Jakby powiedział Joker tn wilm jest wysłannikiem chaosu. Pominąwszy pierwszą scenkę która napradę była niezła chodzi mi tutaj o pościg astona to potem się zaczęłła lawina. Tak długo oczekiwałem jakiegoś porządnego przesłuchania White'a a tu się zawiodłem zadali mu 2 pytania i juz uciekl jeden zdradzil i pogon bonda. Be sensu mogli się troszkę bardziej skupić na przesłuchaniu. Potem to już wszystko to było jeden wielki chaos, do końca tak nie wiadomo o co chodzi tu raz film wyskakuje z jedną kwestia potm inną nie ma zwięzłej fabuły jak w CS które było rewelacyjne. Szczególnie rola Kurylenko która mysli że jest gwiazdą była tragiczna.
Nie ma ścisłej więzi między nią a bondem czego mi brakowało nie chodzi tu o miłość czy seks lecz o to że ich zemsta chęć tego powinna się wiązać od być zwięzla a tego niestey nie ma chociaz mialo tak być. Finało scena z tym wybuchem to tragedia również ze znalezieniem tego chlopaka vesperm mnie zawiodla.
Ogólnie tak: Bardzo dobra gra Craiga który w moim przekonaniu jest najlepszym bondem oraz na prawdę świetna gra Mathieu Amalric'a i cudna scena z astonem. Tragiczna Kurylenko i słaba fabuła:)
Wiele osób się ze mną nie zgodzi ale chciałbym podkreślić że uwilebiam filmy bonda począwszy od dr. NO do QoS i nie stykam się z tą tematyką po raz perwszy:)