I to Avatar przy nim się chowa. 2012 bardzo mi się podobał, siedziałam z zapartym tchem na seansie, a w internecie obejrzałam go jeszcze kilka razy. Efekty powalające. Fakt, było kilka sporych niedociągnięć, ale ogółem film naprawdę świetny! Ode mnie 8/10 ze względu na drobne niezgodności w fabule i kilka mało wiarygodnych momentów...
Natomiast Avatar, mimo świetnej grafiki, nie zrobił na mnie większego wrażenia. Zaznaczam, że na moją opinię może mieć także wpływ fakt, iż nie przepadam za takimi "dziwolągami" :) (proszę się nie obrażać, to taka moja nazwa własna ;)) Ode mnie 6/10, raczej tylko za pomysł, rozmach i grafikę.
Ten film to pomyłka,nie ma w nim żadnych nowatorskich pomysłów,jest za to mnóstwo utartych i oklepanych schematów.np kiedy ta wielka łódź ma się zderzyć z górą,a oczywiście w ostatniej sekundzie ją omija,albo wcześniej kiedy jeden z bohaterów w Yellowstone ucieka przed zapadającą się ziemią,spada,ale ja z góry wiedziałem że jeszcze z tego wyjdzie bo to przecież amerykański film katastroficzny.Byłem zszokowany głupotą i przewidywalnością tego filmu i łamaniem w nim praw fizyki.Ten film jest dla ludzi którzy wolą spektakularne efekty specjalne,a cała reszta w filmach się dla nich nie liczy.
Tylko za te efekty daję temu filmowi 3/10
Avatara jeszcze nie oglądałem ale wiem na pewno że to w porównaniu z 2012 to film wspaniały
Nie ma to jak ludzka głupota.. "Nie oglądałem, ale na pewno jest lepszy".. Równie dobrze mogę Ci powiedzieć, nie oglądałem Avatara, ale w porównaniu do 2012 jest gówno wart.. I gdzie tu sens? No, ale pomijam już Twoje problemy z myśleniem (co mi tam, nie znam Cię, ale wiem to na pewno) i kończę swój wywód.
Autor tego tematu nie ma gustu, 2012 to takie badziewie, że szkoda gadać. Idiotycznie przewidywalny, wręcz żałosna była ta pogoń przed śmiercią. Poza paroma efektami nie ma co zdjęć nawet oglądć. Ten film to najgorszy wytwór 2009 roku, zwykłe marnowanie czasu. 1/10 bo niżej nie można ;]
Boże, filmweb schodzi na psy. Ktoś woli 2012 od Avataru i już nie ma gustu, bo ogląda takie "badziewia" ;). Ludzie, ogarnijcie się! Czemu zachwycacie się tak avatarem? Bo ma tak wysokie noty? Albo tylu ludzi go wychwala?
Na 2012 do kin szło mnóstwo ludzi, były pozytywne opinie, a teraz nagle 1/10 bo niżej się nie da, badziewny film, katastrofa.
To jest ŻAŁOSNE. Ż A Ł O S N E.
A ja będę takim BEZGUŚCIEM i powiem, że też 2012 oglądałam z zapartym tchem. Widać jestem zbyt prostym człowiekiem bo można mnie zadowolić takim "byle czym" ;]. Uważam, że bohaterowie są pozytywni, a efekty specjalne wspaniałe. Film dobrze mi się oglądało i muszę was zaskoczyć, ale mimo iż 2012 zaliczam na plus, to jednak liczy się dla mnie coś więcej ;] stąd doceniam takie filmy jak chociażby Leon Zawodowiec, ale potrafię odróżnić ambitne kino od rozrywki i cieszyć się tym.
Avataru nie widziałam, zwiastun mnie nie zaciekawił, ale kiedyś go obejrzę i pewnie też, albo mi się spodoba, albo nie, ale nikomu nie powiem, że nie ma gustu, ani nic podobnego.
Pozdrawiam.
a ja chyba w ogóle w innym kierunku poszedłem i zarówno 2012 jak i Avatarowi wystawiłem 10/10? Dlaczego, bo takie były moje odczucia po tych filmach. 2012 mnie zadumał, a efekty specjalne w tym filmie wręcz rozebrały mnie na czynniki pierwsze, ponieważ nie widziałem dotąd spektakularniejszych scen katastroficznych w filmie o tego typu tematyce. Wg mojego osobistego podium jeśli chodzi o efekty specjalne w 2009 r. "2012" zajmuje drugie miejsce, ponieważ wg mnie efekty zawarte w tym filmie są lepsze od tych, które można było ujrzeć w Transformers 2 (one jakoś mnie nie przekonały) i zarazem słabsze od tego co mogliśmy zobaczyć w widowisku Camerona. Fabuła oraz bohaterowie, jak i muzyka zeszła dla mnie na drugi tor, bo wiedziałem, że idę na wspaniałe widowisko sci-fi okraszone genialnymi (w 90%) efektami spacjalnymi. Dlatego w wypadku 2012 moje 10/10 jest czysto za efekty wizualne.
Powracając do mojej drugiej oceny 10/10... ech... było to dla mnie coś fantastycznego, rewelacyjne przeżycia, które pierwszy raz przeżyłem w kinie. Całkowicie stworzony od podstaw świat Pandory, wszystkie te postacie, zwierzęta, rośliny, aż zapierało dech w piersiach kiedy się siedziało w fotelu. Do tego niesamowicie dopasowana muzyka, niepowtarzalny klimat, cała historia (może nieco oklepana, ale bardzo ciekawie zaprezentowana), nowa technika 3d, wspaniała gra aktorów, oraz niezwykle dopracowani tubylcy Pandory, to wszystko sprawiło, że przez cały czas byłem wmontowany w fotel kinowy i nie było szansy by mnie z niego ruszyć. Nawet kiedy poczułem, że muszę wyjść za potrzebą, to postanowiłem zostać i trzymać przez blisko 40 minut filmu, byleby tylko niczego nie przegapić. Nie mogłem nic innego wystawić jak 10/10
Podsumowując, 2012 oceniłem wysoko za pięknie ukazaną wizję zagłady ludzkości, ponieważ po to ten film został stworzony - by pokazać jak może wyglądać jedna z możliwych katastrof, która ma szansę dotknąć Ziemię. Avatar oceniłem wysoko, ponieważ wg mojej oceny na inną po prostu nie zasługuje. Znalazłem w tym filmie wszystko co chciałem ujrzeć i poczuć po dobrym sci fi i to odczułem akurat przed końcem 2009r.
AnnaRose dziękuję Ci za jedyny komentarz przepełniony szacunkiem do drugiego człowieka. Dokładnie ja też potrafię oddzielić filmy ambitne (moje ulubione) czyli np. gorzkie dramaty od rozrywki po tygodniu ciężkiej pracy! I o to chodzi. Mogę wystawić 10/10 nie tylko Skazanym na Shawshank, Liście Schindlera czy np. kultowej Seksmisji, ale również głupkowatemu filmowi akcji, który po prostu rewelacyjnie trzymał w napięciu, bo taki był jego cel.
Jak idę na komedię o nastolatkach na obozie to nie będę np. oceniała mądrości bohaterów, tak?...
Słuszna uwaga. Edyta666 pewnie nie słyszała o powiedzonku, że o gustach się nie dyskutuje, więc wypowiedź albo jest prowokacją albo Edyta ma klapy na oczach i tylko jest dobre co jej się podoba. koniec. Aha zapomniałem dodać, że na Avatarze 3 razy usnąłem i więcej nie próbowałem go włączać. Też nie lubię filmów z dziwolągami.
Co się z wami ludzie dzieje, że już nawet nie można mieć odmiennego zdania, bo od razu zostanie się wyśmianym i obrażonym od góry do dołu na wszelkie sposoby? Ja mogłabym teoretycznie o Was myśleć tak samo, bo Avatar nie przypadł mi do gustu, co nie znaczy że go nie mam i że jestem nienormalna. Ale nie myślę, bo rozumiem że każdy jest inny i niektórym np. podoba się American Pie a ja tego nie cierpię. Naprawdę trochę dojrzałości i szacunku...
Czemu nie możecie po prostu napisać "nie zgadzam się Avatar był lepszy" jak cywilizowani ludzie?
ludzie co się z wami dzieje? znasz mnie? wiesz o mnie cokolwiek? nie, więc czemu mnie obrażasz i piszesz, że nie mam gustu? To że się nie zgadzamy, nie znaczy że jedno z nas jest kretynem
Wydaje mi sie, ze w ogole avatara nie ogladales, jezeli dla ciebie 2012
jest lepsze o_O
Ja wystawilem "2012" 8/10, Dlaczego? Bo po prostu swietnie sie bawilem
ogladajac ten film :) Avatar dostal ode mnie 10/10 - film jest fenomenalny
i to nie podlega dyskusji :)
Dzięki filmwebowi dowiedziałem się, że w Polsce jest naprawdę dużo idiotów. googaify mam nadzieję, że nie masz więcej jak 17 lat, bo jeśli tak to wiedz, że jesteś totalnym kretynem. Avatar v 2012 ? Tu nie ma czego porównywać! A ten napisał, że 2012 lepsze dużo lepsze po porostu jak to przeczytałem to stwierdzam, że chyba przestane czytać te komentarze za dużo nerwów mnie to kosztuje a autorowi poleciłbym "Happy Feet: Tupot małych stóp" zamiast brać się za filmy, których nie rozumie i nie potrafi docenić.
Człowieku kretyństwem można nazwać jedynie twoje zachowanie. To że komuś się podoba coś co ty uważasz za gniot to nie znaczy że jest debilem! To takie typowe polaczkowate zacofane zachowanie... trochę tolerancji i dojrzałości. Ludzie się różnią
I przejrzyj ocenione przeze mnie filmy jest tam wiele więcej inteligentnych i trudnych filmów choćby najprostszy przykład klasyka "Ojciec Chrzestny", czy też Pianista, Zielona Mila i mnóstwo innych. Natomiast nie uważam, żeby Avatar był filmem trudnym do zrozumienia... a za polecenie Happy Feet dziękuję, byłam z synkiem
polecam do obejrzenia jeszcze "Mechaniczna Pomarańcza", a opiniami innych się nie przejmuj, chamskimi wyzwiskami leczą swoje kompleksy widocznie :)
Dziecko ty nie wiesz co mówisz i piszesz. 2012 się chowa przy Avatarze. I ja też byłem pod wrażenie efektów w 2012 ale kiedy obejrzałem Avatara wszystko się zmieniło. Polecam Avatara
Mój drogi kolego pozwól że będę miała swoje zdanie i nie mów do mnie dziecko, bo nie masz pojęcia ile mam lat.
Posłuchaj! Bardzo fajnie, że Ci się ten film podobał! Nic do tego nie mam naprawdę. Nie oceniam Ciebie tylko Twoją wypowiedz, która sama sprowokowała do ostrej reakcji! a chodzi mianowicie o "I to Avatar przy nim się chowa" - jak wogóle można coś takiego napisać? Avatar Ci się nie podobał ok, nie ma problemu też to rozumiem ale pisząc coś takiego co napisałaś obrażasz uczucia innych, którym ten film mógł się podobać. Mało tego zrobił na nich tak wielkie wrażenie ja żaden film nigdy wcześniej. Jeśli piszesz coś prowokującego licz się na to, że możesz zostać za to mocno skrytykowana.
hej, to tylko moje zdanie. I podtrzymuję to, moim zdaniem Avatar nie dorasta 2012 do pięt. Ale podkreślam to moje zdanie, moje odczucia po obejrzeniu obydwu filmów. Czemu tak się oburzasz? Możesz to samo powiedzieć o 2012 mi to nie przeszkadza, ale trzymajmy się ocen filmów a nie ludzi. Jeżeli Avatar miał wpływ na twoje życie, wywarł na tobie gigantyczne wrażenie to się cieszę i nie zamierzam Ci wmawiać, że tak nie było czy cokolwiek :) po prostu moje zdanie jest całkiem inne, na każdego działa co innego
snup. Jak już chcesz pouczać o prowokujących wypowiedziach to poczytaj swą wypowiedź parę wpisów wcześniej. Pisząc, że w Polsce jest wielu idiotów na pewno "obrażasz uczucia" innych bardziej niż wypowiedź typu "2012 jest lepszy od Avatara". W ogóle jak można obrazić uczucia? Chyba zranić uczucia. Zranić czyjeś uczucia bo ktoś napisał że jeden film jest lepszy od drugiego :-) buuuchachachacha. O nie! To Ty "obraziłeś moje uczucia" bo Tobie się podobał Avatar i twierdzisz że jest lepszy od 2012!.
Dzięki za dyskusję na poziomie -.- teraz rozumiem będziemy zgadywać kto jaki jest i ile ma lat?... Co ty możesz o mnie wiedzieć... Czemu jak ktoś tu woli inny film niż ten przereklamowany który wszyscy wychwalają pod niebiosa to jest jakiś dziecinny, głupszy, niedorozwinięty?... Toż to straszna dziecinada
A dla mnie oba filmy to "badziewia". W cudzysłowie, ponieważ na pewno kosztowały dużo pracy i wysiłku ale oba te filmy to dwa wielkie efekty specjalne i NIC poza tym. Avatar to odświeżona Pocahontas z ładnymi zdjęciami, tzn. animacjami, a 2012 - typowa przwidywalna, amerykańska masówka, nastawiona na zarobienie jak największej ilości pieniędzy. No i najważniejsze. Film to nie tylko obraz, ale także scenariusz, gra aktorów, scenografia itp., a efekty specjalne powinny byc tylko dodatkiem. Więc chyba trzeba postawić sobie pytanie gdzie kończy się film, a zaczyna komputerowa animacja, która z filmem i wszystkim co się na film skłąda ma niewiele wspólnego.
Jeżeli chodzi Ci o Hurt Locker to widziałem ten film raz i mi starczy. Na pewno jest dobry ale jeśli chodzi o filmy wojenne to dużo bardziej podobał mi sie Szeregowiec Ryan albo Wróg u Bram. A czemu pytasz akurat o ten film?
Bo dla mnie ten film nigdy nie powinien być lepszy od avatara. Rozumiem ludzi którym avatar sie nie spodobał ale wogóle nie rozumiem tych co wolą THL od ava.
Wow, to tak jak powiedziec jak ktos może woleć banany od Rolling Stonesów. Może troche przesadzam bo osobiście sto razy prędzej obejrzałbym po raz drugi Hurt Lockera niż Avatara, ale chodzi mi o to, że to są dwa zupełnie odmienne filmy (chociaż szczerze mówiąc Avatar moim zdaniem to nie jest film, tylko bardzo dobrze zrobiona, dopracowana pod każdym szczególem animacja komputerowa) więc nie bardzo mozna je porównywać. Co to znaczy lepszy? Pod względem aktorów, scenariusza, muzyki? Moim zdaniem Hurt Locker bije na głowę Avatara bo ma wszystko to czego barkuje Avatarowi, oczywiście oprócz efektów specjalnych. Ale to jest kwestia gustu, jedni wolą oglądać filmy dla efektów, inni dla ciekawej fabuły, a jeszcze inni dla aktorów. W sumie to cie nie rozumiem bo piszesz że rozumiesz ludzi którym nie podobał się Avatar ale nie rozumiesz tych co wolą Hurt lockera od Avatara. Czy to znaczy, że jak komuś nie podobał się Avatar to Hurt Locker też nie powinien się podobać? :|
to Hurt Locker - jeden z najnudniejszych filmów wojennych jaki widziałem. Dużo więcej emocji dostarczył mi Avatar.
A mi wręcz odwrotnie, oglądałem Avatara w kinie w 3D i przysypiałem mniej więcej od połowy, a Hurt Lockera oglądałem w domu na 17 calowym monitorze i może nie emocjonowałem sie tak jak przy Szeregowcu Ryanie ale na pewno bardziej niz przy Avatarze. Co cię tak emocjonowało w tym filmie?
co mnie emocjonowało w Avatarze? Przede wszystkim życie mieszkańców Pandory. Życie zgodnie z naturą, bycie świadomym, że wszyscy jesteśmy jednością! Oni nie potrzebowali niczego do szczęścia po po prostu byli szczęśliwi rozumiesz?? Tobie się pewnie wydaję, że do szczęścia jest potrzebne "coś" jak np.samochód, dom, pieniądze cokolwiek tak zgodzę się, że te elementy są związane ze szczęściem ale to jest szczęście krótko trwałe, w końcu Ci się kiedyś znudzi ten super samochód i będziesz myślał o następnym żeby znowu poczuć szczęście przez chwile. Trwałe szczęście możesz znaleźć tylko w swoim wnętrzu i nie jest Ci do niego potrzebne nic, wystarczy poszukać!
Ok, to nastepnym razem jak dziecko poprosi mnie o nowe spodnie, albo buty to powiem mu: "no co ty, po co ci nowe spodnie, przecież masz szczęście w swoim wnętrzu, weź se liścia, załóż na dupę i daj mi spokój". Prawda jest taka, że nie obchodzi mnie "co by było gdyby było" tylko to co jest tu i teraz. Avatar mnie nudził straszliwie bo przedstawia świat, jakiego nie znam i niestety nie poznam, a Hurt Locker to obraz prawdziwego człowieka, któremu wojna zniszczyła psychikę i stała się ważniejsza niż dom. Akurat ciężko mi się wypowiadać dlaczego wolę Hurt Lockera bo średnio mi się ten film podobał, ale wniosek jest taki, że jedni wolą oglądać science fiction gdzie wszystko jest piękne i wszyscy są szczęśliwi (nie uważam że jest w tym coś złego, kwestia gustu), a inni, rzeczy które są im bliskie i dotykają problemów, które są dookoła. A pomijając wszystko uważam, że Avatar jako FILM to porażka (scenariusz - bez komentarza, gra aktorów - ciężko stwierdzić, rzadko spotykany gatunek w tym filmie, jedynie efekty specjalne i wizja idealnego świata, w którym mozna żyć zgodnie z naturą, ratują ten film).
mi też się Hurt Locker podoba dużo bardziej niż Avatar, co nie znaczy że uważam go za film bez błędów.
The hurt locker to jeden najgorszych filmów kina wojennego.
Nie ma ani realizmu ani akcji. Gra aktorska też żałosna, największa w historii pomyłka akademii.
Avatar to przynajmniej SF a nie jakaś próżnia jak THL.
Nie zgadzam sie z tobą w tym temacie,ale nie odbieraj mojej wypowiedzi jako jakieś uwagi nacechowanej wrogością czy coś w tym stylu.Uważam,że w kulturalny sposób jeszcze można dyskutować o filmach na filmwebie gdzie chamstwo i agresja są na porzadku dziennym gdyż dzieci neo się dobrały do neta i wypowiadają głupoty zamiast bawić się w piaskownicy w udawane jp nie to prawdziwe.Po prostu ten film był taki nikaki,że nie wiem nawet jak go zakwalifikować,ale zaszufladuje go jako ten co ratują go efekty specjalne i nic poza tym.O wiele lepszy jest Avatar.Film o końcu świata,a dla mnie kolejny film gdzie skłócona rodzina godzi się bo dom ginie w kataklizmie.Tak szybko rodziny się nie godzą wiem(bo sam pochodzę z patologicznej).Dalej mamy co kilka wybuchów,latające samoloty i blondynkę,której w cudowny sposób pies się ratuje wsiadając na pokład i państwa komunistyczne zgadzające się wpuścić ludzi do arki(Chiny,Rosja)Polskę oczywiście pominięto.Film ratują efekty i większość z was pewnie się ze mną zgodzi.Pozdrawiam.
Jeden z najgorszych filmów jakie widziałem.Gdyby zrobili go w latach 80-90 to dałbym mu 1 bo jedyne co dobre to jest to co napisał mój poprzednik czyli efekty specjalne.Poza tym film bardzo przewidywalny. Akcje zapierały mi dech w piersiach, ale ze śmiechu. Zakwalifikował bym go do komedii katastroficznej.Miałem dać 3 ale za te efekty niech ma 4 ;)
przede wszystkim mało mnie obchdzi że Polskę pominięto. Pominięto też dziesiątki innych krajów i co. Mieli godzinami wymawiać wszystkie narodowości, żeby nikt się nie obraził?
też pochodzę z lekko mówiąc nie takiej rodziny jakiej dziecku potrzeba, ale uważam, że ta przedtsawiona w filmie nie ma nic wspólnego z patologiczną. Tam się po prostu kłócili no i wielkie mi rzeczy. Po takim szoku jeżeli nie umarłabym na zawał to na pewno dziękowałabym Bogu, że wraz z rodziną żyję i na penwo te więzi przynajmniej na chwile by się zacieśniły.
Pies akrobata faktycznie przesadzony też mi się to nie podobało.
Wybuchy, samoloty (zwłaszcza latające!) i blondynka jak dla mnie bomba :D
Obejrzyj sobie dzieci kukurydzy lub armie boga wszystkie części te filmy w porównaniu do 2012 pod względem fabuły przewyższa 2012 o kilkudziesiąt lat świetlnych,a były robione wiele lat wcześniej .
dobra Ciebie to już kompletnie nie rozumiem. Czy ja gdzieś napisałam, że 2012 to arcydzieło i najlepszy film jaki widziałam?
Armię Boga widziałam, Dzieci Kukurydzy jeszcze nie. Ale nie rozumiem po co mi to piszesz. Oczywiście, że można teraz wymienić setki ambitnych i kultowych filmów, które totalnie deklasują 2012.
PRAWIE WSZYSTKIE moje ulubione filmy mają 100 tysięcy x lepszą i bardziej rozbudowaną fabułę niż 2012. Nigdzie nawet nie napisałam, że bardzo mi się podoba fabuła 2012. Co więcej, napisałam że ma sporo luk. Ja po prostu umiem oddzielać gatunki filmowe i film przeznaczony "dla oka" i rozrywce od filmu "dla rozumu".
Mogę dać 10/10 tak samo Liście Schindlera jak i filmowi sf ze względu na chociażby najlepsze efekty specjalne jakie w życiu widziałam. (to oczywiście tylko przykład).
Obniżać oceną chociażby takiemu 2012 bo miał kiepskie dialogi, surrealistyczne momenty, nie miał głębi, drugiego dna itp. to tak jakby zarzucać Skazanym na Shawshank brak efektów specjalnych.
Ja też mogę dać np.10/10 rozrywcenp. Avatarowi czy np.filmom historycznym taikm jak.10 Potop czy horrorom w stylu dzieci kukurydzy.TYLKO,ŻE 2012 dałem 4 gdyż ratują go tylko efekty specjalne w poorównaniu do Matrixa,Donnie Darko czy Avatara jest po prostu żałosny.
ok dzięki za opinię :) trudno tu tylko o nią... No cóż, ja ten film odebrałam inaczej, a Avatar uważam za przereklamowaną papkę i w życiu nie dałabym mu 10/10. Jakby na świecie aktorów brakowało i trzeba robić "sztucznych". Pisałam już w pierwszym poście że moja opinia może być też spowodowana tym, że nie lubię takich "dziwadeł". No ale jak wiadomo ilu ludzi tyle opinii ;)
Skończcie te porównania, nie jestem fanem Avatara, ale prawda jest taka że AVATAR wdeptuje ten film w glebe. 2012 jest filmem słabym i nieudanym, jeżeli ktoś lubi Emmericha niech pozostanie przy filmie POJUTRZE, też durny ale na pewno lepszy od 2012 Pozdrawiam
Moim zdaniem Pojutrze to jedna z największych porażek, nie tylko samego Emmericha.
Jak można oglądać takie g*wno więcej niż raz. W Pojutrze przynajmniej pomysł był oryginalny a 2012 cuchnie kiczem na odległość. Chcesz dobry film z konwencji to obejrzyj "Zapowiedź".
Dzięki, ale proszę przyjąć do wiadomości, że mam swój gust, i to co Ty uważasz za dobre, niekoniecznie musi mi się podobać ;)
"Obniżać oceną chociażby takiemu 2012 bo miał kiepskie dialogi, surrealistyczne momenty, nie miał głębi, drugiego dna itp. to tak jakby zarzucać Skazanym na Shawshank brak efektów specjalnych"
Szkoda, bo z tego co piszesz wynika, że film z najwiekszymi aktorskimi beztalenciami i nic niewartym scenariuszem będzie dla ciebie arcydziełem (skoro oceniasz 10/10 i bierzesz pod uwagę tylko efekty specjalne), jeżeli tylko będzie miał wystarczająco duży budżet na realizację tych efektów. Dla mnie 2012 to sztandarowy przykład.
chyba coś Ci się przewidziało, bo nie oceniłam tego filmu NIGDY 10/10, bo na taką ocenę nie zasługuje. 10/10 daję tylko filmom, które mają WSZYSTKO, a ten taki nie jest. Daję 9/10, choć to troszkę za wysoka ocena, powinno być 8/10, ale musiałam dać 9, bo jest to najlepszy film katastroficzny jaki widziałam i przy tym najlepsze efekty specjalne jakie widziałam + pierwszorzędna rozrywka, no i film typowo kinowy, który właśnie zrobił na mnie największe wrażenie w w kinie ze wszystkich filmów na jakich byłam
To mało wydziałaś z tego wynika.Ze swej strony polecam::Hellraiser,Armia Boga,Matrix,Avatar,Obcy,Terminator 1 i 2,Superman,Push,Death Note,Devil Man te filmy coś sobą prezentują.Przysyłają jakiś morał,a dla 2012 najwyższa notą jest 4 i tyle.
Dokładnie 4/10 to według mnie MAX na co ten film zasługuje.
Poza efektami specjalnymi ten film nie ma NIC do zaoferowania.
Fatalna gra aktorów, muzyka, przewidywalny do granic możliwości, bohaterskie ucieczki w których główny aktor zawsze wychodzi cało, no i na końcu ta wspaniała, wręcz groteskowa radość, kiedy główny bohater po raz n-ty wyszedł cało z opresji (któż mógłby się spodziewać tak zaskakującego zakończenia???)
Tylko nie zapominajmy ze to Sci-Fi, a dla mnie efekty specjalne w każdym filmie to tylko dodatek, rzecz bez której można się obejść.
Pewnie po części dlatego, że nie jestem obywatelem USA.
Więc ode mnie 3/10 a nie 1/10.