No dobra, efekty fajne a co poza nimi? Klasyka made in USA... super naukowcy odkrywają nagle, że świat się skończy i momentalnie zaczyna się plan ratowania garstki ludzi, oczywiście przez kogo? No a jakże, przez USA które przewodzi wszystkiemu. Te czcze gadki w trakcie filmu, typowe patetyczne i cukierkowe przemowy w stylu amerykańskim sprawiają, że człowiek ma ochotę rzucić pawiem, zwłaszcza gdy wie czym jest naród amerykański w rzeczywistości. Amerykańska rodzinka z tatą supermanem na czele, ze zwykłych ludzi zamienia się w bohaterów do zadań specjalnych, którzy jeżdżą jak najlepsi rajdowcy, biegają jak sprinterzy i potrafią latać wszystkim... nawet antonovem.. rzygać się chce.
Świetny post, o to właśnie chodzi. Osobiście nie jestem może mocno ambitnym widzem, ale osobiście też nie lubię oglądać tak zniszczonych i nabałachowanych filmów jak ten. Takie filmy nie mają po prostu sensu.
To co powiedziałeś - typowy amerykański film. To wszystko mówi ;/ bo należy pamiętać, że katastrofy/obcy/cokolwiek innego dzieje się tylko w Stanach. Ale czego się spodziewać skoro na przykład część Amerykanów myśli, że Europa to kraj >.< oczywiście, nie mówię, że wszyscy, bo byłoby to niesprawiedliwe, ale większość Amerykanów wychowywana jest na nacjonalistów przekonanych o swej wyższości nad innymi. W ich toku myślenia wszystko się sprowadza do USA. Smutne, ale prawdziwe!
Oczywiście zgadzam się z Tobą, ALE nie wiem czy dobrze pamiętam, bo oglądałem 2012 już dosyć dawno, czy zagładę Ziemii jako pierwszy nie przepowiedział ten przyjaciel głównego bohatera z Indii? Jak on się nazywał?
No tak, pojawił się indyjski naukowiec i czarny naukowiec, czarny prezydent- wszystko cacy, jak na amerykański film przystało. Naukowiec z Indii odkrył (bo miał do tego świetne warunki) ale USA przygotowało cały plan ratunku "najlepszych" czyli najbogatszych przedstawicieli ludzkiego gatunku, to USA dowodziło tym wszystkim. Chińczycy standardowo, szybko coś wybudowali ale wg wytycznych USA.
no głupie to aż boli ;p kiedyś w którymś tu temacie przeczytałam, że gdyby wykorzystali ten czas, który mieli między wykryciem, a faktycznym końcem świata i każdy kraj budowałby te łodzie to uratowali by więcej niż amerykańskie grube ryby ;p ale Amerykanie wiedzą lepiej ;p
A tak z innej beczki - czy ktoś z was oglądał Ghost Ridera 2 i ukazaną przez nich Europę? Oprócz ładnych dróg to głównie zadupia. A potem się dziwić, że myślą, że ich kraj jest najlepszy, skoro takimi obrazami się ich karmi ;(
Niestety, jeszcze nie widziałam GR2 a po tym co piszesz, wnioskuję że amerykanie znowu chcieli się popisać swoją "wiedzą" na temat świata poza granicami USA. Oni są trochę jak żeglarze w czasach Kolumba, którzy wierzyli, że poza granicami Europy istnieją olbrzymy, upiory, istoty podobne do ludzi (ale nie będące ludźmi) i dziwne krainy a gdzieś daleko jest kraniec świata, gdzie woda spada z krawędzi ziemi jak wodospad.