opłakuję James'a bond'a, który odszedł i już nie powróci. Kompletny brak klimatu. Quantum of solace to przeciętny film akcji, który z bondem nie ma nic wspólnego poza imieniem głównego bohatera. ten z kolei był żądnym zemsty pseudo inteligentnym mięśniakiem, który z camile wdawał się w rozmowy nudne jak flaki z olejem. według reżysera, prawdopodobnie miały one nadać głębi filmowi <śmiech na sali>. Najbardziej zabolał mnie brak "Q" i jego wymyślnych zabawek. Jak można zepsuć coś, co było tworzone przez dziesiątki lat?!
podsumowując: Totalne nieporozumienie i porażka na całej linii!