Hoffman trochę się zbłaźnił tym filmem, niestety. Pokazał, że zatracił wyczucie artystyczne, poczucie smaku i gustu. Zrobił takie filmowe disco-polo, może dlatego, że wciąż zafascynowany jest kulturą rosyjską, a disco-polo wywodzi się z radzieckiej muzyki dyskotekowej przecież. Zabawne, że film opowiada o wydarzeniu, podczas którego Zachód walczył ze Wschodem, tymczasem plastikowy styl przypomina targowiska w Omsku czy innym Krasnodarze. Rozumiem, że Hoffman chciał adresować film także do młodych widzów, ale dlaczego wybrał disco-polo dla wieśniaków, zamiast rock i jazz, dla ludzi, wśród których sam się obracał?
Film naprawdę straszny, jeden z najgorszych w historii polskiej kinematografii.