Kolejny film to już produkcja francuska. 13 DZIELNICA- pewnie nikt nie słyszał o tym filmie i wcale się nie dziwie. Opisany jako SF- wspólne z tym gatunkiem ma tylko to, że dzieje się w przyszłości, ale niedalekiej (rok 2010), brak natomiast kosmicznych gadżetów, statków i ufoloków znanych z Startreku czy 5 elementu.
Pierwsze 10 minut utwierdza mnie w tym, aby zrezygnować z dalszego oglądania, ale śledzę poczynania ulicznego wojownika dalej... Brak panienek z wielkim biustem. Brak potężnych efektów specjalnych zaczyna przemawiać do mnie na zdecydowany plus. Zaczyna być ciekawie. Kolejne 10 minut to już zdecydowana inna bajka. Przez chwilę byłem lekko zachwycony. Chwila jednak mija i jest tak sobie.
Ogólnie film bardzo dobrze nakręcony, ale kiepska gra aktorów i niedopracowany scenariusz wyrównuje się na zero. Mogło być z tego wielkie kino.
Brak bezsensownych gadek głównych bohaterów to zdecydowany plus. Nie przepadam za ulicznymi walkami w stylu ninja, ale da się przeżyć.
Spodziewałem się kompletnego gniotu, okazało się że da się obejrzeć to przedsięwzięcie. Na zachętę można śmiało dać ocenę 3/10.