Spartolona robota na całej linii, poza Trylogią Hpffman nie nakręcił nic dobrego (a nawet przeciętnego), a to jest chała jak się patrzy, papierowe postacie, zero gry aktorskiej ,scenariusz żenujący , sceny batalistyczne jakby Hollywood to kręciło ale 70 lat temu, technologia 3D która miała być atutem tego filmu wcale nie jest atutem a wręcz przeciwnie bo przy tak marnym budżecie nie powinno się inwestować w technologię której się nie do końca rozumie (Hoffman jest człowiekiem kamienia łupanego) każdy kto widział Avatara tylko się roześmieje .Jedyny plus to mała lekcja historii.
Bzdura na bzdurze podparta bzdurą :/ Kupa subiektywnego zakłamania nie mającego nic wspólnego z rzeczywistością. Po pierwsze gra aktorska była dobra i całe stado przeciwników tego filmu chwali chociażby Ferencego a po drugie 3D w tym filmie było najlepsze jakie do tej pory oglądałem. Po raz pierwszy odczułem głębie i przestrzeń obrazu więc daruj sobie te kłamstewka. Film spokojnie może konkurować z wysokobudżetowymi produkcjami z hollywood.
"a po drugie 3D w tym filmie było najlepsze jakie do tej pory oglądałem" ... i wszystko jasne :)
Jeśli chodzi o aktorskie popisy to miałem głównie na myśli Urbańską i Szyca , są po prostu żenujący, nie wiem czy to brak talentu (w przypadku Urbańskiej napewno) czy może nieumiejętność poprowadzenia aktorów przez reżysera.