pomijajac zasade prosto z najdebilniejszych filmow - w ciebie strzelaja, wiec rob salta, to ten film sie calkowicie kupy nie trzymal.
dialogi bez sensu, akcja bez sensu.
No i koncowka - wyburzyli ten mur i sie ciesza, zupelnie pomijajac fakt, ze przy okazji jezdzi tam sobie grupa grubych dresow z karabinami.
Debilizm najczystszej postaci!