Jeśli pamiętacie jeszcze Dzień Niepodległości i Pojutrze to już wiecie o czym będzie ten film. Będzie to naszpikowany efektami obraz amerykańskiej dumy, patosu, naiwnego bohaterstwa, tanich emocji i happyendu z uśmieszkami. No chyba, że pan Roland w końcu dorósł. Dla widowiska można obejrzeć, ale z wyłączonym rozumem.
Oglądasz w telewizji piłkę nożną? Boks? Albo F1? Pewnie tak. Żadna z tych rzeczy nie ma fabuły, przesłania itp. A ludzie i tak oglądają. Tak samo jest z tym filmem. To jest film KATASTROFICZNY przedstawiający wizję końca świata. Ale ty oczywiście spodziewałeś się ultraskomplikowanej fabuły i innych cudów. Ludzie czasem chcą iśc na coś widowiskowego, dla przyjemności. W kinie film ma gwarantowane duże emocje i wgniatanie w fotel. Po to takie filmy są. Dla czystej rozrywki.
Dobrze, że napisałeś/aś bo nigdy bym się nie domyślił. :D Ostatnie zdanie mojej wypowiedzi właśnie o tym mówi. To oczywiście nie znaczy, że nie mozna by było nakręcić widowiskowego filmu katastroficznego bez charakterystycznych dla amerykańskich filmów pierdół o których wspomniałem. Pozatym nie uważam, że film musi posiadać skomplikowaną fabułę, żeby był dobry. Jesli ciebie schematy znane z poprzednich filmów Emmericha wgniotą w fotel to najwyraźniej niewiele ci do szczęścia potrzeba.
Sorry, ale sport to przynajmniej prawdziwe emocje i zawsze ludzka rywalizacja. A tutaj... no, pożyjemy zobaczymy.