Zastanawia mnie to skąd na ziemi wzięło się tyle wody aby zalać 8 tysiączniki i żeby dokładnie w tym samym czasie wystąpiło kilka gigantycznych fal tsunami. Wydaje mi się że gdyby nawet oba bieguny się roztopiły to i tak było by mało aby zalać całą planetę.
Drugą sprawą jest czyste niebo na końcu filmu mimo tego że jeden z najpotężniejszych wulkanów wyrzucił z siebie tyle popiołu że na kilkadziesiąt (na pewno) lat zasłoniło by to słońce.
Co do tej wody to czytałem kiedyś książkę Rafała Nowakowskiego "Rdza". Co prawda nie dotyczy ona końca świata,ale pada tam fajne zdanie :"Wiesz że kiedyś Toruń nie leżał nad morzem". To tyle w kwestii wody z roztopionych lodowców.
Leżał bo nasz kontynent euro-azja była niedaleko równika i wznosiła się i opadała :) Kilkakrotnie zalewana Polska.
Co do nieba czystego to na pewno "epoko lodowcowa" trwała by co najmniej 6 lat przy samym yellowstone.
Co do zmiany biegunów - jest to wierutna bzdura :D Cały proces zmiany biegunów trwa od kilku tysięcy lat do kilku set nawet!!!
Książka o której wspomniałem jest powieścią futurystyczną i opowiada o Warszawie w bliżej nieokreślonej przyszłości, w czasach globalnego efektu cieplarnianego i upadku światowej gospodarki :)
O "upadku światowej gospodarki" słyszy się od cop najmniej kilkudziesięciu lat. O "efekcie cieplarnianym" również.
I jakoś, kurna, nie nadchodzą ;)
Nadchodzą, nadchodzą i nic.
Cała nadzieja w tym że Majowie się jednak nie mylili ;)
A może po prostu zabrakło im miejsca na kamieniu, aby wykuć ciąg dalszy kalendarza.
Jak to było u Monty Pythona ?
"daję wam te 15 (bum, trzask) eee... 10 przykazań" :D
I historia toczy się inaczej.
W sumie jest to możliwe - co prawda niemożliwe jest chyba zalanie całej Ziemi, ale.... Ogólnie możliwe byłoby zalanie Himalajów - tylko aby to było możliwe one musiałyby się zapaść a inne części kuli ziemskiej wybrzuszyć.
Tylko, że... Nic się w tym filmie nie wybrzuszyło, ani nic się nie zapadło. A te fale tsunami to bzdura. Nawet jakby były 3 kilometrowe to nie miałyby szans zalać Mount Everestu.
Gdzieś czytałem że gdyby stopniał cały lód na ziemi to poziom wody morzach i oceanach wzrósłby "aż" o 70-75 metrów. Owszem, byłby to kataklizm, ale gdzie mu do Himalajów.
Trzeba ograniczyć myślenie do minimum inaczej mózg może się zlasować od nadmiaru idiotyzmów. Ewentualnie można myśleć o zastosowanych w tych filmach efektach specjalnych, byle nie o jego treści.
Nie no, pod koniec filmu jest wzmianka, że cała Afryka podniosła się o 2 km i jej nie zalało. Chyba tym próbują tłumaczyć nadmiar wody gdzie indziej.
Mnie np. rozwaliło gdy tzw. główny bohater natknął się w Yellowstone na coś dziwnego, jakieś opary wydostające się z ziemi, i jak gdyby nigdy nic polazł tam z małymi dzieciakami by "sprawdzić z bliska" co to jest. De...bil to mało powiedziane.
Film imponował jedynie efektami specjalnymi. Fabuła także jest nieciekawa, rola aktorów słaba, najwięcej bałachów właśnie znalazło się w tym filmie, usypiający klimat. Słowem: za mało akcji, prawdy (mniej bałachu), mniej bohaterów a film byłby lepszy...
JEDNA Z TEZ O 2012 MÓWI O TYM ZE ZIEMIA SIĘ ZATRZYMA CO SPOWODUJE SIŁĘ ODRZUTU (JAK W WYPADKU SAMOCHODOWYM) KAŻDEJ RZECZY CO MOGŁO BY SPOWODOWAĆ ZALANIE GÓR
chodzi o to że jak mam nadzieje wszyscy wiedzą ziemia a z ną my woda budynki i wszystko pędzi z ogromną prędkością my tego nie czujemy ale tak jest gdy jedziesz samochodem i walisz o przeszkodę a samochód się zatrzymuje w 1 sek. to co się dzieje???? lecisz do przodu i to mega mocno ta się dzieje przy np. 100 km/h [NIE WIEM JAK PĘDZI ZIEMIA ALE SŁYSZAŁEM ZE KOŁO 300km/h CHOCIAŻ PRAWDOPODOBNE JEST ZE SZYBCIEJ] i załóżmy że nagle świat staje wtedy wszystko także woda leci na (jakąś str. świata) i mogło by to doprowadzić do zalania mount everestu bo takiego lecącego oceanu nic nie zatrzyma nawet góry!
inna sprawa to to że wtedy by nie było z 4 fal w różne strony świata a jedna mega ogromna i ludzie by nie ginęli od szczelin i pyłu a z ogromną siłą pierd.lneli by o jakąś przeszkodę w którą by wlecieli mimowolnie z powodu odrzutu
to samo budynki wszystkie pomimo fundamentów poleciały by w jedną stronę robiąc totalną demolkę nikt by tego nie przeżył bo niekt by nie wytrzymał zderzenia z taką siłą odrzutu