4,1 76 tys. ocen
4,1 10 1 75807
2,7 24 krytyków
1920 Bitwa Warszawska
powrót do forum filmu 1920 Bitwa Warszawska

Żenada

ocenił(a) film na 2

Rzadko mi się to zdarza, ale ten film obejrzałam z zażenowaniem. Okropne aktorstwo (to żałosne, że aktorzy po szkołach, często z doświadczeniem, odstawiają coś takiego), OKROPNE zdjęcia (!) i efekty specjalne, które wypadły nad wyraz sztucznie. Szalenie słabe dialogi, scenariusz, muzyka nie do zniesienia (ja rozumiem, że Dębski robi charakterystyczną muzykę, ale to co komponuje do filmów przywodzi mi na myśl muzykę z Tajemnicy Sagali czy Ogniem i mieczem, a to nie świadczy dobrze o kompozytorze, który wszystko robi na jedna modłę). Film jest przeestetyzowany i zdecydowanie przeteatralizowany. Naprawdę ciężko oglądało się te „skaczące małpy” z Buffo. Nic w tym filmie do siebie nie pasuje, całość jest jakaś taka nijaka. Naprawdę chciałam znaleźć coś pozytywnego, bo kibicuję polskiemu filmowi, ale no nie potrafię. Mam nadzieję, że Hoffman zdaje sobie sprawę z tego, że zrobił nędzny gniot.

ocenił(a) film na 8
Maargo

A książki do szkoły kupione???

ocenił(a) film na 2
giovanni50

Pora reraksu !!!!!!!!!!
2/10

ocenił(a) film na 8
esforty

R E L A K S U

A teraz przeliteruj powoli i kilka razy

ocenił(a) film na 2
giovanni50

RERAKSU (copyright by S. Tym) ale pewnie nie znasz.

ocenił(a) film na 8
esforty

Stanisław Tym
Miś na skalę naszych możliwości

ocenił(a) film na 2
Maargo

Zgadzam się z Tobą całkowicie, a qiovanni50 wszędzie gdzie jest krytyczny komentarz tego filmidła, tego zaprzepaszczonego tematu wcina swoje trzy grosze bez konstruktywnej obrony tylko robiąc osobiste wycieczki bo dał ósemkę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5
Maargo

Ja też patrzyłam i nie wierzyłam własnym oczom. Vanitas vanitatum et omnia vanitas... Wciąż zachodzę w głowę jak tak dobry reżyser mógł dopuścić do takiej klęski?! Jak widać nazwisko to nie wszystko... Chyba tylko moja ponadprzeciętna cierpliwość pozwoliła mi dotrwać do końca filmu. Sceny przypominały szkolny teatrzyk, a dialogi i sama gra aktorka( a w wielu przypadkach jej brak) była sztuczna do granic możliwości. Główne role dobrane beznadziejnie- z rozmachem zniszczyli klimat filmu i to co tylko mogli.
Wszystko przerysowane, że aż śmieszne, a nie podniosłe. Wątek miłosny ledwo się klei z resztą filmu, a na dokładkę garść sztuczek Nataszy, żeby pokazać jaki to mamy talent w Polsce.
Rzeczy zasługujące na pochwałę: kostiumy, scenografia i sceny batalistyczne.
Jeśli widzieliście kilka ładnych zdjęć z filmu, albo plakat, to dla własnego dobra nie oglądajcie tego gniotu. Można się poważnie załamać w tak patriotycznym dniu jak dziś.... =/

ocenił(a) film na 2
Maja339

Musimy się przygotować psychicznie że ten gniot będą nam teraz co roku wciskać w rocznicę Bitwy Warszawskiej aż do porzygania. Pan Hoffman odwalił nam niezły pasztet na to święto. Film o takim ważnym dla narodu momencie historii został nakręcony jak przez amatora z aktorami amatorami. Scenografowi należy się pochwała i to chyba wszystko co dobrego zauważyłem, sceny bitewne może by były i na plus gdyby nie szarże, które ewidentnie u Hoffmana zawsze wyglądają tak samo jak za czasów Azji i Pana Wołodyjowskiego.

adso41

Tak wspaniały i ważny dla Polaków temat zasługuje na zdecydowanie lepsze kino. Daję 5, ale z racji zdjęć i poprawnych efektów specjalnych; biorę też pod uwagę polskie warunki i misję popularyzacji historii. Scenariusz chaotyczny i pisany na kolanie, aktorstwo generalnie słabe (wyjątek- A.Ferency), a w przypadku N.Urbańskiej (tutaj lepsze będzie pojęcie "występowanie") to po prostu tragedia. Banalna historyjka miłosna, oczywiście na siłę "dodramatyzowywana" (SPOJLER: choćby scena niby-śmierci bohatera Szyca i jego odnalezienie w szpitalu przez kochaną żonę). I oczywiście, przez większą połowę filmu natrętne wrzucanie Urbańskiej fikającej na scenie i jej zespołu, które to występy nie wnosiły do akcji kompletnie niczego. Słaby wątek niemoralnej propozycji od zakochanego żandarma, a jego finał nie lepszy. Żadna z postaci nie budzi zresztą większego zainteresowania, są puści i bezbarwni. Tracąc czas na mdłe romantyczne pierdoły pozostawiono go niezbyt dużo na samo sedno filmu, które do tego posiekano na kawałeczki, by pomieszać je z fragmentami wątku miłosnego. Nie wiem też, czemu tylko jeden występ Urbańskiej pokazano w sepii rodem z niemego kina, za to nie uczyniono tego z innymi jej występami. Jako tako broni się jedynie wątek historyczny, choć też zawiera niedopowiedzenia, a oczekiwana przez wszystkich właściwa bitwa jakoś umiarkowanie porusza. Wątek ten okraszony jest dobrymi zdjęciami Idziaka i niezgorszymi efektami specjalnymi, choć obok tych niezgorszych nie obyło się i bez tych rodem z "Ogniem i mieczem", którego ten film wydaje się jakby XX-wiecznym sequelem, z taką samą w większości obsadą. Dla zwiększenia realizmu dodano też sporo krwisto-mięsnych ujęć- nie mogło zabraknąć przy tym scen ze szpitala polowego, choć nie było tam kanonicznego motywu, typowego dla tego typu filmów- sceny operacji rannego żołnierza bez znieczulenia (SPOJLER: stosowano chloroform, choć odcinanie zdrowej na oko ręki wydaje się mało sensowne). Jak dla mnie, im mniej Urbańskiej w tym filmie tym lepiej. Mam wrażenie, jakby Hoffman za bardzo nie wiedział, czego chciał- lovestory czy epickiego fresku historycznego wraz z wyłuszczonymi kulisami wydarzeń. Trudno sensownie zmieścić jedno i drugie w niecałych 2 godzinach.

ocenił(a) film na 1
jedzoslaw

"Tak wspaniały i ważny dla Polaków temat zasługuje na zdecydowanie lepsze kino."
Zdecydowanie tak! Film historyczny, patriotyczny powinien wywoływać u widza odczucie dumy i wzruszenia. A tutaj żenada i śmiech przez łzy. Śmiech bo jak tu się nie śmiać z dramatycznych popisów aktorskich Urbańskiej ( zresztą Szyc w niczym jej nie ustępował)
, z motywu księdza prowadzącego do boju wojsko, komicznych wątków miłosnych i długo by jeszcze wymieniać. A łzy, bo szlag mnie trafia jak sobie pomyślę ile pieniędzy zmarnowali na ten film. Na TAK WAŻNY FILM!!!
Uważam, że Jerzy Hoffman już dawno powinien przejść na emeryturę. "Stara baśń" i "Ogniem i mieczem" i film o którym teraz rozmawiamy, w ogóle nie powinny powstać, żeby widzów nie zniechęcać do polskiego kina i całkowicie nie przekreślać dorobku filmowego Hoffmana.

ocenił(a) film na 2
jedzoslaw

Hoffman jest już tak stary (w sensie zdrowia na umyśle) że podrzucono mu tak sklecony scenariusz, a on tego nie zauważył. To było zapewne celowe działanie bo przecież nad całością czuwała masa (czytano, oglądano itd.) ludzi, co najmniej setka i w takiej, a nie innej formie przepuszczono "to coś" do dystrybucji. To kosztowało przecież niemało, a pieniędzmi zajmują się odpowiedzialni ludzie, tak że szczerze wątpię aby to nie było celowo. Widocznie tak ma być teraz pokazywana nasza historia i szlus!. To nie jest tylko ten film ale wszystkie o naszej historii i jest to starannie zaplanowane wynarodowienie polaków nie tylko poprzez film, ale i w szkołach okrajanych z lekcji historii gdzie niedługo o wiele więcej czasu będzie poświęcone starożytnemu Rzymowi niż naszym bohaterom. To jest oczywiście tylko i wyłącznie moje zdanie i dodam że nie jestem żadnym oszołomem, który naczytał się jakichś teorii spiskowych tylko tak to po prostu widzę.

adso41

Jeśli chodzi konkretnie o ten film to, moim zdaniem, w tej sprawie chodziło tylko o pieniądze: ładna buzia celebrytki, parada aktorów z pierwszych stron kolorowych gazet i historyjka miłosna na tle wielkiej historii. Sprawdzony przepis na sukces kasowy. Niestety, Hoffman się zestarzał. Ale... ludzie na to poszli, a zatem cel osiągnięty, kasa wpłynęła. Co do kwestii szerszej to widziałbym w tej polityce raczej zwykłe niedbalstwo i/lub bezmyślne testowanie na dzieciach nowych pomysłów edukacyjnych w imię walki z tzw. wiedzą encyklopedyczną. Dochodzi do tego przekonanie o niepraktyczności wiedzy humanistycznej.

ocenił(a) film na 2
Maargo

"i efekty specjalne, które wypadły nad wyraz sztucznie."

Efekty to akurat była najlepsza rzecz.