2001: Odyseja kosmiczna

2001: A Space Odyssey
1968
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 143515
8,7 70 krytyków
2001: Odyseja kosmiczna
powrót do forum filmu 2001: Odyseja kosmiczna

Mała anegdota

użytkownik usunięty

W 1902 roku we Francji powstał pewien film krótkometrażowy pod tytułem "Podróż na księżyc". Był to pierwszy film powstały na świecie dotyczący podróży kosmicznych.

Celem dla którego to piszę jest fakt że już w 1902 roku człowiek potrafił zrobić film z świetnymi jak na tamte czasy efektami specjalnymi i fabułą za razem. Dlatego z ogromnym rozczarowaniem oglądnąłem film pt. "2001: Odyseja kosmiczna". Efekty specjalne jak na te czasy całkiem niezłe, muzyka rewelacyjna, ale fabuła...?, no właśnie, fabuły brak. Film pozostawia jedno pytanie bez wyjaśnienia: O czym on w ogóle był, pomijając fakt że o podróży kosmicznej. Nie działo się w nim nic, pierwsze 20 min było wręcz katastrofalne. Może Kubrick miał na celu takie zagranie, ale co to za film który nie jest w stanie trafić do zwykłego odbiorcy, a za takiego się uważam. Wydaje mi się że specjalne utrudnianie widzowi odczytania filmu jest czymś kompletnie nieuzasadnionym. Owszem filmy proste są głupie i nudne, ale każdy film powinien być zrobiony tak, aby po głębszym zastanowieniu można było go zrozumieć, a tego film zrozumieć się nie da. Jest to film o niczym. 3/10 za muzykę i efekty specjalne.

A może Kubrick'owi właśnie o to chodziło. Aby odbiorca ruszył swoją mózgownicą i pomyślał nad wszechświatem, aby mógł ogarnąć ogromną przestrzeń jaką jest kosmos, jej niebezpieczeństwo i zalety zarazem. Aby po obejrzeniu filmu ludzie zastanowili się co jest daleko od nas. (PS. nie jestem fanem tego filmu)

ocenił(a) film na 9

Zmartwię Cię, ale ten film da się zrozumieć bez większego problemu. Mam rozumieć z twojej wypowiedzi, że błędem Kubricka było wierzenie w inteligencję widza?

K_meyer

Mi chodziło o to że Kubrick chciał rozbudzić wyobraźnię widza poprzez film.

ocenił(a) film na 9
Brave_Soul

Spokojnie, moją odpowiedź kieruję powyżej do pana pirata.

ocenił(a) film na 6
K_meyer

Nie mam oceniać co było, a co nie było celem Kubricka, to wiedział tylko on sam, można tylko domniemywać, i ja właśnie mam zamiar to uczynić...a zatem, przypuszczam, gdyż tylko to mi pozostało, że celem, tego pana, tak jak i większości ambitnych reżyserów jest zmusić do myślenia każdego widza...Kubrick stworzył, wizję która namieszała odbiorcom w głowach, jedni nie wiedzieli kompletnie co o tym myśleć, a drugim wydawało się, że wiedzą...ale jeśli ktoś twierdzi po obejrzeniu 1 cz. że wiedział z całą pewnością o co chodzi w tej pokręconej wizji Kubricka, to gratuluje!! I śmiem wątpić...Ja np. nie jestem pewna do dziś o co tak naprawdę chodziło twórcy...i chyba to ma na celu ten film...wprowadza chaos...zmusza do zadawania pytań, ale odpowiedzi trzeba poszukać samemu na podstawie, wskazówek, które daje...działa na zasadzie skojarzeń, a wiadomo, że każdy ma inne skojarzenia odnośnie wszystkiego, a zatem i odpowiedzi mogą być inne a zatem wizja każdego może być inna, a zatem nie można być pewnym z całą pewnością co do przekazu filmu...Tak więc jeszcze raz gratuluje tylko nie wiem czego...

ocenił(a) film na 10
heavymotyl

Chaos? W odyseji kosmicznej? Gdzie? Ten film jest od początku do końca idealnie przemyślany i może nie oczywisty, ale głowna oś jest przecież wyrazista.

Odyseja kosmiczna to odniesienie do Odyseji wogóle, czyli do podrózy. I raz jest to podróż kosmiczna, dwa podróż całego gatunku ludzkiego- od jego początków (świt ludzkości), poprzez ludzi współczesnych (księzyc i Discovery), aż po dziecko kogoś kto jest wyżej na drabinie ewolucji od nas (dziecko- początek nowego gatunku).

No i wreszcie Odyseja Kosmiczna ma następujące przesłanie, morał czy jak to tam by nie nazwać:

Stalismy się ludźmi z czyjejś woli : Kosmity/Boga/Czegokolwiek dziwacznego i niezrozumiałego. Wraz z postępem cywilizacyjnym, sami zapragnelismy być jak nasi stwórcy i nadawać świadomość. Jednak człowiek nie ma nawet cząstki mocy swojego twórcy i zostanie ukarany przez swój niedoskonały twór.

Oczywiście odyseja porusza tez inne wątki, ale motyw wędrówki i maleńkości człowieka wobec Boga sa tu kluczowe.

A Odyseja to nie żaden wytwór głowy Kubricka, tylko efekt jego współpracy z ARturem C. Klarckiem, który najpierw napisał opowiadanie, potem wraz Kubrickiem scenariusz do filmu, a na koniec 3 tomy ksiązek Odyseji Kosmicznej. Tam objaśnione jest wszystko. Z tym że to wszystkow tak dużym stopniu wykracza poza film że nie warto traktowac tego cyklu jako podwaliny do interpretacji OK.

Nie warto zresztą też opierać się na 2010 :D

użytkownik usunięty

Kilka argumentów za tym, że autor tego tematu nie ma pojęcia, o czym mówi:

1) Tak się składa, że oglądałem film "Podróż na księżyc" i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że fabuła była niemal równie wyssana z palca jak w (podobno) najgorszym w historii SF "Plan 9 from Outer Space" Wooda. Dla idiotyzmu fabuły nie może być usprawiedliwieniem rok produkcji. Żeby nie być gołosłownym, wspomnę choćby o motywie zjeżdżania po linie z Księżyca na Ziemię czy o wybuchających jak purchawki księżycowych ludkach. Ale tam absurd stał na absurdzie i nie trzeba było być Einsteinem, żeby o tym wiedzieć (a tak na marginesie przypomnę, że w trzy lata po ukazaniu się tego filmu wspomniany gentleman ogłosił swoje trzy prace, które zrewolucjonizowały fizykę).

2) Jeżeli natomiast "2001: Odyseja kosmiczna" nie ma sensownej fabuły, to ja jestem żółtym murzynem z Meksyku. Przytoczyć można choćby pierwszą pozycję z działu "ciekawostki":

- Zajął 2 miejsce na najlepszy film science-fiction w historii kina według 60 naukowców z całego świata. Wynik ten opublikował brytyjski dziennik "The Guardian".

Pozanaukowe wartości i interpretacje filmu ładnie omówił już @Subterranean.

3) Film ma nieskończoną ilość interpretacji, ale każda z nich z osobna świadczy o tym, że "film zrozumieć się da".

4) Przez pierwsze 20 minut rozegrała się cała historia ludzkości od jej powstania do współczesności. "Katastrofalne", "nie działo się nic"? Jeśli uznać, że my też jesteśmy niczym...

5) "Specjalne utrudnianie widzowi odczytania filmu"? Ja bym wręcz powiedział, że momentami Kubrick nawet przesadził z dosłownością - vide podpisy pod kolejnymi scenami/rozdziałami.

6) Nie ma czegoś takiego jak "film o niczym". Zawsze jest o czymś, nawet w przypadku najgorszej chały. Ewentualnie mogę się zgodzić, że czasem jest widz, który jest ślepy, głuchy i nieczuły. A "Odyseja" to po prostu arcydzieło. Smutna prawda jest być może taka, że trzeba dojrzeć, by to zauważyć (tak wiem, że to chwyt jak z Andersena "Nowych szat cesarza/króla", ale cóż, w tym akurat przypadku tak już niestety jest, a zaświadczą o tym - mam nadzieję - liczne argumenty tu i w innych wątkach).

użytkownik usunięty

"2001: Odyseja kosmiczna" filmem o niczym? Wez sie chlopie nie osmieszaj, masz gownianie pojecie o filmach. Ale do wszystkiego masz oczywiscie prawo. Tak samo jak ja mam prawo ci powiedziec, ze lubisz totalny syf i filmy dla cwiercinteligentow, wiec calkiem slusznie ten film oceniles na 3/10. Jakby bylo inaczej strasznie bym sie wqrwil. ZNAFCO...

ocenił(a) film na 8

Dla tych, co nie zrozumieli o co w ogóle chodzi w „Odyseji” proponuję przeczytać książkę... ale nie 2001, tylko 3001: Odyseja kosmiczna - finał (albo chociaż streszczenie na Wikipedii). Wtedy wszystko stanie się jasne.