PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=433913}

2012

2009
6,2 273 tys. ocen
6,2 10 1 273247
4,7 34 krytyków
2012
powrót do forum filmu 2012

Hit czy kit?

użytkownik usunięty

Jako, może nie fan, ale ulubieniec filmów Emmericha muszę i ja dorzucić swoje dwa grosze.

Otóż mamy przez ostatnie parę lat złą passe filmów sci-fi. Ogromny boom animacji 3d sprawił że coraz częściej filmowcy skupiają się na efektach specjalnych zamiast na fabule tworząc z filmu swoisty teledysk z jakimiś marnymi i oklepanymi dialogami od czasu do czasu w tle.

Emmerich mimo że nie odbiegał od wzorców kina wprost ze "Świętego Lasu" to inteligentnie unikał kiczu a nawet gdy go nie uniknął to i tak był on zwykle zaplanowany jako coś humorystycznego. Emmerich to kino ciekawe, nie ambitne ale ciekawe. To swoisty show z fajerwerkami i z dobrem które zawsze zwycięża. Problem w tym że ten schemat ludziom już wychodzi bokami.

Mając styczność z tematem 2012 już parę lat temu, tylko czekałem kiedy Emmerich się za to weźmie. Jako katastrofista wszak nie mógł odpuścić sobie takiej okazji no i się wziął. Emmerich miał swoje wzloty i upadki ale jako tako trzymał rozrywkę na swoistym poziomie. Jeśli poziom ten utrzyma, przedstawi obraz w sposób dramatyczny, smutny, z odrobiną nadziei i humoru, bez zbiegów okoliczności i przerostu formy nad treścią to zapowiada się nadzwyczajny spektakl.

Osobiście odnośnie roku 2012 to ludzie tak bardzo będą chcieli żeby coś się w tym 2012 wydarzyło że w końcu jakiś szaleniec nieźle narozrabia przy czym nie twierdze że jest parę ciekawych "zbiegów okoliczności" w tym całym temacie 2012.

A tak na pocieszenie "post-apokaliptycznych fanów" żądnych końca Świata. Za jakieś 40 lat przestanie być opłacalne wydobycie ropy. Biorąc pod uwagę że na Świecie będzie prawie 9 000 000 000, żądnych czarnego złota ludzi i nie zdąży się rozwinąć technologia napędów niekonwencjonalnych to ostatnie opłacalne miliony baryłek ropy będą jak atrakcyjna zabawka pomiędzy samolubnymi i egoistycznymi dzieciakami. W końcu żółtkom puszczą nerwy (bo oni mają słabe nerwy) i zaczną napierdzielać z atomówek w USA co skutkuje globalną wojną nuklearną. Mimo że światowy arsenał to kilkadziesiąt tysięcy (sic!) głowic, to wystarczy zaledwie kilkadziesiąt by po paru miesiącach od zdetonowania, silne promieniowanie radioaktywne objęło całą kule ziemską. Wtedy, po paru miesiącach od eksplozji będąc nawet na cholernym końcu Świata czy innym Bora Bora, pewnego dnia zaczniesz odczuwać złe samopoczucie, przyspieszone bicie serca, zaczną się wymioty oraz krwawa biegunka, po paru dniach narządy wewnętrzne zaczną Ci szwankować, dostaniesz białaczki, na całym ciele zaczną wyskakiwać Ci wrzody a to wszystko tylko dlatego że Twoje wnętrzności będą się gotowały od promieniowania. Nie będzie dokąd uciec. Będziesz umierał powoli, a jeśli będziesz silny to w nagrodę otrzymasz jeszcze krwawienie ze wszystkich otworów ciała i kiedy wnętrzności nie będą już w stanie podtrzymać podstawowych funkcji życiowych to umrzesz w strasznych męczarniach.

To ja już chyba wole jednak ten 2012 ;)