John Cusack / Jackson Curtis - jednak umrze w filmie.
Na tym zwiastunie to widać:
http://www.firstshowing.net/2009/06/18/must-watch-destructive-trailer-for-roland -emmerichs-2012/
W czasie : 02:02 widzimy tego mnicha z pierwszego zwiastunu który bije na alarm... nastepnie w 02:03 widzimy jak fala niszczy całą tą siedzibę.. a potem w 02:05 widzimy John Cusack / Jackson Curtis ze swoim synem którzy stoją właśnie w tym pomieszczeniu z tym dzwonem, w który bije ten mnich !
Widzimy przerażonego syna, który patrzy się w górę na falę... która zaraz zmiecie cały budynek... tak więc na szczęście nie będzie żadnego happy endu, i prawdopodobnie zginą wszyscy :)
Zginie. Na jednym z trailerów widać jak on z rodzinką (?) stoi sobie a w tle zbliża się ogromna fala
TO JEST TA SCENA !
Po lewej stronie sceny widzimy dzwoń (ten w który uderza mnich) a za nimi widać góry... te same które są w tle jak fala zalewo ten domek...
Po drugie widać jak ten chłopczyk patrzy się w góre, prawdopodobnie na falę. Myślę że to wszystko skończy się tak ,że oni wszyscy uciekną z miasto, udadzą się na jakąś bardzooo wysoką górę... do tego właśnie domu... ale fala i tam ich dosięgnie... i to będzie koniec filmu... całkowity koniec świata
to chyba nie jest John Cusack bo Cusack był ubrany w garnitur a ten facet w coś innego!!!!!
no nie... w tym zwiastunie co podałem dokładnie w 02:05 JEST ON ! i jest w garniturze... stoją koło dzwonu w który bije mnich... patrzą się na wielką falę. ale po chwili ona dochodzi do domku i go niszczy...
I to jest koniec filmu... pomimo tego że uciekli z miasta... dostali sie na wysoką górę, to i tak zginęli...
Nie stoją w tym "domku" czy na nim (nie wiem jak to ująć)... to inna scena. Na bank! A postać Johna ma w tym filmie i syna i córke
I po co mówiłeś/aś, że główny bohater zginie... Przez ciebie nie będzię trzymało w napięciu. Wolę taką niepewność: umrze czy nie?
Nie zginie. Filmy Roland'a Emmerich'a są nastawione na widowiskowość, dramat głównego bohatera i jego walkę z ogólnie pojętym Złem. Walka ta zawsze jednak kończy się pomyślnie. Niech za przykład służą filmy taki jak Independence Day (pół świata zniszczone, postacie grane przez śmietankę aktorską z W.Smith'em na czele żyją, kośmici oklepani wzdłuż i wszerz), The Day After Tomorrow (cywilizacja na skraju upadku, dzielny ojciec uratował syna miernotę z zaśnieżonej biblioteki), Godzilla (pół miasta zniszczone, gad ubity), etc. "Takie" filmy nie konczą się źle, bo Amerykanie (choć reżyser jest Niemcem) lubią oglądać swoje wielkie zwycięstwa i chwałę. Ich takie zakończenie nie rozczarowuje...
Drugim argumentem niech będzie fakt, że w filmach amerykańskich producentów zapowiedzi są generalnie tworzone zgodnie z chronologią wydarzeń w filmie. Scena z falą jest przedastawiona na początku 2min na prawie 3. Prawdopodobieństwo, że główny bohater faktycznie zginie jest więc nikłe. A szkoda, prawda?