Cytat znaleziony na necie odnosnie historii:
-------------------------------------------------------------------------------- -----------------
Chciałbym podzielić się wstępnymi uwagami dotyczącymi filmu "1920 Bitwa Warszawska. 3D". Fabułę Hoffmana widzialem na pokazie prasowym i troche jestem zaskoczony ilością błędów - biorąc po uwagę liczbę konsultantów z prof. Ciskiem na czele.
Zdjęcia S. Idziaka robią wrażenie, masy wojsk bez zarzutu - walki okopowe/ wręcz sfilmowane na poziomie "Pacyfiku". Masa sprzętu, olbrzymi budżet, jak na polskie warunki. Zabrakło może oryginalnych tekstów piosenek kabaretowych z 1919-1920 - ale to rozumiem sprzedaż wiązana, gdzie Natasza, tam i Janusz. Ale nikomu nie przeszkodziłby choćby jedna 'Piosenka o kuchni" napisana przez Juliana Tuwima pod melodię "Wojenko, wojenko".
Zacznijmy od błędów dostrzeżonych już na początkowym ujęciu - animowanego techniką 3D animation - pociagu pancernego z obowiązkowo sprzężonymi działami w wieżach - wygladał poważniej niz "Doktorze Zywago", ale takich cudeniek nie budowano w zrewoltowanej Rosji, nawet gdyby WCzK zmuszala przymusowo do pracy robotnikow z zakładów Putiłowa.
Samochody pancerne w "1920.3D" już były omawiane na forum - ale to dziwne, że nie mozna ich było obudować dyktą, aby przypominały coś z poniższej listy: Iżorski-Fiat, Iżorski-White, Mgebrow-Benz, Mgebrow-Renault, Popławko-Jeffery, Putiłow-Austin, Russo-Balt a nie wz. 29 z Otrębusów, którym dodatkowo udało sie wcisnąć filmowcom ciężarówkę "ZIS-A" z lat 30.
Panowie Piłsudski i Wieniawa Długoszowski rozmawiają o rozpoznaniu lotniczym dokonanym przez amerykańskich lotników, a w filmie pojawiła się dwumiejscowa wersja Albatrosa DIII (sic!) ze strzelcem obserwatorem, wyrzucającym ręcznie bomby jak w 1914 roku - w końcu w I wojnie światowej był postęp w rozwoju technik zabijania.
"Magicy od animacji" (co na codzien robią mokapy pudełek proszków do prania i past do zębów) mogli wybrać Oeffaga C II, The Brandenburga C 1, DFW C-V, Albatrosa B II (może z tym im się pomyliły samoloty, które miała 7 Eskadra Myśliwska), Halberstadt CL-II - ale zabrakło podpowiedzi od konsultantów.
Ponadto w lotnictwie polskim latały Breugety XIV A2 wyposażone w aparat fotograficzny, część miała radiostację do współpracy z artylerią, zaś Wersja B2 miała na dolnym skrzydle wyrzutniki bombowe Michelin. Podobnie jako samoloty bombowe (wywiadowcze, a nie niszczycielskie) były używane w Polsce głównie odmiany samolotów wywiadowczych wyposażonych w wyrzutniki bombowe. Były to: niemieckie AEG C IV, LVG CV i CVI.
Patrol strzelców konnych jest przeprowadzany o dziwo - pieszo z karabinkami Bethriera trzymanymi na "modłę amerykańską" .
Żołnierze WP walczą wręcz z nasadzonymi na bron bagnetami - ale dodatkowe nadal mają przypasane - czyżby żołnierze polscy mieli po dwa egz. broni białej? Zresztą bagnety jednej i drugiej strony nie różnią się od siebie - a przeciez "sztyki" od Mosina wygladają inaczej od bagnetów systemu Mausera
Uprząż wozów konnych - chyba nie zauważyłem słynnych "trojek" w ujęciach z Konarmię - była jednakowa dla polskich i sowieckich "sekwencji". A przecież rosyjska uprząż szlejowa lub chomątowa w zaprzęgu parokonnym różni się od polskich rozwiązań; w zaprzęgu trzykonnym (trojka) koń środkowy (kłusujący) miał na sobie zawsze uprząż chomątową, a konie boczne (orczykowe) uprząż chomątową lub szlejową.
Kozacy z Domagarowem przedstawiają się jako kozacy kubańscy (jak dobrze pamiętam!), a po stronie polskiej walczyli w 1920 r. kozacy dońscy.
Dwa lub trzy razy pojawili się bolszewicy (raz to byli komisarze) w umundurowaniu wz. 1922, a film opowiada o wydarzeniach z 1920 r.
Artyleria polska rozstawiona zbyt blisko - działa nachodziły na siebie - tak, że jednym trafieniem bolszewicy roznieśliby całą baterię. Podobnie ze zbyt blisko ustawionymi kaemami w okopie. Tylko raz pojawił się w kadrze lkm Maxim wz. 08/15, a resztę ogarniały ckm Maxim na podstawie kołowej Sokołowa.
Czołgi FT 1917 w 1920 r. były malowane we francuskie schematy kamuflażu, z nieregularnymi plamami o ostrych "podartych" krawędziach, w 3 lub 4 kolorach, a w filmie FT 1917 w malowaniach polskich, wprowadzonych w latach 1936-37.
Ksiadz Skorupka ma stułę wprowadzoną po II soborze watykańskim (czyli taką jak dziś), a nie rozszerzaną u dołu zgodnie z rytem trydenckim - i tu prof. Cisek dał ciała, bo ma przecież wystawioną oryginalną stułę ks. Skorupki w MWP!
I na koniec rozhełstani aktorzy w mundurach, którym nie chciało się zapiąć górnych guzików - nie wyglądało to zgodnie z regulaminem.
Pozdrawiam i (mimo wszystko) życzę udanego oglądania.
Łukasz