1. uspokajam, że kalendarz majów nie kończy się na 2012 roku, Majowie oprócz liczenia lat uznawali długofalową cykliczność kalendarza (czyli mówiąc prościej oprócz lat liczyli też ery) i na ten rok zamyka się tylko jeden długi cykl kalendarzowy (jedna era).
2. Co więcej, na rok trzytysiącektóryś (nie pamiętam daty) mają zaplanowane obchodzenie święta narodowego - gdyby ludzkość jakimś cudem miała wyginąć to przecież nie planowali by sobie święta bo wiedzieli by o tym.
3. dlaczego zakładać że koniec kalendarza u Majów oznacza koniec świata (cywilizacji) ? Mieli tworzyć kalendarz w nieskończoność ? Aż do setek milionów lat w przyszłość ?
4. Dlaczego po prostu nie przyjąć że po jednym okresie zaczyna się drugi ? Tak samo jak u nas: mamy dajmy na to ostatni dzień jednego tysiąclecia, to na następny dzień mamy pierwszy dzień drugiego tysiąclecia - a nie koniec świata. Proste prawda ? Głupotą więc jest myślenie że na przełomie er MUSI się coś wydarzyć.
5. Jak już się bawimy w końce świata i tego typu ciekawostki, to dodajmy że prawie każdy z jasnowidzów prognozuje przyszłość za kilkanaście lat - dziwne by było (przy założeniu że jasnowidztwo istnieje) że przynajmniej większość nie widzi tej katastrofy.
Podsumowując:
Majowie mieli pecha że koniec okresu kalendarzowego wypadł im na nasze czasy, gdzie z byle pierdoły promuje się wielkie wydarzenie i wyciska się kasę ile się tylko da. Pamiętacie ile było wyciskania kasy ze strachu przed pluskwą milenijną ? Teraz jest podobnie. A po 2012 zacznie się szukanie nowego końca świata. Pewnie będzie to słynny meteoryt który ma szansę trafić w Ziemię w 2036. Chociaż może międzyczasie coś innego wymyślą, bo będą chcieli szybciej zarobić.
Kurde, dzięki za tę informację, bo im bliżej 2012 roku tym bardziej wzmagał się we mnie niepokój o moją skromną osobą, rodzinę i majątek. Planowałem zakupić wodolot, w którym przetrwałbym najgorsze i wylądował spokojnie na wodach kryjących nasz dawny świat, zaopatrzywszy się uprzednio we wszelkie sprzęty jakimi dysponował Kevin Costner w "Water world". Ostatnio zacząłem zastanawiać się nawet nad wybudowaniem jakiejś jednak arki, bo paliwo do samolotów drogie zajebiście. Jednak w świetle Twojej informacji chyba zrezygnuję z zakupów najnowszego zestawu młodego cieśli w Obi (w dodatku jest w świątecznej promocji), tym bardziej , że t na drugim końcu miasta. Dzięki raz jeszcze...