cóż, nie będę oryginalny, jeśli powiem, że dla mnie najlepszym Bondem był...... te dyskusje trwają od lat. Nowa koncepcja (z Craigiem w roli głównej) bardziej przypomina mi pierwszy film o Rambo (ale piszę pozytywnie, przypomnijmy sobie jak szeroko mieliśmy otwarte usta w latach 80-tych ogładając na kiepskich kopiach video film o nieustraszonym Johnie). NIe jest tak wysublimowany jak serie z Connerym czy nawet Brosnanem.
Ale jest ok, daje to co w Bondach lubimy, sprawność techniczną przy pokazywaniu akcji, troszkę ładnych pań, walkę dobra ze złem (chociaż tu linia podziału się łamie) i niespodziewaną często szybkość zmian.
Jeszcze raz - dla mnie OK
porównujesz nowego Bonda do RAMBO??!! hahahahahhaahhahhaha się uśmiałem
To Brosman musiał by być Terminatorem :/ Człowieku opanuj się. Nie chce mi się już karcić takich osób jak ty
to co widziałem w tym filmie to na pewno nie był James Bond.
Był to wytrenowany agencik, który nic nie miał z 007 jakiego poznaliśmy we wcześniejszych ekranizacjach.
Nie ma tego uroku, tej klasy co postacie prezentowane przez wcześniejszych aktorów.
Porównanie do innych postaci jest jak najbardziej trafne. Bo nie ma tutaj czaru Jamesa Bonda.
Jest szybka akcja, dobre walki (jak w każdym filmie Rambo, Terminator). Ale urok osobisty, podejście do przeciwnika czy nawet kobiet jest żałosne jeśli chcemy to porównać z którymś z Bondów przed 2006...