Witam miłośników filmów. To mój pierwszy post tutaj. 
Skoro napisano w wielu postach na tej stronie, że film jest raczej o żołnierzach niż o tzw głównych bohaterach to chciałbym wam przybliżyć jak wygląda poziom militariów zaprezentowanych w zwiastunach. Rokiem 1920 zajmuję się już wiele lat i przez ten czas przez moje ręce i archiwa przewinęło się kilka tysięcy zdjęć z tamtej wojny. 
 
Generalnie trzeba powiedzieć, że po pewnym przymrużeniu oczu, większość rzeczy wygląda tak jak trzeba. W zwiastunach widać różnorodność ówczesnych polskich mundurów, w tym mundury pochodzenia niemieckiego, amerykańskiego, rosyjskiego, francuskiego i wielkopolskiego. Nieźle jest też z bronią. Polacy, tak jak w rzeczywistości, strzelają z niemieckich mauserów i austro-więgierskich manlicherów, a nawet brytyjskich enfieldów. Dzielna Natasza zaś ma krótkiego berthiera produkcji francuskiej. Co do broni białej to zauważyłem szable polskie, francuskie, austro-węgierskie i pruskie. Wszystkie one występowały w ówczesnej polskiej armii. 
 
Oczywiście jest też trochę wpadek. Mundur Urbańskiej nawiązuje do ówczesnego polskiego munduru wz 19 tylko kolorem i kołnierzem, krój jednak jest już produkcją współczsnego stylisty. Mundur Szyca ma źle naszyte oznaczenia. Razi fakt, że w scenie defilady Marszałek i Wieniawa nie mają rękawiczek. O ile w przypadku Marszałka jest to zwykły błąd (są na to zdjęcia archiwalne) to w przypadku znanego eleganta Wieniawy jest to już grube nieporozumienie. Wiele jest w zwiastunach przedmiotów z „przyszłości” czyli z lat trzydziestych i późniejszych: powojenne torby sanitarne, puszki na maski przeciwgazowe, polskie brezentowe tornistry z lat trzydziestych, hełmy francuskie wz 26 czy Maksim, wersja z II wojny światowej. 
 
Bardzo przeszkadza cena gdzie Urbańska, mając opaskę sanitariuszki na ramieniu, strzela do atakujących bolszewików. Jest to zachowanie niezgodne z konwencją genewską (sanitariusze nie walczą). Za to na wojnie jest kula w łeb. Za to śmieszy jest samochód pancerny strzelający seriami z działa jak ze zwykłego karabinu maszynowego. 
 
Wszystkie uchybienia powyżej to betki w porównaniu do dwóch rzeczy karygodnych, które zostawiłem na koniec. Pierwsza sprawa to pojazdy. W tym aspekcie film prezentuje poziom „Lotnej”, a może nawet i gorzej. W „Lotnej” wszak czołgi T-34 udające maszyny niemieckie z kampanii wrześniowej miały choć dla niepoznaki przyspawanych kilka blach i były pomalowane na wzór maszyn niemieckich. W zwiastunach filmu Hoffmana zobaczyliśmy natomiast polskie samochody pancerne wz 29 (to ten z plakatu), wz. 34 i Peguota, który też nie brał udziału w walkach 1920. Dlaczego choć nie założono na te pojazdy makiet opancerzenia by upodobnić je do bolszewickich Fiatów czy Austinów? Dlaczego nawet nie przemalowano tych pojazdów na właściwe kolory? 
Druga irytująca sprawa to harcerze. Kostiumolodzy chyba zapomnieli, że harcerze masowo wstępujący do wojska w 1920 roku otrzymywali standardowe wojskowe mundury. Nie było więc w wojsku skautowych kapeluszy, krajek i krótkich gaci, a bębny(o zgrozo) wybijające rytm wojsku idącemu do ataku skończyły się w rzeczywistości na długo przed wojną polsko-bolszewicką. 
 
Tyle uwag. Poza dwoma ostatnimi to są to w sumie sprawy drobne, nie psujące przyjemności z oglądania fajnie zrobionych zwiastunów. Na ile będą one rzutować na odbiór filmu okaże się niedługo. 
 
Więcej o militariach w filmie Hoffmana można poczytać tutaj: 
http://www.1920.fora.pl/bitwa-warszawska-1920-film-jerzego-hoffmana,47/ 
 
Pozdrawiam 
Michał Miazga