4,1 76 tys. ocen
4,1 10 1 75805
2,7 24 krytyków
1920 Bitwa Warszawska
powrót do forum filmu 1920 Bitwa Warszawska

...na ciekawe widowisko :)

Z jednej strony będzie to film trochę w starym stylu, w którym wydarzenie historyczne jest oglądane oczyma historycznych postaci: Piłsudskiego, Rozwadowskiego, Witosa, Skorupki, Lenina, Trockiego, Stalina, Marchlewskiego, Dzierżyńskiego, Tuchaczewskiego itd.

Postacie fikcyjne to Andrzej, jego Ola oraz jej brat, Jan.

UWAGA SPOILERY :)

Andrzej jest ułanem, który walczy po stronie polskiej. Jego losy są inspirowane pamiętnikami i literaturą autobiograficzną „Lewa Wolna” J. Mackiewicza oraz „W polu” Stanisława Rembeka, który napisał powieść na kanwie własnych wojennych doświadczeń. Jego losy to pożegnanie z Olą, wyjazd na front, zdobycie Kijowa, a następnie masakra jego oddziału i walki odwrotowe w kierunku Warszawy....

Kolejna postać to Ola, żona Andrzeja. Jest ona pretekstem do pokazania nastrojów panujących podczas wojny w Warszawie. Ola załamuje się gdy słyszy o zagładzie oddziału Andrzeja (i zapewne po info o skazaniu na śmierc brata).

Jan jest bratem Oli, sympatyzującym z komunistami. Wstępuje on do wojska aby prowadzić antywojenną, rewolucyjną agitację, za co zostaje skazany na rozstrzelanie. Gdy rusza bolszewicka ofensywa zostaje uwolniony z celi i wstępuje do armii czerwonej. Jego losy są pretekstem do pokazania wojny z pkt widzenia bolszewików. Jego losy są inspirowane ksiązką Izaaka Babla "Konarmia". Potem nawraca się na właściwą stronę gdy widzi okrucieństwa bolszewików i przechodzi ponownie na polską stronę :)

Ich losy są poprzecinane losami historycznych postaci, różnymi słynnymi tekstami typu "po trupie burżuazyjnej Polski..." i scenkami w rodzaju ściągnięcia Witosa z pola aby stanął na czele rządu jedności narodowej czy śmierci księdza Skorupki... jest tego dość dużo.

Końcówka filmu to zaciekła obrona przedmieść Warszawy. Polscy żołnierze są już wyczerpani, poszarpani, bosonodzy. Weygand nie wierzy w zwycięstwo, ale przybycie Piłsudskiego zwiększa morale. Tutaj w walkach ginie Skorupko, bohatersko ginie też jeden z głownych bohaterów, Jan. Rankiem w opadającej mgle do ostatecznego szturmu ruszają bolszewiccy żołnierze gdy na ich tyłach zaczyna rozlegać się dudnienie artylerii. To polska ofensywa czyli cud nad Wisłą. Mamy pokazaną szarże polskich ułanów na kozaków Budionnego i atak Polaków.

W filmie będą sceny ze szwadronem amerykańskich lotników - ochotników im. Tadeusza Kościuszki. Jeden z Amerykanów podczas lotu zwiadowczego odkrywa niekończące się kolumny Konarmii Budionnego, tysiące rozmnożonych komputerowo jeźdzców z lotu ptaka :) Więc będzie wątek amerykański - bardzo fajnie.

KONIEC SPOILERÓW

Podsumowując otrzymamy to czego się w sumie spodziewałem po Hoffmanie. Szeroką panoramę historyczną, przedstawiającą w kompletny sposób kulisy bitwy warszawskiej. Epicki obraz, żywcem wyjęty z obrazów Kossaka z zastępami żołnierzy, szwadronami ułanów przepędzających kozaków. Będzie to możliwe dzięki połączeniu dość dużego budżetu i tego, że dzisiaj mnożenie czołgów i ludzików jest dość proste :) Będzie to walka dobra ze złem z pewną dawką patosu - i nie będzie w tym jakiejś przesady bo ludzie są wszędzie tacy sami, ale systemowo co by nie było to akurat w tym wypadku to my byliśmy tymi dobrymi, walczyliśmy z totalitarnym reżimem z narodowo-religijnym uniesieniem na ustach :) Będzie to film o niewątpliwych walorach edukacyjnych i myślę, że zostanie bardzo dobrze odebrany w Polsce, a całkiem możliwe że osiągnie pewien sukces także za granicą. W USA mieszka z 20 milionów Polaków i kilkanaście milionów osób polskiego pochodzenia. Pewnie wiele z tych osob i nie tylko, chętnie poszłoby na taki film opowiadający o ojczyźnie z amerykańskim wątkiem :) Pewnie podniesie naszą samoocenę, rozpropaguje ten element naszej historii, sprawi że będziemy z niej dumni

Ja jestem zadowolony. Tego właśnie oczekiwałem. Za dużo już smutnych filmów takich jak Kanał czy Katyń...

ocenił(a) film na 3
Richtie

A i jeszcze losy Oli będą oparte min. na pamiętnikach Marii Dąbrowskiej. Co do sprzętu i scen batalistycznych to zostaną przedstawione szarże kawalerii, ataki piechoty na bagnety, czołgi, auta pancerne, pancerne pociągi, balony obserwacyjne i samoloty. Mamy więc właściwie wszystkie rodzaje uzbrojenia występujące w tamtej wojnie.

ocenił(a) film na 4
Richtie

Zapewne przeczytałeś te streszczenie na stronie www.zodiak-jerzyhoffman.pl?
Wydaje mi się jednak, że jest on nieaktualny, bo Szyc gra narzeczonego Oli - Jana, a nic nie słyszałem, żeby pojawiała się tam postać jej brata-komunisty. Natomiast bohater, którego gra Szyc ma przejść na stronę bolszewików (coś ma to związek z pojedynkiem między nim a innym polskim oficerem), a potem widząc ich okrucieństwa powróci do swoich (podałem wcześniej link do filmiku, w którym kręcono tą scenę, związaną notabene z nalotem Eskadry Kościuszkowskiej).

Nie chcę jeszcze oceniać tego filmu, ale wydaje mi się, że jednak szykuje się melodramat wojenny. Być może sceny batalistyczne będą na dobrym poziomie (choć można już doczepić się do niektórych spraw militarnych), ale wydaje mi się, że np. takie historyczne wstawki będą zbyt przepełnione patosem i niepotrzebnie mogą przerywać fabułę.

Trochę więcej o filmie Hoffmana będzie można dowiedzieć się 11 listopada. W Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, w godzinach od 16 do 17 odbędzie się prezentacja materiałów z planu filmowego m.in. pokazy zdjęć, fragmentów filmu w 3-D, będą spotkania z reżyserem, aktorami, operatorami i członkami grup rekonstrukcyjnych oraz pokazy sprzętu wykorzystanego w filmie.
Więcej o uroczystościach w Warszawie na:
http://www.dobroni.pl/rekonstrukcje,obchody-swieta-niepodleglosci-warszawa-11-li stopada-2010-plan-uroczystosci,5591

ocenił(a) film na 3
BartekJerzy

Masz oczywiście rację. Te dwie postacie zostały ostatecznie "stopione" w jedną. Może to i dobrze. Otrzymamy dzięki temu szanse na jednego ciekawszego bohatera zamiast 2 bez większego potencjału. Wielu Polaków nie zdaje sobie z tego sprawy, ale była to nie tylko wojna narodowa, ale w równym stopniu wojna także ideologiczna. Bardzo mi się podoba, ze scenariusz przewiduje uwypuklenie tego aż na trzech płaszczyznach:
1. Polacy w najwyższych strukturach bolszewickich
2. Polscy robotnicy w Warszawie z dezaprobatą obserwujący wymarsz polskich wojsk
3. Głowny bohater, sympatyzujący z komunistami.

Nie oszukujmy się. Film musi odnieść sukces i dlatego musi być miłość i trochę patosu, który z uwagi na realia jest nie do uniknięcia. Nie obawiałbym się jednak zbytnio o ten wątek miłosny. Będziemy musieli przez to przebrnąć jedynie na początku i na końcu filmu jak mniemam.

ocenił(a) film na 4
Richtie

Cóż z urywków i tego niekompletnego streszczenia trudno wyrobić opinię o tym filmie. Ja jednak jestem przekonany, że wyjdzie z tego połączenie "Pearl Harbor" i "Dnia Niepodległości". Szczególnie widać to po tej ostatniej scenie, gdy "tak jak na obrazie Kossaka" wszyscy Polacy atakują "Zwierają się w morderczej walce wręcz. Aż pada wielki czerwony sztandar. ".
Szczerze powiedziawszy uśmiałem się jak to przeczytałem i nie to, żebym miał coś przeciwko ukazywaniu bohaterstwa i heroizmu polskich żołnierzy, wręcz przeciwnie, ale takie sceny przypominają mi filmy propagandowe z czasów ZSRR, liczyłem na większy realizm i trzymanie się faktów.

Szkoda, miałem nadzieję, że jednak Hoffman pokaże coś niesamowitego.

ocenił(a) film na 3
BartekJerzy

Czy ja wiem ?

Gdzie masz trójkąt miłosny i kosmitów ? :)

Póki co trudno dyskutować o realiźmie i trzymaniu się faktów aczkolwiek tak naprawdę to jest to chyba jedyne heroiczne wielkie zwycięstwo Polaków nad czymś co z perspektywy czasu możemy z całym przekonaniem nazwać złem (mówie tutaj o dorobku 70 lat komunizmu), więc trudno się dziwić, że film zostanie utrzymany w takiej konwencji. Historia napisała taki scenariusz sama, nie musimy jej podkoloryzować i przeinaczać. Najpierw odnieśliśmy wielkie zwycięstwo zajmując Kijów, potem dostaliśmy tęgie lanie by w ostatniej chwili podjąć zwycięską ofensywę podczas, której miała miejsce ostatnia wielka kawaleryjska bitwa w historii świata:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_pod_Komarowem

Wg wikipedii czegoś takiego świat nie widział od 1813 roku (zdaje się Lipsk) i jest to prawdopodobnie prawda bo po zakończeniu wojen napoleońskich zaczęto odchodzić od masowego wykorzystania konnicy, choć w czasie wojny secesyjnej i francusko-pruskiej dochodziło do spektakularnych szarż to chyba nie na taką skalę. Prawie 20 000 kawalerzystów - to robi wrażenie... jak za starych średniowiecznych czasów. Można powiedzieć, że to ostatnia wielka inwazja koczowników ze Wschodu, następców Hunów, Madziarów i Mongołów, a główny bohater to taki drugi Kmicic.

Do tego heroiczna śmierć Skorupki - także bardzo dramatyczne wydarzenie.

Tutaj naprawdę nie trzeba nic zmyślać, koloryzować bo to wydarzenie było z natury epickie i heroiczne - w końcu dobro zwyciężyło :) Hoffman musi to po prostu dobrze pokazać na ekranie, a że ma u swoim boku Idziaka to jestem o to spokojny. Piszesz o Kossaku - ja nie mam nic przeciwko aby tak właśnie to wyglądało.

Tak naprawdę to jedyna superprodukcja historyczna w której możemy sobie pozwolić na coś takiego bo w kolejce z historycznych motywów czeka smutne Powstanie Warszawskie, krwawy i bezproduktywny w praktyce bój pod Monte Cassino, zakończone klęską Powstanie Listopadowe...

Myślę, że nie chciałbym aby z tego tematu zrobiono jakieś smutne, pesymistyczne kino o okropieństwach wojny, jej bezsensie itd. Zwłaszcza, że polska to za mały rynek aby pozwolić sobie na takie kino. W takim filmie musi występować miłość, heroizm, patetyzm.. nie ma bata :)

ocenił(a) film na 4
Richtie

Za kosmitów występują bolszewicy :D A co do trójkąta miłosnego, to po obejrzeniu tego filmiku z planu:
http://www.youtube.com/watch?v=WXcj8XQgWsU
śmiem przypuszczać, że ta pani, która strzela do A. Ferencego, a potem ginie będzie miała swój wkład w historię miłosną w filmie, a to że ginie spowoduje, że Szyc-Jan nie będzie miał dylematów do której kobiety wrócić ;)

Ja uważam, że większe znaczenie od bitwy warszawskiej miała operacja niemeńska, ale w tej kwestii nie ma zgody nawet wśród historyków. Można o tym gadać i gadać.
Co do ukazywania heroizmu itd. to oczywiście, że są to w dużej mierze historie prawdziwe, ale myślę, że nie należy ich ukazywać w podkoloryzowany sposób, tak jak na filmach radzieckich, czy amerykańskich. Weźmy np. księdza Skorupkę, nie chciałbym, żeby jego śmierć wyglądała na zbyt patetyczną (scena w spowolnieniu z dramatyczną muzyką i obrazem polskiej husarii i Matką Boską wyłaniającą się zza chmur), tylko miała zwykły, ludzki wymiar. Podobnie z innymi scenami, wtedy łatwiej widzom jest utożsamiać się i zrozumieć bohaterów, niż przedstawiać ich w taki wygórowany sposób. Tak przynajmniej ja sądzę.

"Zwłaszcza, że polska to za mały rynek aby pozwolić sobie na takie kino. W takim filmie musi występować miłość, heroizm, patetyzm.. nie ma bata :) "
No i właśnie to jest sedno sprawy. Nie ma co liczyć, że powstaną takie filmy jak "Tora, Tora, Tora", bo większość ludzi na to by nie poszła, a żeby nakład środków się zwrócił trzeba przyciągnąć widzów m.in. taką melodramatyczną fabułą i znanymi nazwiskami (swoją drogą zastanawiam się, czy to nie jest również przyczyna tego, że Hoffman nie zgromadził większego budżetu, bo chyba mógłby coś więcej uzbierać od polskich firm).

Mam tylko nadzieję, że ktoś kiedyś w końcu zrobi w Polsce serial na miarę "Kompani braci". Ostatnio skończyłem czytać książkę "Zielony talizman" o polskiej 1. Samodzielnej Kompanii Commando i uważam, że to idealny materiał na scenariusz filmowy, a to że nie powstał o nich nawet film dokumentalny uważam za zdradę narodową.
A przecież z polskiej historii można garściami brać gotowe scenariusze.

ocenił(a) film na 3
BartekJerzy

Nie obawiałbym się o jakiś nadmiar patetyzmu grożący zatruciem. Wg mnie to takie wydarzenie, w których nic nie trzeba podkoloryzowywać. Nie ma się co obawiać, że będzie to Kossak bo raczej matki boskiej wyłaniającej się zza chmur nie zobaczymy, ale wszystko pozostałe mam nadzieję, ze tak. Tylko do tego będzie trzeba wykorzystać pomnażanie wojowników bo z tego co wiem na planie było w szczytowym okresie 400 koni, a w filmie w niektórych ujęciach z lotu ptaka ma być ich 5000 :)

Operacja Niemeńska pozwoliła nam wygrać wojnę, ale to Bitwa Warszawska pozwoliła nam jej nie przegrać, a co za tym idzie dała nam możliwość jej wygrania. Więc ja bym jednak palmę pierwszeństwa przyznał Bitwie Warszawskiej. Zwłaszcza, że na film nadaje się 10x bardziej. Jest bardziej znana, dużo bardziej dramatyczna...

Co do tej kobity to celne spostrzeżenie, ale co zrobić. W Polsce nigdy nie powstaną takie obrazy jak Szeregowiec Ryan albo Kompania Braci, chyba że technika komputerowa pójdzie do przodu tak mocno, że nie będziemy potrzebowali scenografii, pirotechniki i prawdziwych czołgów bo wszystko będzie można zrobić niezwykle realistycznie na kompach. Taki czas na pewno nadejdzie, ale póki go nie ma, musimy kręcić coś co zainteresuje wszystkich Polaków - tych, którzy chcą zobaczyć bitwy, tych, których interesuje film historyczny, tych którzy chcą obejrzeć patriotyczny film i tych, którzy lubią melodramaty :) Poza tym trudno też wymagać od twórców aby podejmowali ryzyko próby stworzenia bardziej nietypowego scenariusza. Za duże ryzyko. Jesteśmy po prostu za małym narodem - dlatego trzeba się cieszyć, że powstaje to co powstaje. Zwłaszcza, że jest to z wielu względów kamień milowy w polskiej kinematografii.
1. Pierwszy film w 3D
2. Dwóch najważniejszych twórców filmu jest nominowana do Oscara za wcześniejsze produkcje
3. Pierwszy raz będziemy chyba mnożyć ludki na polu bitwy
4. To chyba pierwsza polska kolorowa superprodukcja o nowożytnej wojnie
5. Poza tym zbudowano od podstaw dwie bardzo wierne repliki czołgów - tego też jeszcze nigdy nie zrobiono w Polsce. Te Reno są być może nawet lepszymi replikami niż Tygrysy w Ryanie.


Mnie najbardziej zastanawia budżet wysokości 26 mln złotych. Wcześniej myślałem sobie, że budżet wyniesie pewnie tyle co w przypadku Quo Vadis czyli z 70 mln złotych więc to 26 mln mnie trochę rozbawiło. Ale z drugiej strony w końcu nie trzeba budować od podstaw żadnej scenografii bo w Warszawie zbudowano scenografię już za czasów PRL w tym Zamek ze składek całego narodu, w Lublinie jest skansen, w Piotrkowie podobno jakieś slumsy gdzie wystarczyło rozsypać gruz i poprzyklejać plakaty. A porównując się do filmów amerykańskich trzeba pamiętać, że tam głowny aktor bierze z reguły więcej niż u nas cały budżet superprodukcji... a jest jeszcze reszta obsady i reżyser. Około 33$ budżetu idzie też na promocje filmu na całym świecie. Więc może nie jest tak źle.

Richtie

Ad. 5 Tak... Tygrysy w Ryanie... Scena gdy Miller wsadza karabin w szczelinę obserwacyjną kierowcy gdzie była grubaśna pancerna szyba wywołuje u mnie zawsze wesołość ;) Również wesołe bieganie piechocińców przed Tygrysem gdzie były dwa MG króre by znich zrobiły sito ;) Ostatnio nasi rekonstruktorzy zbudowali Panterę, która zjada Ryanowego kota na śniadanie:
http://odkrywca.pl/forum_pics/picsforum24/mj43.jpg

A wracając do tematu: Renaulty są lepsze bo nie są oparte na żadnym dostępnym podwoziu tylko zbudowane od podstaw i klekoczą jak prawdziwe :)