Kuje mnie w oczy Olbrychski jako Piłsudski.
Marszałek był przystojny (mimo że miał już wtedy 53 lata). A pan Olbrychski... nie wątpię w jego kunszt aktorski, ale jednak względy estetyczne wymagają, żeby coś z tym zrobić.
Bo czemu niby mielibyśmy odbierać Komendantowi jedną z jego licznych zalet?
Druga sprawa do Linda. I tym razem nie są to względy czysto estetyczne. Załóżmy, że na Wieniawę się nadaje. Obawiam się tylko tego charakterystycznego dla Lindy akcentu. Zwłaszcza, jeśli ma zamiar zagadać do jakiegoś bolszewika o tym, co on może wiedzieć o zabijaniu...