Kurcze, czy tak trudno pobawić się w postprodukcję i usunąć te je#@$e anteny?! Już w
filmie Forest Gump ILM robiło takie rzeczy... a dziś jest rok 2011. Takie ,,triki''można zrobić
dziś na domowym komputerze !
A tak w ogóle to szykuje się ,,superprodukcja'' za dziewięć milionów dolarów z rozmachem
na pół gwizdka i denerwującą Urbańską w tle . Rozumiem, że Polacy łakną superprodukcji
na miarę tych zza oceanu ale bez przesady...
Czy ktoś wreszcie zrobi w tym kraju film wojenny, który ukaże koszmar wojny a nie jakiś
przelukrowany i wyidealizowany obraz naszych narodowych zwycięstw i klęsk?
No, już po samej ilości anten, kabli, alarmów antywłamaniowych na kościołach i ogólnie nagromadzeniu technologii, którą widać w trailerze... Nie, przepraszam, raz czy dwa anteny zostały zakryte szmatami, co nie zmienia faktu, że je widać tak czy inaczej... ;)
Temat był już poruszany po wielokroć, ale jeszcze raz napiszę, żeby nie było niedomówień.
Ten "zwiastun" został wyemitowany na początku grudnia w celach promocyjnych, mając przyciągnąć uwagę potencjalnych widzów, którzy jednocześnie powinni sobie zdawać sprawę z tego, że jest to materiał nieobrobiony, złożony z "surowych" scen, gdyż koniec zdjęć nastąpił na początku października, a postprodukcja rozpoczęła się dopiero w styczniu, więc wyszukiwanie błędów w stylu "antena, kable, samolot" czy co tam jeszcze nie ma najmniejszego sensu, gdyż to wszystko zostanie komputerowo obrobione.
Sam Hoffman mówił, że "Bitwa..." to pierwszy polski film, w którym efekty komputerowe będą wykorzystane w tak dużej skali, w końcu postprodukcja będzie trwać, o ile się nie mylę, prawie 8 miesięcy.
Wejdźcie na stronę firmy ATM FX, która zajmuje się efektami komputerowymi "Bitwy..." i na podstawie filmików zobaczcie jak będzie mniej więcej wyglądała obróbka cyfrowa tych scen:
http://www.atmgrupa.pl/FrontControler/SpolkiGrupy/Atmfx/ofirmie
Ja sądzę, że pierwszy "prawdziwy" zwiastun "Bitwy..." może ukazać się w maju, więc spokojnie ludzie, nawet w naszej kinematografii coś się zmienia.
Moim zdaniem powinno się zmienić na przykład to, że (wg mnie) to wstyd wypuszczać nieobrobiony materiał w połowie pracy nad nim - to tak jakby malarz namalował połowę twarzy i pokazywał wszystkim, licząc na pochwały i zainteresowanie...
A potem to się dziwić, że narzekamy na takie rzeczy, jak ludzie w połowie pracy już chcą się chwalić efektami.
Argument, że chodzi o to, że złożono go w celach promocyjnych z niegotowych jeszcze scen jest dla mnie żaden... Gonił ich ktoś? Już lepiej przesunąć premierę i cały proces promocyjny z tym związany, niż zawstydzać się takimi scenami.
Polecam wypowiedź Jacka Braciaka dotyczącą różnicy między produkcją amerykańską a polską: http://www.youtube.com/watch?v=_Cio-8mTBdM