiech na sali. zero realizmu. tylko mnie denerwowaly te filmy. Natomoast casino royal jak i nowe quantum... to realistyczne filmy. fakt gdzieniegdzie sa sceny ktore sa naciagane , ale to sie zdarza we wrzystkich filmach przeciez :/ noi glowny aktor :) ni jest taki gogusiowaty
Nie o to chodzi... Może te stare filmy były śmieszne i kiczowate, ale właśnie takie miały być. Bond taki był od zawsze i właśnie takim go ludzie pokochali. Więc jeżeli teraz twórcy chcą nagrać film typu QoS, który nie jest taki jak ostatnie Bondy to niech nie nazywają go Bondem.
A wyobrażasz sobie QOS lub CR nakręcone jak "From Russia With Love" ? To nierealne.
Moim zdaniem dobrze jest jak jest. Czasy się zmieniają to i 007 musi.
Ale kosztem wszystkich miłośników starego Bonda, których jest miliony, o czym świadczy jego popularność.
Moim zdaniem QoS i CR to doskonałe filmy akcji, ale nie powinny powstawać pod szyldem Bonda.
CR był nowym spojrzeniem na Bonda. W QoS Bond jest nadal tym Bondem z CR, ale z ukłonem do poprzedników. Dziwnie trochę wygląda to, że M ciągle zarzuca Bondowi, że kogoś zabija, jeżeli w Goldeneye pada stoileś trupów. Craig nie wykreował zimnego drania. Owszem jest bardziej brutalny, ale przez to i bardziej ludzki. Bond nareszcie czuje! Mnie taka formuła się podoba. Jeżeli następny Bond pójdzie w tym samym kierunku co QoS to widzę to bardzo optymistycznie.
Dokładnie zgadzam się
Obecny Bond to nie jest James Bond. Nie jest to kontynuacją znanego nam dobrze i kochanego przez milion agenta 007.
Jeśli ktoś chce się bawić w taką ekranizację niech zmieni tytuł. muzykę już zmienili
Zauważ, że właśnie to "strasznie przypicowane, zero realizmu i te starszne gadżety" sprawiły, że miliony pokochały Bonda i stał się on tak popularny... Dlatego uważam, że nie powinno się tego zmieniać.
Ja także nie przepadam za starymi Bondami, Casino Royal było strzałem w 10-tkę jak dla mnie. W tym było trochę gorzej, fabuła średnia, dialogi do kitu i nieco więcej bardziej nieprawdopodobnych scen. Wolę Casino bo jest bardziej realistyczne, Quantum jest przekombinowane, jak dla mnie 5/10 i to głównie za sceny: na początku z samochodami i na dachach :) pozdrawiam
passap - popieram.
Jak już napisałem gdzie indziej - Bonda albo sie lubi albo nie, a jeśli się komuś wydaje że lubi to potem właśnie pisze takie bzdury że stare Bondy są złe bo mało realistyczne ..... bla bla bla
Za co lubię serie Bonda?
- unikalny charakter agenta - humor, błyskotliwość, szarmancja - w QoS - BRAK
- wrogowie Bonda - tworzą unikalną kreację, godni przeciwnicy dla elity Mi-6 - w QoS - BRAK (Mathieu Amalric jako Dominic Greene zupełnie mnie nie przekonał). Brak bezpośredniego przeciwnika w walce jak przypominający mi się teraz bliźniacy nożownicy czy gigant z Moonraker z kobaltowymi zębami :)
- gadżety i sceny które zapadają w pamięć na bardzo długo, inteligentne zagadki gdzie Bond musi ruszyć trochę głową żeby wyjść z opresji - w QoS - BRAK
Dodatkowo jak ktoś już wspomniał montaż filmu jest fatalny - niektóre sceny akcji po prostu ciężko ogarnąć.
Raziła mnie również sztuczna kreacja na bezwzględnego morderce, kilkakrotne upominanie Bonda przez M że znowu kogoś zabił - zawsze tak było i nikt nie robił z tego wielkiego halo.
Zgadzam się z przedmówcą... W CR i QoS brak podstawowych motywów, za które ludzie pokochali Bonda. Filmy są dobre, ale nie powinny nazywać się Bondem.
Zgadzam się z poprzednikami, i dodam jeszcze co już w sumie zostało powiedziane...
Obecne Bondy są bardzo dobrymi filmami akcji! Efekty, montaż, dobra gra aktorów (może Craig nie jest dla mnie odpowiednim typem do roli Bonda ale jego warsztat aktorski jest najwyższej próby)
Ogólnie to jestem zawiedziony "nową serią" 007.
Brak elementów z których MI6 słynął zniknęły! I proszę niech nikt nie mówi, że teraz Bond jest realistyczny, prawdziwy, ma uczucia itp.
Jak ktoś chce sobie obejrzeć dobry i w miarę realistyczny film sensacyjny to niech sobie włączy "Tożsamość Bourna" albo "Człowieka w ogniu"
Quantum of Solace i Casino Royale to naprawdę dobre filmy! Ale James Bond to jednak coś innego... Jak powstawały Bondy z P. Brosmanem to miałem pewne obawy co do przyszłości serii. Już wtedy doszło więcej "wybuchów i strzelanin" ale w sumie to nie straciło na wartości przygód 007 i tamte odcinki były równie dobre co te z lat 60-90. Teraz jest inaczej, niestety...
Kazdy ma swoje zdanie na temat współczesnego Bonda. Kazde zdanie trzeba szanowac. Jak dla mnie ten film dosc sredni, nie mowie ze zly ale.. no wlasnie to "ale". Czegos mi tam poprostu zabraklo. Jesli mialbym porownywac do Casino Royale, hmmmm, chyba CR bylo lepsze. 7/10. Mozna obejrzec.
Wiecie co ta wasz dyskusja tak naprawdę do niczego nie prowadzi. Dla porównania dam przykład Gwiezdnych Wojen. Jedni twierdzą, że 3 chronologicznie pierwsze epizody są beznadziejne a inni się zachwycają. a tak czy inaczej zostały nakręcone dla starych fanów sagi SW ale także po to, by zainteresować nowych odbiorców i prawdziwi fani nie odwrócą się od sagi.
Tak samo jest z nowym 007. Jest to niewątpliwie nowa formuła jaką zaprezentowali twórcy i szczerze mówiąc ta dyskusja jej nie zmieni. Albo zaakceptujecie nowego Bonda i będziecie nadal jego wiernymi fanami albo nie. Wybór należy do Was. Zamiast się kłócić i jechać sobie nawzajem spróbujcie dostrzec w tej transformacji pozytywy. Takich na pewno jest więcej niż Wam się wydaje.
Pozdrawiam serdecznie:)
Buahahahahahahha mg3bit spadłem z krzesła po prostu. "...jak Ty fanem matrixa jestes" Nie komentuje juz Twojego 10/10 na nowego Bonda.
Matrix > Bond, tylko film trzeba rozumiec...