Nie jestem osobą która nie lubi Nataszy Urbańskiej ale w dziwny sposób kamera jej lubi. Na mój gust za dużo tutaj scen śpiewanych i przedłużonych zbliżeń na twarz pani Nataszy. Tak na prawdę nie wiadomo po co. Z całym szacunkiem, może pani Natasza będzie lepszą aktorką jak trochę przygaśnie jej uroda, bo na razie wydaje się,że gra prawie wyłącznie tym argumentem. Inna sprawa, że tak świetny i doświadczony reżyser nie potrafił troszkę stonować gry aktorskiej i sposobu pokazywania pani Nataszy. Świetnym przykładem na plus jest mała rola Olgi Kabo i Aleksandra Domogarowa. Parę scen a natychmiast widać ogromną różnicę.